#3 12 małp
Zdecydowane arcydzieło! Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku, o którym traktuje ten blog. Świetna gra aktorska Pitta i Willisa, wyśmienity scenariusz i niezwykłe zdjęcia. Jedna z tych produkcji, którą wszyscy widzieli, ale której na próżno szukać w Polsacie (zbyt wymagająca?).
W skrócie: Jest rok 2035, ludzkość została zdziesiątkowana przez śmiertelnego wirusa, a ci, którzy przeżyli, ukryli się pod ziemią. Po wielu latach badań i eksperymentów, udało im się wysłać jednego z obserwatorów w przeszłość, na kilka lat przed wybuchem epidemii, żeby zdobył próbki wirusa, na podstawie których będzie można opracować antidotum. Oczywiście osoba biegająca nago po ulicach krzycząca o swoim pochodzeniu z przyszłości i nadchodzącej apokalipsie została uznana za schizofrenika. Cały artyzm filmu polega właśnie na balansowaniu niepewnością widza - czy przedstawiony świat naprawdę jest jedynie urojeniem bohatera, czy też może rzeczywiście głoszone przez niego rewelacje, jakkolwiek nie byłyby one absurdalne, mają prawo istnieć? Sam bohater też traci tę pewność. Zresztą do dzisiaj w sieci trwają wielostronicowe spory i analizy udowadniające obydwie teorie - co tylko potwierdza kompleksowość filmu.
Jest to jeden z tych filmów, które trzeba przynajmniej raz w życiu zobaczyć. Tak jak opisywane wcześniej Memento czy Oldboy docenią jedynie fani gatunku, tak 12 małp znajdzie uznanie w oczach każdego widza, nawet tego, który nie przepada za filmami sc-fi.
Na koniec muszę zacytować słowa głównego bohatera:
Film nigdy się nie zmienia. Nie może. Ale za każdym razem, kiedy go oglądasz, wydaje się inny, bo ty jesteś inny. Dostrzegasz inne rzeczy.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się