Skocz do zawartości
"Idzie nowe..." - o zmianach i nie tylko ×
Przeniesienie zakupów z IPS Marketplace / Moving bought items from IPS Marketplace ×

Przemyślenia godzika

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    39
  • wyświetleń
    18 696

Świąteczny smutek...


godfather

2 201 wyświetleń

Dziś 11 listopad, dzień radosny, w końcu Polska odzyskała niepodległość. Jednak czy aby na pewno radosny?

Niech każdy z nas zada sobie pytanie: co wydarzyło się 11 listopada, że dzień ten jest uznany za odzyskanie przez Polskę niepodległości? Ja nie wiem, ale może są lepsi ode mnie.

No nic, postanowiłem poszukać odpowiedzi, a sprawa jest prosta - zaglądamy w Wikipiedię. Znajdujemy:

# 11 listopada 1918

* przekazanie przez Radę Regencyjną władzy wojskowej (będącej częścią zwierzchniej władzy państwowej) Józefowi Piłsudskiemu. Piłsudski zostaje Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich.

* po pertraktacjach Piłsudskiego z Centralną Radą Żołnierską wojska niemieckie zaczęły wycofywać się z Królestwa Polskiego.

* rozbrojenie w nocy niemieckiego garnizonu stacjonującego w Warszawie.

* objęcie nadburmistrzostwa miasta Poznania przez Polaka, Jarogniewa Drwęskiego.

Rzeczywiście wzniosłe wydarzenia, więc dlaczego tak mało się o tym co roku mówi. Skoro w szkołach tego nie uczą (specjalnie nikt do tego wagi nie przywiązuje), to przynajmniej w jakimś TVN24, czy innej stacji informacyjnej powinni o tym mówić - cały dzień! Dlaczego muszę w XXI w. przeszukiwać internet w poszukiwaniu znaczenia tego święta?

Drugi fenomen to data 22 lipca, czyli święto ustanowione po II Wojnie Światowej. Skąd to wiem? Tak, Wikipedia.

W roku 1945 władze komunistyczne świętem państwowym uczyniły dzień 22 lipca – datę podpisania Manifestu PKWN, jako Narodowe Święto Odrodzenia Polski.

I tu ludzi boli, że komuniści ustanowili to święto.

Osobiście tego nie pamiętam (logiczne), ale tata zawsze powtarza, że to było lepsze święto (nie, nie ma zapędów komunistycznych). Środek lata, uczniowie i tak szkół nie mają, jeśli dzień wypadał w piątek lub poniedziałek to można było mieć długi weekend, który był ciepły. To naprawdę szczęśliwe święto i mnie osobiście bardziej podobało by się latem niż w listopadzie, gdzie za oknem szarówka i deszcz. Na siłę wmówiono ludziom, że ta data będzie lepsza bo nie wymyślili jej komuniści, więc zróbmy na przekór Rosjanom i świętujmy 11 listopada - w deszczu i smutku, bo pogoda optymizmem nie napawa.

Co więcej, jeśli poszukamy dokładnie to:

1807 – Napoleon Bonaparte nadał Księstwu Warszawskiemu konstytucję oraz Kodeks cywilny.

i tym samym jedyny ślad po Polsce (rozbiory i te sprawy) dostaje symboliczną niepodległość. Pierwszą niepodległość, historyczną. Czy to nie byłoby lepsze?

Teraz tylko wyczekujmy dnia, aż 3 maja przeniosą na początek lutego, bo wtedy żadnych konkretnych świąt nie ma...

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Uhh... Skąd w Tobie tyle goryczy? Przecież w Dniu Niepodległości nie chodzi o długi weekend, a o wzruszające wspomnienie tego, że po tylu latach, n-te pokolenie z kolei odzyskało zarys Polski na mapie. Dzień tak doniosły i patetyczny, że nawet ta szarówka za oknem dodaje mu dostojeństwa. Znajdź mi osobę, która w najgorętszy, wolny dzień wakacji poszłaby na defiladę wolności (i pod tym terminem rozumiem wszelkie uroczystości państwowe) zamiast na plażę.

No i tego... 11 listopada to data umowna, przyjęta przez kilka narodów bloku wschodniego ;)

Odnośnik do komentarza

Znajdź mi osobę, która w najgorętszy, wolny dzień wakacji poszłaby na defiladę wolności (i pod tym terminem rozumiem wszelkie uroczystości państwowe) zamiast na plażę.

Ja bym pewnie poszedł. Bo wolę w cieple patrzeć na takie uroczystości niż marznąć, czy moknąć. Nawet jakby mi 3 pułki wojska przeszły przez Tychy to bym nosa nie wystawił na dłużej niż 5 minut.

Poza tym to nie gorycz, tylko... no dobra, może i gorycz, ale tak szczerze to wszystkie ważne święta w Polsce (pomijając 3 maja) są w takie niespecjalne dni. W lecie nie ma żadnych świąt, tylko odpusty :P

Odnośnik do komentarza
  • Manager

Już sam tytuł nie napawa optymizmem. Ponawiam pytanie: skąd w Tobie tyle smutku? Generalnie święta państwowe mało mnie obchodzą - są tylko obchodzone na szczeblach władzy ( bo tak wypada i trzeba ). Natomiast zwykłych ludzi to nie obchodzi. Już nie. Takie czasy. Za dużo żyjemy przeszłością, zamiast skupiać się na przyszłości.

Wiadomo, trzeba być wdzięcznym, ale ileż można? I tak co roku. :wacko:

Nawet patrząc na rodzimą kinematografię: albo powstają pseudo komedie ( wszystko co ... itd. ), albo kiczowate filmy ( Wojna polsko-ruska itd. ) albo w końcu denne filmy historyczne ( Rewers, Śluby panieńskie albo szczyt wszystkiego Mistyfikacja - myślałem, ze zejdę ). Na co, po co!?

Odnośnik do komentarza

Ja czuję się Polakiem i najważniejszym dniem w naszej historii był zapewne chrzest w 966 r., jednak z braku laku, czyli braku dokładnej daty, dobrze mieć taki dzień w którym można poczuć, że dobrze było urodzić się w tym kraju. Mnie napawa to optymizmem, że po tylu problemach dalej istniejemy.

Co do sposobu świętowania to zrobił się bardzo polityczny. Mamy za sobą ponad 1000 lat historii, ja bym chciał w wiadomościach przez cały dzień słuchać właśnie o historii, poznać jakieś ciekawe jej fragmenty, np. to, że Powstanie Warszawskie było głupotą, a nie aktem heroizmu, o czym w szkołach nie uczą ;) Zmuszają mnie do tego bym dzisiaj miał wolne, nie mógł iść do sklepu, a wszystko po to by napić się wódki.

Co roku cieszę się tylko dlatego na 11 listopada, że mogę posiedzieć z rodziną w spokoju, bez zmartwień dnia codziennego.

Poważnie nie czuję szczęścia związanego z dzisiejszym dniem. Przynajmniej nie tak wiele jakbym chciał.

Odnośnik do komentarza
  • Manager

Co roku cieszę się tylko dlatego na 11 listopada, że mogę posiedzieć z rodziną w spokoju, bez zmartwień dnia codziennego.

Serio? To co robisz na chacie? :)

Poważnie nie czuję szczęścia związanego z dzisiejszym dniem. Przynajmniej nie tak wiele jakbym chciał.

Mam identyczne odczucia. Już od dawna i nie tylko dzisiejszego dnia.

Odnośnik do komentarza

Co roku cieszę się tylko dlatego na 11 listopada, że mogę posiedzieć z rodziną w spokoju, bez zmartwień dnia codziennego.

Serio? To co robisz na chacie? :)

Dzisiaj się nie złożyło. Ojciec w robocie, mam też gdzieś pojechała, siostra u siebie. Generalnie chyba to, że od kilku godzin siedzę sam skłoniło mnie do tych refleksji. Nie mniej są to jak najbardziej szczere, nie wymuszone przemyślenia. Jutro jak mi się pewno humor poprawi, najpóźniej w niedzielję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.