Gwarancja czyli nabijanie w butelkę.
Witam piszę ponieważ chcę się podzielić sytuacją jaka mnie spotkała po oddaniu telefonu na gwarancje , ale zacznijmy od początku.
Zakup telefonu
Jakiś 1 miesiąc temu wziąłem sobie telefon z Orange, bo akurat miałem przedłużenie umowy, wybór padł na Samsung Galaxy Mini II, z telefonu byłem bardzo zadowolony, do czasu, gdy pewnego dnia próbowałem naładować moje mini, a tu niespodzianka zero reakcji po podłączniu ładowarki, pierwsze co pomyślałem ładowarka padła, sprawdziłem pod usb i dalej to samo, no nic przecież mam gwarancje a telefon nie był rozkręcany , flashowany, rootowany, to naprawią nic bardziej mylnego...
Złożenie telefonu na gwarancje
Po znalezieniu kartonu, wszystkich dodatków od telefonu ( bez tego nie chcieli przyjąć), wybrałem się do salonu Orange, jakiś pan wziął telefon sprawdził faktycznie nie ładuje ok, to wysyłamy do serwisu, jeden podpis i po sprawie, czas oczekiwania 1 miesiąc.
Telefon wraca do właściciela
Po dość długim wyczekiwaniu dokładnie 3 tygodnie dostałem sms od Orange zapraszamy do salony telefon jest już do odebrania więc czym prędzej się tam wybrałem ucieszony faktem, że będę mógł korzystać z mojego mini. Znowu trafiłem na tego samego pana co telefon ode mnie odebrał, poczekałem,telefon otrzymałem do ręki, otworzyłem kartkę z serwisu , z myślą, że napisali co naprawili, po otworzeniu moim oczom ukazał się taki piękny kwiatek ...
Myślę sobie pewnie sobie jaja robią a jednak nie, spojrzałem na gwarancje od telefonu a tam taka piękna czerwona pieczątka GWARANCJA ODRZUCONA. Wtedy dopiero myślałem, że ich tam wszystkich rozniosę ale dobra przecież mogę zrobić ekspertyzę, oczywiście na mój koszt, oki po wyjściu z salonu udałem się do serwisu GSM, z prośbą o ekspertyzę, a tu kolejny kwiatek tylko autoryzowany serwis może zrobić ekspertyzę , oki niech tak będzie ale przed wyjściem z salonu GSM, miły pan po sprawdzeniu mojego mini stwierdził , że nic nie było ruszane, wszystko jest na swoim miejscu żadne firmware nie zostało naruszone, widocznie panowie z autoryzowanego serwisu pracującego dla Orange wiedzą lepiej , oki skoro takie kwiatki to udałem się bezpośrednio do producenta, który doradził mi ekspertyzę w autoryzowanym serwisie, który jak się okazało na mapie jest oddalony od mojej miejscowości o dobre 400 km, a telefonu nie można wysłać trzeba go dostarczyć osobiście. Więc ja się pytam po co jest gwarancja, telefon został nienaprawiony. mimo tego, że od dostania telefonu nie była nawet zmieniana tapeta a co dopiero firmware, czyli teraz jestem zdany na własny portfel mimo iż myślałem, że posiadam gwarancje.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się