Co nas nie zaleje, to nas wzmocni!
Każdego dnia tysiące unijnych urzędników dwoją się i troją, aby się wykazać i nie stracić ciepłej posadki. Aby temu zapobiec, produkują setki kretyńskich dyrektyw, regulujących życie w całej Unii Europejskiej. Dyrektywy pochłaniają miliony stron papieru i kosztują nas, Europejczyków, biliardy Euro gotówki wyciąganej z naszych kieszeni. Unijne dyrektywy są szkodliwe, bo:
- odbierają ludziom wolność (wolność działania, wolność decydowania, wolność wyboru i tak dalej),
- zabijają wolny rynek,
- hamują rozwój gospodarek państw należących do UE,
- zabijają w ludziach przedsiębiorczość,
- prowadzą do kłamstwa (doskonały przykład: dla czyjegoś interesu uznano, że marchewka to owoc, a ślimak to ryba),
- rozwijają korupcję,
- marnują ludzki czas,
I mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale chyba jasne jest dla wszystkich, że więcej z nich szkody, niż pożytku. Jednym z najbardziej kosztownych przykładów szkodliwej działalności Unii Europejskiej jest tak zwana walka z globalnym ociepleniem. Politycy, dziennikarze, przekupieni naukowcy straszą nas każdego dnia, że jeśli nie wydamy potężnych pieniędzy na ograniczanie emisji dwutlenku węgla (CO2), to nastąpi globalne ocieplenie, lodowce się roztopią i nas zaleją. Ta walka z wiatrakami kosztowała nas do tej pory:
900 000 000 000 Euro
(słownie: dziewięćset miliardów Euro)
a już postanowiono, że w przyszłości zostanie wydane:
960 000 000 000 Euro
(słownie: dziewięćset sześćdziesiąt miliardów Euro)
Po co? Po to, żeby ukraść 10% tej kwoty, a resztę zmarnować, zatruwając ludziom życie. W jaki sposób ludziom zatruwa się życie? Poprzez:
- wysokie podatki na walkę z globalnym ociepleniem,
- wysokie ceny gazu, paliw, węgla,
- wysokie ceny energii,
- konieczność instalacji filtrów, spełniania wymogów emisji CO2,
- konieczność wypełniania masy papierków, by spełnić chore normy unijne.
No dobrze, ale może jednak warto? Dla naszego dobra? Dla naszej planety? Dla przyszłych pokoleń? Nie.
Globalne ocieplenie faktycznie istnieje i następuje co kilkaset lat. Temperatura podnosi się o kilka stopni (skuta lodem Grenlandia nie bez powodu tak się nazywa, bo kiedyś to był Green Land i rosły tam cytrusy... ), a potem następuje globalne oziębienie, którego świadkami jesteśmy dzisiaj. Obalmy zatem kilka mitów, wciskanych nam przez lewaków z Unii Europejskiej.
1. Globalne ocieplenie jest wywołane nadmierną emisją CO2 przez człowieka.
Nie jest, a przekonacie się o tym po obejrzeniu tego filmu dokumentalnego:
Same mrówki produkują więcej CO2 niż człowiek. Poza tym CO2 nie jest szkodliwy, a wręcz przeciwnie! Jest wykorzystywany jako pokarm przez rośliny i bez niego fotosynteza nie mogłaby przebiegać prawidłowo. Więc dzięki dwutlenkowi węgla rozwija się roślinność na ziemi. Mit obalony.
2. Jak się ociepli i lodowce się rozpuszczą, to nas woda zaleje.
Nie zaleje, a wynika to z prostego prawa Archimedesa. Kto nie wierzy, może obejrzeć eksperyment:
Każdy z Was może przeprowadzić go samemu. I co, wylało się coś? Nie. A skoro w naturze występują także takie zjawiska, jak parowanie czy wsiąkanie wody w glebę - możemy spać spokojnie
3. Globalne ocieplenie postępuje, musimy z nim bardziej walczyć i wydać więcej Euro.
Jest wręcz przeciwnie! Udowodnił to Nigel Farage w jednym ze swoich wystąpień:
Mam nadzieję, że teraz nie dacie się dłużej robić w balona, a jeśli ktokolwiek będzie chciał Was przekonać do kupna filtra, zmniejszenia emisji CO2, wydania Waszych pieniędzy na walkę z globciem, to włączy Wam się czerwona kontrolka:
Wczoraj pisałem Wam o kolejnej unijnej dyrektywie, która utrudni nam życie i pozbawi nas dobrze ssących odkurzaczy. Niedawno mogliśmy usłyszeć, że przez unijne dyrektywy wydano około 1000 000 Euro na poszukiwanie metod szybszego chłodzenia piwa, a dziś okazało się że unijne urzędasy postanowiły uregulować kwestię... spłuczek do toalet! Unijnym biurwom bardzo nie podoba się fakt, że w różnych krajach montowane są różne spłuczki, zużywające różne ilości wody.
Ciekaw jestem, ile tym razem miliardów Euro z kieszeni Europejczyków zostanie spuszczonych w kiblu na wprowadzenie w życie tego kolejnego kretynizmu? Jak długo mamy jeszcze tolerować notoryczne ograniczanie naszej wolności i to za nasze ciężko zarobione pieniądze?
Jutro pierwszy listopada - Święto Zmarłych. Czas wizyt na grobach bliskich, refleksji, zadumy...
Dlatego jeszcze dziś warto zapalić symboliczny wirtualny znicz dla Unii Europejskiej - chorego tworu, który bankrutuje i który musi przestać istnieć. Dla dobra naszego i całej ludzkości. Woda z lodowców nas nie zaleje, ale jeszcze kilka takich kretyńskich dyrektyw, miesięcy odbierania nam wolności po kawałeczku i obawiam się, że może zalać nas krew. Bo fala bankructw i muzułmanów z pewnością.
[*] R.I.P. European Union.
- 2
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się