Podatki w Polsce

[DawPi]

Bardzo dobry artykuł: http://uswiadomieni.blog.nowyekran.pl/post/22865,niewolnicze-podatki-w-polsce

Fragment:

Obecnie w Polsce mieszka 38,1mln ludzi, z tego legalnie zatrudnionych jest 13,2 mln czyli zaledwie połowa populacji w wieku produkcyjnym. Jednakże to właśnie ta druga połowa wykazuje się większym rozsądkiem bowiem przeciętny Polak pracujący poza rolnictwem oddaje państwu około70% swoich dochodów.

Moi Państwo, tosz to kradzież w biały dzień!

[godfather]

tosz to

Właściwie "toż to", ale to tak w kwestii formalnej.

Co do samych podatków to taka jest kolej rzeczy. Nie podoba mi się płacenie takich ilości, ale z drugiej strony źle bym się czuł płacąc mniej podatków, a następnie oczekując wsparcia od państwa (jak wspomniani na początku rolnicy), czy narzekając na niskie emerytury. Niestety coś za coś. Żyjąc w społeczności płacimy jeden na drugiego, tak by wesprzeć tych, którzy nie mogą pracować, a tym samym zarabiać.

Kradzież to żyć w jednym kraju, a płacić podatki w innym. Tak to czuję

[DawPi]

Na nasze emerytury nie będzie kasy.. Nie ma na obecne, a Ty myślisz o tych za dziesiąt lat.

[godfather]

Nie myślę o mojej emeryturze, choć rzeczywiście tak to zabrzmiało. Chciałem po prostu zaznaczyć, że nie podoba mi się taki tok myślenia, w którym oczekujemy czegoś od państwa (społeczności w której żyjemy), ale za nic nie chcemy tam włożyć czegoś od siebie.

Jasne, że wysokość, a przede wszystkim ilość podatków jakie mamy jest przegięciem, ale nie może też być sytuacji w której podatków nie ma prawie wcale, co ludziom by odpowiadało najbardziej.

[DawPi]

Jasne, że wysokość, a przede wszystkim ilość podatków jakie mamy jest przegięciem, ale nie może też być sytuacji w której podatków nie ma prawie wcale, co ludziom by odpowiadało najbardziej.

Kurde, skąd Ty takie konkluzje wysnuwasz? Napisałem gdzieś, że nie chcę by płacono podatków? Chcę. Ale nie w takiej wysokości..

Typowa retoryka PISiaka przez Ciebie teraz przemawia.

[godfather]

Hehe, ogólnie zabrzmiało to jak u rasowego polityka, ale ostatnio oglądałem parę spotów wyborczych i tak mi zostało. Mea culpa.

Starczy tej polityki, bo o podatkach miało być

Nie piłem do Ciebie, ale co z kimś rozmawiam to wszyscy teksty, że fajnie by było jakby podatków nie było, ewentualnie najniższy vat i starczy.

Tylko tak myśląc logicznie to co da obniżenie podatków? Otóż nic. Nie będzie to miało wpływu na nasze zarobki, bo one nie zależą od podatków. Dostawalibyśmy mniej brutto, a tyle samo netto.

Taka jest prawda i widać to chociażby po cenach paliw. Wiem, znów odbiegam do dziwnych przykładów, ale...

Bywa tak, że cena ropy spada, podawane to jest wszędzie, a mimo to ceny na stacjach są takie same, a niekiedy rosną. Totalny brak zależności między tymi wydarzeniami.

Tak samo będzie z podatkami. Nie można wprowadzać do obiegu zbyt dużej ilości waluty, bo wzrośnie inflacja. Ludzie będą mieć więcej pieniędzy, więc ceny będą rosnąć. Nie odczujemy realnego przyrostu gotówki, bo stosunek cen do zarobków będzie stały, ale będziemy chętniej nabywać dobra, bo będziemy więcej zarabiać.

Taki paradoks magicznego słowa "promocja". Niby nie potrzebujemy, ale tanio jest to bierzemy.

Podaję tu typowe myślenie konsumenta, nie wytykam nikogo konkretnego, to jest po prostu statystyczny konsument egzystujący w społeczeństwie bezwiednie, oddający głos w wyborach na tego kto wygrywa w sondażach przedwyborczych. Bez konkretnego zdania w sprawach kraju, a jednak ważny dla niego.

[Jurij]

Żeby tylko podatki utrudniały życie... Blisko połowa pensji jest zabierana przez urząd skarbowy, zus i inne wynalazki. Dodatkowo kupując cokolwiek płacimy 23% VAT, a od nowego roku ma być ponoć 24%. Efekt jest taki, że przez całe życie człowiek niewiele zarobi, a na stare lata nie ma na co liczyć, bo zus ma zupełnie inne wydatki w głowie, niż wypłacanie należnych ludziom emerytur: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/5,80291,7013905,Palace_ZUS.html A nawet jak człowiek ma pomysł na biznes, to trzeba opłacić urząd miasta, urząd skarbowy, GUS, ZUS, PIP i Sanepid... "Zaszczytna" 70-ta pozycja Polski w rankingu Banku światowego Doing Business mówi sama za siebie: http://www.doingbusiness.org/rankings I przez kilkadziesiąt lat płacenia tych wszystkich haraczy człowiek skazuje się na wysłuchiwanie codziennie w wiadomościach, że ciągle mało, że kolejna afera, kolejna defraudacja, kolejne wzrosty zadłużenia A jak ktoś chciałby się upomnieć o swoje, to czeka go smutny los: http://biznes.onet.pl/zycie-po-bankructwie,18490,4782727,1,news-detal (zwłaszcza historia numer dwa dobitnie o tym świadczy, co się tutaj dzieje) To tylko garstka moich przemyśleń na ten temat, bo od tygodni się zastanawiam co ja tu w ogóle robię I weź tu człowieku zaplanuj przyszłość, załóż firmę, zarób coś, kup coś, wyjedź gdzieś, jak wiecznie coś stoi na przeszkodzie a banki tylko czekają żeby Ci wcisnąć pożyczkę czy kredyt. Dla mnie to jest niestety chore, żeby pracującego człowieka lub emeryta nie było stać na godne przeżycie miesiąca i jakiś wyjazd od czasu do czasu. A ostatnia reklama pko, drwiąca z narodu że nie stać ich na kupno zwykłej lampy, to już jest dopiero bezczelność No ale wracając do tematu - podatki podatkami. Tylko co z nich wynika? Dług publiczny rośnie w zastraszającym tempie: www.zegardlugu.pl , dróg nie ma (a nawet gdyby były to ceny za przejazd są nieadekwatne do ich stanu i długości, a taniejące na całym świecie paliwo u nas osiąga kolejny rekord 6 zł / litr), w zasadzie infrastruktury nie ma, telekomunikacja na tragicznym poziomie (jedna z najdroższych na świecie, bo np. podpięcie przyzwoitego internetu w Krakowie lub pod Krakowem graniczy z cudem, nie mówię już o terenach bardziej odległych) i w zasadzie jaki jest sens płacenia ich w tym kraju? Chyba tylko z sentymentu i patriotycznych pobudek, bo ja racjonalnego wytłumaczenia nie widzę

[Jurij]

Znalazłem Ciekawy montaż wypowiedzi Cejrowskiego i Korwina Mikke na temat podatków w Polsce:

http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=bbZVOskRC20

Polecam obie części, łącznie 20 minut a warto się zastanowić czy warto w Polsce egzystować

Edytowane 30 Listopada 2011 przez Jurij

[Gość Dori]

Nie podoba mi się płacenie takich ilości, ale z drugiej strony źle bym się czuł płacąc mniej podatków

A ja bym się czuła doskonale.

, a następnie oczekując wsparcia od państwa

Moje państwo jeszcze nigdy mi nie pomogło, bo przeszkód mieli szereg, a to się okazało, że w żyłach mojego dziecka płynie nie taka krew jak powinna, a to a to sramto, więc już teraz też nie oczekuję żadnego wsparcia od nich. Niech spier**** na bambus.

W pewnym wieku człowiek dochodzi do takiego stanu, że sam sobie zaczyna odkładać na przyszłość. Ja na emeryturę wcale nie liczę.

NIkt Ci nic kolego za darmo nie da. Trzeba się nazapieprzać, a jak za***przać to przynajmniej wiedzieć za co.

Okradają nas ino gwizd idzie, a do tego nie potrafią zrobić dobrego prawa tylko wciąż jakieś buble wypuszczają.