A teraz coś z zupełnie innej beczki. Kilka słów na temat wyprysku współczesnej amerykańskiej kinematografii pt. : Lay the favorite . Na załączonym obrazku widzimy:
1. Uśmiechnięty Bruce Willis,
2. Piękna Catherine Zeta-Jones,
3. W opisie widzimy miejsce akcji: Las Vegas,
4. Hazard,
5. Komedia
Czy to oznacza udany wieczór i kilkadziesiąt minut dobrej zabawy? Nic bardziej mylnego. Nie ma nic gorszego, niż widok podstarzałego Bruce'a Willisa obstawiającego gonitwy koni w hawajskiej koszuli i adidaskach, wijącą się u boku łasą na kasę młodą siksę i aktorkę klasy CZJ która właściwie nie wiadomo czemu zgodziła się wystąpić w tym gównie. Słowo "zagrać" byłoby poważnym nadużyciem. W zasadzie po kilku minutach tej pseudo produkcji człowiek zaczyna się rozglądać dookoła czy nie ma jakiejś żyletki do naostrzenia...
1. Nie wiem czemu wydali na ten syf 20 000 000 $ USD.
2. Nie wiem co odbiło Bruce'owi, żeby zagrać w tym syfie.
3. Tym bardziej nie wiem co skłoniło do skompromitowania się w nim Cathrine Zete Jones.
Dlatego ostrzegam, nigdy, ale to nigdy nie traćcie czasu na oglądanie tego szajsu. Bo stracicie 94 minuty swojego życia, pieniądze, humor i szacunek do wyżej wymienionych aktorów. Czujcie się ostrzeżeni