Skocz do zawartości
"Idzie nowe..." - o zmianach i nie tylko ×
Przeniesienie zakupów z IPS Marketplace / Moving bought items from IPS Marketplace ×

Jurij

Użytkownik
  • Postów

    4 961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Wpisy na blogu opublikowane przez Jurij

  1. Jurij
    Czułe powitania,
     
    W dniu dzisiejszym jesteśmy świadkami kolejnego etapu tragikomedii o wdzięcznej nazwie "Co w Polsce PiSszczy?. W naszej socjalistycznej ojczyźnie już dawno przywykliśmy do tego, że każde przejawy zaradności i przedsiębiorczości karane są podatkiem dochodowym, a nieróbstwo, bumelanctwo i wszelkiej maści błogie nicnierobienie jest nagradzane zasiłkami i innymi socjalnymi benefitami.
     
    Tym razem jednak rząd postanowił stanowczo i zdecydowanie zabrać się za tych szczególnie przedsiębiorczych, którzy ośmielają się zarabiać rocznie 1 milion złotych lub więcej. A takich osób jest całkiem sporo, ponad 24 000 obywateli. Z drugiej jednak strony - czy nie smuci Was fakt, że na ponad 36 milionów tak bardzo zaradnych i przedsiębiorczych cenionych na całym świecie rodaków zaledwie tak mała garstka zarabia przyzwoite pieniądze? Ale nie o tym. Rząd postanowił wytępić tę grupę społeczną, którym coś się w życiu udało. To zrozumiałe w Socjalizmie, gdyż system ten dba szczególnie o to, aby wszyscy mieli po równo. Gówno.
     
    Aleksander Fredro napisał niegdyś:
     
     
    Także bat na tych najbogatszych został już ukręcony, i każdy kto ośmiela się zarobić milion złotych w skali roku, "zapłaci" od tego 4% podatek na niepełnosprawnych i ich rodziny. 4% od miliona to jest 40 000 zł. Wyobrażacie sobie, że bogatsi Polacy od nowego 2019 roku będą płacić dodatkowo 40 000 PLN rocznie, bo tak powiedział premier? Bo tak wyżebrali niepełnosprawni w sejmie? Bo tak rządowi jest na rękę przed wyborami? Bo sondaże się muszą zgadzać?
     
    No nie. Z kraju posiadającego 24 000 osób zarabiających powyżej miliona złotych staniemy się krajem bez faktycznych milionerów. Z programem rozrywkowym "Milionerzy" w telewizji co najwyżej. Jeśli ktoś miał na tyle oleju w głowie, żeby wypracować sobie przychód miliona złotych lub więcej rocznie, będzie doskonale znał wartość każdej zarobionej złotówki i tak pokieruje własnym biznesem, żeby prowadzić go gdziekolwiek indziej. Tego socjaliści nie zrozumieją i takie kuku czeka ich już za rok.
     
    No chyba, że ten plan ma drugie dno i Podatki i Socjalizm chcą, by w niedługim czasie dzięki staraniom rządu i wywołanej hiperinflacji każdy z nas płacił ten nowy podatek zarabiając nic nie warte miliony złotówek. Czas pokaże.
     
    Tymczasem po drugiej stronie globu, inny wybitny socjalista podwyższył właśnie płacę minimalną do 2 500 000 Boliwarów. Czyli jakichś 3,5$ USD. Toż to dopiero majątek! Od tylu zarobionych milionów każdy Wenezuelczyk musiałby zapłacić w Polsce 4% podatku dla niepełnosprawnych i ich rodzin. Czyli 100 000 Boliwarów. Złotówek. Czegokolwiek.
     
    By żyło się lepiej!
     
    Miłego dnia.
     
    Jurij
  2. Jurij
    Odzyskałem monitor po raz drugi. Tym razem chyba z dobrymi świetlówkami, bo nic nie buczy i nie wibruje jak zmniejszę jasność Ale do rzeczy.
    Kilka dni temu prezydent Polski - Bronisław Komorowski - pojechał na Ukrainę w celu świętowania uroczystości upamiętniających wydarzenia na Wołyniu. I dostał jajkiem...

    Możecie bagatelizować ten fakt ile chcecie... Co nie zmienia faktu, że:

    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, w trzy lata po katastrofie Smoleńskiej na terenie byłego ZSRR ( w której zginął poprzedni prezydent RP), został totalnie upokorzony,
    Biuro Ochrony Rządu nie nauczyło się absolutnie niczego,
    Byle dzieciak z plecakiem mógł sobie klepnąć głowę państwa ot tak, pomimo faktu że BOR ochraniał prezydenta, a oprócz tego stała tam widoczna na zdjęciu ukraińska milicja.

    Ja wiem, II wojna światowa była okrutna. Hitlerowcy, którzy napadli na Polskę 1 września 1939 roku, robili przerażające rzeczy:

    wtargnęli do naszego kraju bez zaproszenia przy użyciu samolotów i czołgów,
    mordowali,
    grabili,
    palili,
    strzelali,
    gwałcili,
    budowali obozy koncentracyjne,
    wykonywali egzekucje co piątego, co dziesiątego lub wszystkich Polaków w okolicy,
    kradli,
    okupowali,
    i resztę doczytacie sobie z książek historycznych.

    Dlaczego o tym mówię? Nie jestem pasjonatem historii. Ale jestem pasjonatem wszystkiego, co jest związane ze Związkiem Radzieckim. I kilka lat temu wraz z kolegą ze studiów wybrałem się do krakowskiego muzeum na wystawę o tematyce ukraińskiej z czasów II Wojny Światowej. Wystawa była bezpłatna, a że dziewoja kolegi była Ukrainką, wypadało pójść. Niestety to co tam zobaczyliśmy, przeszło nasze wszelkie oczekiwania. Na tej wystawie pokazane były wszelkie dokonania ukraińskiego bohatera narodowego Stepana Bandery:



    I jego walecznym oddziałom UPA - Ukraińskiej Powstańczej Armii. Te oddziały napadały na Polskie domostwa wioska po wiosce i chciałbym napisać to, że zachowywali się jak hitlerowcy, ale niestety nie mogę. Na wspomnianej wystawie były pokazane slajdy, malowidła i zdjęcia, jak Banderowcy zachowywali się wobec polskiej ludności. Ich celem była bowiem eksterminacja narodu polskiego z tamtych terenów. Oni nie chcieli nikogo przesiedlać, wyprosić czy coś w tym rodzaju. Ich celem było wymordowanie każdego Polaka, zamieszkującego ich zdaniem tereny należące się Ukrainie. A jak tego dokonywali? Oj, metod było wiele. Najbardziej popularną metodą był cios młotkiem do wiązania krów (charakterystyczny cios młotkiem w kształcie trójkąta w potylicę). Ofiary zabite tą metodą można było łatwo poznać:



    To była jednak najbardziej humanitarna metoda. Oprócz tego widziałem wiele malowideł, przedstawiających niemowlęta przybite za język do stołu zwykłym gwoździem, kobiety z uciętymi piersiami wykrwawiające się aż do śmierci, kobiety nadziane na pal przez genitalia, mężczyzn rozprutych nożem, których jelita metr po metrze były przybijane gwoździami do ścian a także grupy Polaków przywiązane do słupów drutem kolczastym, na których to słupach UPA wieszała tabliczki, że jest to kolejny etap osiągnięty na drodze do wolności Ukrainy.



    I to wiem ja, człowiek z trudem interesujący się polityką i historią Polski. To powinien wiedzieć prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Zwłaszcza w chwili, kiedy ponownie wybiera się na wschód. A bezwzględnie powinna to wiedzieć jego ochrona. O czym doskonale powiedział Mariusz Max - Kolonko w swoim reportażu z US i A:




    Nie oszukujmy się, zamiast tego:

    Chłopak mógł mieć to (jeden cios w tętnicę i PO prezydencie):




    Lub co gorsza to:





    I co wtedy? Reżimowe media też by trąbiły, że nic się nie stało? Oj owszem, stało się. Kipiący z nienawiści do Polaków Ukraińcy dali upust swoim żądzom. Być może były to tylko ćwiczenia zamachu na prezydenta RP, być może chęć ośmieszenia Polski na arenie międzynarodowej. I jedno i drugie się udało. To kolejny punkt na korzyść krajów byłego ZSRR. Z wąsami czy bez, prezydent Polski został ośmieszony na całej linii. Jego ochrona także i powinna wylecieć na zbity pysk. Tak się jednak zapewne nie stanie... Sprawa w Polsce przycichnie i telewidzowie faktów TVN lub Wiadomości telewizyjnej jedynki prędko zapomną o całym zdarzeniu, nieświadomi faktu bycia okradzionym z pieniędzy OFE przez rząd, zaangażowani w sprawę mamy małej Madzi, zegarków ministra Sikorskiego czy katastrofy w Smoleńsku. Zapewniam Was, że Ukraińcy nie zapomną nigdy. I to kolejny dzwon bijący na alarm - albo Polacy coś z tym zrobicie w trybie natychmiastowym, albo będzie kolejny rozbiór Polski. I zostanie przeprowadzony równie gładko, co jajko rozprowadzone po marynarce prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
  3. Jurij
    Długi. To temat długi jak rzeka Wisła i można by na jego temat długo pisać. Chyba nikt nie lubi mieć długów. I gdyby tylko ludzkość stosowała się do prostej zasady:
    To by tych długów nie miała. Niestety, w XX wieku ludzkość zapragnęła, by państwo się nią opiekowało. Zapewniło wykształcenie, pracę, opiekę zdrowotną, wybudowało drogi, placówki, mieszkania, zapewniło spokojną starość. A to wszystko kosztuje, nie oszukujmy się - potworne pieniądze. Raz, że żaden polityk nie zrobi tego za darmo, dwa - że przy okazji może się nakraść, a trzy - wycwaniony polityk to taki, który dużo naobiecuje że zrobi, weźmie za to grubą kasę i potem naród nie wie czy ma się śmiać, czy płakać:



    Trafiłem w sieci na bardzo dobry film edukacyjny, stworzony przez brytyjską gazetę Money Week. Co prawda jest to po części reklama tejże gazety i wychwalanie trafności dotychczasowych prognoz finansowych, ale warto ten film obejrzeć. Na filmie pokazano możliwe scenariusze, które wkrótce się wydarzą, poparte faktami z przeszłości. Co się stanie, gdy w pewnym momencie dług kraju osiągnie punkt krytyczny, a pozostałe państwa nie będą chciały dalej pożyczać pieniędzy? Tak jest, rząd zamknie granice i możliwości wywozu pieniędzy, najpierw sięgnie po to co mamy w bankach, potem załamie się rynek nieruchomości, potem zapanuje anarchia. No dobrze, zastanawiacie się zapewne - co mnie obchodzi gigantyczny dług Wielkiej Brytanii? To ich problem, nie mój. Błąd. Pomijając fakt, że Wielka Brytania dzięki rządom pana powyżej stała się drugą Polską, to Polska właściwa też nie ma powodu do radości: http://www.zegardlugu.pl/ Zegar tyka, a czas umyka.
    Zapraszam na krótki seans apokaliptyczny, ukazujący co może nas wkrótce również spotkać:

    http://www.youtube.com/watch?v=UdyQd6Xks7A


    Przyszłość nie rysuje się w różowych barwach, czyż nie? Najbardziej spodobał mi się fragment o tym, że ludzie mają jeszcze jeden problem - rząd. Rząd, który nie może nic zrobić, a mimo to usilnie próbuje zrobić cokolwiek, aby wykazać się że coś robi, pogarszając tym samym sytuację. I z pewnością to samo dotyczy Polski - dalsze liczenie na rząd, socjal i głosowanie na lewicę w niczym nie pomoże. A tym bardziej odkładanie pieniędzy do ZUS: http://zus.pox.pl/zus/sad-najwyzszy-skladki-zus-nie-sa-nasza-wlasnoscia.htm , bo jak stwierdził sąd - osoby wpłacające "składki" do ZUS nie są ich właścicielami A odkładanie pieniędzy gdziekolwiek indziej zawsze przyniesie ze sobą korzyści. Odkładając je do skarpety ryzykujemy, że przyjdzie hiperinflacja i najwyżej będziemy mieli czym tapetować pokój. Inwestując w nieruchomości będziemy mieć pewność, że przynajmniej spanie pod chmurką nam nie grozi. A inwestując w złoto czy srebro - że z głodu nie umrzemy Chyba, że rząd "dla naszego dobra" zarządzi jego konfiskatę. Ale i na to ludzkość wymyśliła sposoby
  4. Jurij
    Nareszcie pomału rozkwita wiosna, zaczął się maj, kampania prezydencka dobiega końca, miliony Polaków nadal nie mają zamiaru wracać z Anglii i innych ziem zachodnich, będący w Polsce młodzi ludzie myślą aby czmychnąć stąd czym prędzej, ZUS nadal bankrutuje, Polacy wymierają, rządząca koalicja nadal podwyższa POdatki i rabuje Polaków, edukacja nadal leży, opieka lekarska podobnież, więc oczywistą sprawą jest, że w wiadomościach nie mówi się o niczym innym jak o...



    Nocnych Wilkach ?!?!?!?!?!









    Ale o co chodzi?!
    Nocne Wilki - pierwszy rosyjski klub motocyklowy założony w 1989 roku w Moskwie. O tak wyglądają:



    Odrobina znajomości rosyjskiego i googlowania i możemy się przekonać, że ich liderem jest niejaki Aleksander Załdostanow pseudonim "Chirurg". A znajomość rosyjskiego przydaje się, by posłuchać wypowiedź tegoż jegomościa:




    i przekonać się, że sklecenie jednego poprawnego i sensownego zdania przychodzi mu z dużym trudem. O co więc tyle rabanu? Otóż okazuje się, że ów jegomość przyjaźni się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, do którego w reżimowych mediach (a co za tym idzie w główkach większości Polaków) aż kipi jadem i nienawiścią. No dobrze - na zdrowy chłopski rozum co nam do tego z kim się przyjaźni jakiś zarośnięty motocyklista z rosyjskiej stolicy? Ano absolutnie nic, wszak mamy swoje nieporównywalnie większe zmartwienia? Otóż to! I to jest sedno sprawy.
    Nocne Wilki nie są niczym innym, jak doskonałym tematem zastępczym, dokładnie takim samym jak jeszcze niedawno Katastrofa Smoleńska czy sprawa mamy małej Madzi z Sosnowca, wałkowanym 24 godziny na dobę właśnie po to, abyśmy nie mówili i nie myśleli o tym co istotne. Ale nie niszczyłbym sobie klawiatury nadaremno, gdyby z tego kretyńskiego tematu zastępczego nie wynikało kilka istotnych dla nas faktów! Bo okazuje się, że okupująca terytorium Polski III RP postanowiła nie wpuścić tych motocyklistów i nie pozwolić im przejechać przez nas kraj - tradycyjnie na złość Putinowi. Niestety konsekwencje są dużo poważniejsze, niż złość strony rosyjskiej.
    Po pierwsze primo z tego smutnego faktu dowiadujemy się, że Polska jest krajem totalitarnym, wrogim dla turystów i powiązany z punktem pierwszym punkt drugi:
    Turyści chcący odwiedzić nasz kraj otrzymali jasny przekaz - nawet o tym nie myślcie! To stawia Polskę w bardzo złym świetle, myślę że wielu turystów zostało zniechęconych przez ten manewr MSZ.
    Dokumenty wystawiane przez Unię Europejską, a konkretnie poprzez kolonię zwaną Polską, są nic nie warte. Nocne Wilki zapłaciły za wizę wjazdową niemałe pieniądze (wiza Schengeńska kosztuje co najmniej 60 euro) i mimo ważnych dokumentów i pokojowych zamiarów - nie zostali wpuszczeni do naszego kraju!
    Na tej decyzji MSZ o niewpuszczeniu Nocnych Wilków do Polski ucierpiały już i tak zaognione stosunki Polsko - Rosyjskie.
    Stratny jest też budżet państwa polskiego oraz polscy przedsiębiorcy.
    Nocne Wilki nie wydadzą w naszym kraju ani jednego eurocenta na paliwo do swoich motocykli, a zatem do budżetu nie wpłynie ponad 50% z tego co wydaliby na paliwo, więc nie zarobią także stacje benzynowe.
    Nocne Wilki nie wydadzą ani eurocenta na jedzenie i picie, co pozbawia budżet państwa przynajmniej 23% zysku tytułem VAT. Co najmniej, bo motocykliści lubią wypić, a zatem państwo polskie nie zarobi także tytułem akcyzy.
    Nie zarobią przedsiębiorcy z małej gastronomii, nie zarobią także pensjonaty czy hotele.
    Ba, nie zarobią także pracownice najstarszego zawodu świata.
    Rodzi się obawa - za co jeszcze można nie zostać wpuszczonym do przesiąkniętej rusofobią Polski?

    Ten bardzo kretyński ruch MSZ sprowadził na naszą krainę mlekiem i miodem płynącą bardzo wiele problemów. A jak sobie radzić z takimi tematami zastępczymi najlepiej pokazał kandydat na prezydenta pan Grzegorz Braun w rozmowie z dziennikarką reżimowej TVP. Jak to robi mistrz - patrzcie i podziwiajcie!




    Gdybym tylko mógł oddać drugi głos, z pewnością miałby go pan Grzegorz Niestety mogę zagłosować tylko raz, więc... Pora na reklamę nie finansowaną z funduszy Unii Europejskiej ani z budżetu państwa:







  5. Jurij
    Czułe powitania.
     
    W dniu wczorajszym spłonęła katedra Notre Dame. Katedra, którą budowano przez 182 lata i która jest jedną z najbardziej znanych budowli na świecie.
     

     
    Wielu zastanawia się, karą za jakie grzechy był ten pożar?
     

     
    Wojciech Cejrowski pyta, czy trzeba było pożaru, by ludzie we Francji padli na kolana z różańcami? Ludzi na całym świecie ogarnęła rozpacz. Ale czy na pewno na całym? Moją uwagę przykuło co innego. Zdjęcie zapłakanych i przerażonych gapiów patrzących na płonącą katedrę.
     

     
    Tylko największy wróg cieszy się w obliczu takiej tragedii. Lewacy wszystkich krajów przyjmijcie to do wiadomości. Wpuściliście do Europy wroga. To są konsekwencje.
     
    Jurij
     
  6. Jurij
    Ależ ten czas leci, nie ma nawet chwili żeby dodać kolejny wpis. Po rozwiązaniu kwestii monitora przyszła kolej na rozwiązanie ostatniego palącego problemu - uszkodzonego dysku twardego 500 GB, o którym niedawno pisałem. Na rynku jest dostępnych wiele modeli WD Green, Red, Blue, Black czy Barracud od Seagate'a. I są to jedyni liczący się producenci HDD na świecie, bo konkurencja czyli Samsung została wchłonięta przez Seagate'a, a Hitachi przez WD. Początkowo po awarii byłem wściekły na firmę Seagate. Lecz gdy emocje opadły, uświadomiłem sobie, że przecież pierwsza Barracuda 500GB padła z powodu wadliwego zasilacza, a druga - albowiem była produktem odnawianym przez Seagate. A w procesie odnowy dysku twardego poza wymianą elektroniki i resetu danych SMART niewiele jest poczynione. Także mógł mi się trafić prawie nowy dysk twardy, a mógł też taki, który już od kilku lat pracował u kogoś, zepsuł się i został naprawiony. Czy zatem obrażanie się na firmę Seagate miałoby jakikolwiek uzasadniony sens? Absolutnie nie.
    Początkowo napaliłem się na dysk WD z serii Green. Tani, energooszczędny, ale jak później doczytałem wolny (od 5400 do 7200 obrotów na minutę) i nadaje się jedynie jako magazyn danych. A ja potrzebowałem dysku i pod system i pod dane. Pozostałe dyski od WD również prezentowały się ciekawie, ale były albo drogie, albo głośne albo nie tak wydajne, jakbyśmy tego chcieli. I tutaj przykuła moją uwagę propozycja konkurencji: nowa srebrna Barracuda 7200.14 oznaczona numerem ST1000DM003. Ten dysk posiada wiele atutów, łączących w sobie cechy konkurencji:
    cena niższa od WD Green (~235 PLN),
    wydajność konkurencyjna z najdroższymi dyskami WD (Black i Velocity Raptor),
    niski pobór mocy,
    cicha praca,
    1 talerz 1TB,
    wiele pozytywnych opinii w sieci.

    Zdecydowałem się na ten model, znalazłem najtańszą ofertę z odbiorem w Krakowie (bezkonkurencyjna okazała się oferta firmy KR System z odbiorem na Karmelickiej) i w Sobotę udałem się odebrać nabytek. Dysk zapakowany jedynie w woreczek foliowy, po odpakowaniu wygląda tak:



    Dysk jest niesamowicie lekki (400g) i o połowę cieńszy od standardowych dysków HDD, zapewne dzięki temu iż posiada tylko jeden talerz 1TB. Po sprawdzeniu gwarancji na stronie Seagate uzyskałem miłą informację, że dysk ma ponad 2 lata gwarancji producenta, do 15 września 2015 roku. Nie było zatem sensu przepłacać 100zł za dłuższą gwarancję w produktach konkurencji, bo powiedzmy sobie szczerze - w razie awarii danych nikt nam nie zwróci, a i tak będziemy zmuszeni do zakupu nowego dysku.
    Pamiątkowe zdjęcie (od lewej): Barracuda 7200.7 80GB, Barracuda 7200.11 500GB, Barracuda 7200.14 1000 GB




    A na tym zdjęciu najlepiej widać atuty dysku z jednym talerzem:





    Po zamontowaniu wystarczyło zainstalować system, podzielić dysk na partycje i komputer był gotowy do pracy. Naturalnie trzeba było sprawdzić dysk programem diagnostycznym, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku:



    Nie mogło też zabraknąć drobnych testów:



    Jak widać na załączonym obrazku, dysk cechuje się bardzo przyzwoitymi osiągami transferu oraz stosunkowo niskim jak na HDD czasem dostępu. Wrażenia z użytkowania są jak najbardziej pozytywne, dane kopiują się niemal natychmiast, dysk jest praktycznie niesłyszalny i niesamowicie szybki. Także jeśli ktoś ma zamiar kupić szybki i niedrogi dysk twardy z zastosowaniem pod system i dane - z czystym sumieniem mogę polecić model Seagate Barracuda 7200.14 ST1000DM003 A jak będzie z jego bezawaryjnością? Zobaczymy za jakieś 15000-20000 godzin Póki co stare dyski twarde pozostaje odłożyć na półkę, a wysłużona Barracuda 7200.7 80GB odeszła na zasłużoną emeryturę w stanie dobrym, po przepracowaniu aż 20 000 godzin:



    Oby nowa Barracuda wytrzymała co najmniej tyle w równie dobrym stanie
  7. Jurij
    Witajcie po dość długiej przerwie. Od ostatniego wpisu wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy, między innymi urzędy w bankrutującej US i A zostały pozamykane a za 3 dni przekonamy się, co będzie z tym krajem dalej, Hanna Gronkiewicz - Waltz pozostanie na swoim stołku co najmniej jeszcze przez rok i dzięki nieważnemu referendum może beztrosko demolować i doprowadzać do ruiny Warszawę, w bankrutującej Wielkiej Brytanii po raz pierwszy od 1945 roku czyli od zakończenia II Wojny Światowej organizacje humanitarne zaczęły wydawać biednym żywność, a Polska reprezentacja nie dała rady Ukraińcom i nie poleci na mundial do Brazylii. Jednak nie o tym będzie dzisiejszy wpis.
    Dzisiaj zajmiemy się zmianami, jakie niebawem zagoszczą w naszych portfelach. Jako że jedną z moich pasji jest numizmatyka, nie sposób nie wspomnieć o tak znaczących zmianach w świecie pieniądza papierowego. W kwietniu bieżącego roku NBP ogłosiło, że zamierza wprowadzić zmiany w zabezpieczeniach polskich złotówek. Pod koniec września zaprezentowano nowe wzory banknotów. Wprowadzone do obiegu w 1995 roku banknoty z leciwymi już zabezpieczeniami zostaną stopniowo zastępowane nowymi od kwietnia 2014 roku. Różnice nie są zbyt duże, ale osoby spostrzegawcze mogą być zaintrygowane, gdyż zmiany zostaną wprowadzone w najpopularniejszych nominałach: 10, 20, 50 i 100 PLN. Dwusetka z Zygmuntem zostanie póki co bez zmian.
    Tak wygląda stara stówa:



    A od kwietnia 2014 będziemy oglądać taką:



    Więcej szczegółów na temat nowych zabezpieczeń możecie znaleźć w broszurce NBP: http://nbp.pl/bezpiecznepieniadze/informacja.pdf . Ale to nie jedyna stówa, która ulegnie zmianie. Również Amerykanie postanowili ulepszyć zabezpieczenia w swoim rodzimym dolarze. Dlaczego zaistniała taka konieczność i jaki w tym udział miała min. Korea Północna, dowiedzie się z tego materiału:




    Historia amerykańskiego Dolara jest bardzo ciekawa, jeśli interesujecie się numizmatyką, to warto się z nią zapoznać. Ponad sto lat temu nastały czasy, kiedy dolar był walutą opartą na parytecie złota. Oznaczało to, że jednostka pieniądza była odpowiednikiem określonej wagi złota i emitent (czyli bank amerykański) był zobowiązany do wymiany danego banknotu na złoto, jeśli jego posiadacz sobie tego zażyczył. Było to genialne rozwiązanie, bo zapewniało dużą stabilność waluty, przedsiębiorcy mieli do niej duże zaufanie i ułatwiało to wiele spraw. Niestety od lat 70-tych zrezygnowano z parytetu złota i skutki tamtych decyzji narastają do dziś. Jeszcze pół wieku temu amerykański bank emisyjny mógł wydrukować tyle dolarów, ile złota posiadał. Obecnie FED drukuje dolary bez opamiętania, a wartość tego pieniądza leci na łeb na szyję. Dlaczego więc dolar jest jeszcze akceptowany na niemal całym globie, skoro z każdym dniem jest coraz mniej warty? O tym opowie Wojciech Cejrowski:




    No dobrze, skoro póki co dolary nie są jeszcze bezwartościowymi świstkami papieru, przyjrzyjmy się jak przez lata zmieniała się amerykańska stówa.
    100 dolarów USA w 1862 roku:


    100 dolarów USA w 1878 roku:


    100 dolarów USA w 1890 roku:


    Po raz pierwszy Beniamin Franklin zagościł na stówie dopiero w 1914 roku:


    W 1928 roku banknot przybrał grafiki znane nam do dziś:


    Od 1969 roku na banknotach nie uświadczymy już informacji, że naszą stówę możemy wymienić na złoto:


    Drastyczna zmiana wyglądu dolarów nastąpiła w 1996 roku, kiedy portret Beniamina Franklina (oraz portrety innych prezydentów na mniejszych nominałach) zostały znacząco powiększone.


    W 2010 roku zaprezentowano nowe zabezpieczenia dolarów, a 8 października 2013 roku wprowadzono nową wersję banknotu 100$ do obiegu. Jeśli wybieracie się do stanów lub będziecie wymieniać pieniądze, nie przestraszcie się. Tak wygląda najnowsza stówa prosto z USA:


    Ale czy jest to powód do radości? Czy jest to powód aby mieć poczucie dobrze zabezpieczonego pieniądza? Teoretycznie tak, bo przecież zanim fałszerze nauczą się podrabiać nowe banknoty, trochę czasu minie, pomyśli zapewne wielu z Was. I teoretycznie jest to prawda. W praktyce jednak, nowe zabezpieczenia na banknotach nie uchronią nas przed najbardziej niebezpiecznym z fałszerzy - bankiem emisyjnym, który te banknoty wydrukował. Skoro nie ma zabezpieczenia w postaci zdeponowanego w sejfie złota, to cóż stoi na przeszkodzie, by w dobie kryzysu kiedy jest u nas krucho z kasą po prostu sobie dodrukować trochę zielonych? Któż z nas nie marzył o prywatnej drukarni dolarów czy innej waluty? Niestety takie działanie niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje. Ekonomiści tak dodrukowane pieniądze nazywają ukrytym podatkiem inflacyjnym. Ten podatek płacą Amerykanie, ten podatek płacą także Europejczycy oraz płacimy go my. Bo zarówno bank w Brukseli jak i PWPW w Warszawie dodrukowują Euro i Złotówki na potęgę. Nie ma się co dziwić, wszystkie państwa socjalistyczne, jak USA, EU czy Polska mają poważne problemy finansowe, więc kombinują jak mogą.
    Do czego to doprowadzi? O tym opowie Sknerus McKwacz - najbardziej zamożna kaczka na świecie, która wie jak się obchodzić z pieniędzmi, w przeciwieństwie do Obamy, Barroso czy Rostowskiego. Nie, nie - to nie żart. Dawniej bajki bawiły i uczyły. Potem stawały się coraz głupsze, aż w końcu zniknęły z anteny bankrutujących stacji telewizyjnych. Najnowszy przykład - zakończenie emisji wieczorynki w TVP. Zapraszam Was do obejrzenia krótkiej bajki, dającej do myślenia i uświadamiającej co nas czeka w niedalekiej przyszłości, jeśli kraje socjalistyczne się nie opamiętają, nie skończą z drukowaniem bezwartościowego pieniądza i nie przywrócą parytetu złota, tak jak to czynią obecnie Chiny.

    http://youtu.be/AINUmE_4834


    Jak widzicie problem jest bardzo poważny i jeśli nic się nie zmieni, skończymy jak mieszkańcy Zimbabwe:






    A czarny scenariusz z filmu Idiokracja stanie się rzeczywistością:



    Czego oczywiście nikomu nie życzę. Bierzmy przykład z Chin, inwestujmy w złoto, bo kto wie co nam jeszcze socjaliści zgotują, zanim doszczętnie zbankrutują...
  8. Jurij
    Ten wpis miał zostać opublikowany dwa miesiące temu. Jednakże z przyczyn osobistych nie miałem czasu się za niego zabrać. Może to i lepiej? Bo teraz łatwiej Wam będzie zrozumieć jego przesłanie. A mowa będzie o człowieku, którego już zapewne niewielu Polaków pamięta. W dniu jutrzejszym, to jest 1 grudnia 2014 roku, człowiek ów stanie na czele Rady Europejskiej, a do niedawna przez 7 lat piastował stanowisko Prezesa Rady Ministrów Polski. Ten wpis będzie poświęcony samemu Donaldowi Tuskowi.



    Przyjrzyjcie się tej szczerej, uczciwej i budzącej zaufanie twarzy. Tak, ten urodzony w 1957 roku wybitny polityk i cudotwórca, jest niewątpliwie najważniejszym fenomenem historii Polski z ostatniego ćwierćwiecza. Chociaż dzisiaj mało kto o nim pamięta. Dlaczego mało kto o nim pamięta? Albowiem za pomocą lekkiej modyfikacji wyczynu generała Kiszczaka z 1989 roku udało się podmienić premiera Tuska na premier Kopacz bez absolutnie żadnego sprzeciwu czy jakiejkolwiek reakcji ze strony ludu.




    Donald Tusk brał czynny udział w polskiej polityce praktycznie od samej transformacji generała Kiszczaka (zobacz The Kiszczak Show) z socjalizmu totalitarnego na socjalizm koncesyjno - etatystyczny, zwany potocznie dla niepoznaki demokracją lub co gorsza "kapitalizmem" (sic!). Możemy go podziwiać na filmie Nocna Zmiana (o którym pisałem we wpisie From Tusk Till Down vol. I i II ), jak razem z Lechem Wałęsą i kilkoma innymi znanymi osobistościami knuje spisek przeciwko rządowi Jana Olszewskiego, jak od Kongresu Liberalno - Demokratycznego poprzez Unię Wolności aż do 2001 roku włącznie czeka na swoją kolej, by wreszcie w 2001 roku wraz z Andrzejem Olechowskim i Maciejem Płażyńskim założyć Platformę Obywatelską, która stała się gwoździem do trumny dla narodu Polskiego.




    Fot.: Zdrajcy narodu Polskiego: Płażyński, Tusk, Olechowski


    Program Platformy Obywatelskiej i założenia tejże partii były rewelacyjne. Miała to być partia liberalna, która zadba o młodych ludzi i przedsiębiorców, która sprawi że podatki będą obniżane, a kraj stanie się zieloną wyspą. Platforma Obywatelska cieszyła się ogromnym poparciem wśród obywateli (a także wśród młodzieży) ponieważ potrafiła doskonale obiecywać rzeczy, których ludzie naprawdę chcieli (któż prócz socjalistów nie chciałby niższych podatków?) oraz ludzie tak na dobrą sprawę nie mieli zbyt wielkiej alternatywy - mogli wybrać jeszcze SLD, PSL lub PiS. Z resztą wystarczy spojrzeć na autentyczną ulotkę wyborczą sygnowaną podpisem i wizerunkiem samego Donalda Tuska:



    Ba, gdy z mównicy sejmowej grzmiał, że osobiście wyrzuci każdego, kto zaproponuje podwyżkę podatków, oklaskom nie było końca:




    Po pierwszej kadencji premier Tusk postanowił zawalczyć o reelekcję. Tym razem mamił Polaków hasłami "Nie róbmy polityki - budujmy Polskę", stawiając sobie za cel wybudowanie infrastruktury oraz stadionów na Euro 2012.



    Bo przecież stadiony oraz haratanie w gałę są najważniejsze, kto by się tam przejmował gospodarką czy dotychczasowymi obietnicami. Bierzmy unijne kredyty i wydawajmy je! Niech naród widzi, że się buduje! Nie będę się rozpisywał o tym ile miliardów rozkradziono przy poszczególnych inwestycjach (np. stadionie Narodowym) czy też jak wielką kompromitacją okazał się fakt, że Chińczycy (którzy u siebie w złych "komunistycznych" Chinach budują rocznie ponad 11200 km autostrad) zbankrutowali pod rządami Tuska i nie dokończyli jednej prostej autostrady... Bilans rządów PO możecie obejrzeć sobie w Podziemnej TV:




    Przez 7 lat rządów Platforma Obywatelska nie spełniła ani jednej obietnicy. Ba, gdy już wiadome było że dni Donalda Tuska są policzone, przyznał wreszcie że nie jest żadnym liberałem, tylko socjal-demokratą. Przez 7 lat swoich rządów okłamywał Polaków, że będzie budował tanie państwo. Tymczasem za jego rządów biurokracja rozrosła się kilkukrotnie, a sam Tusk wydał grube miliony na przeloty z Warszawy do rodzinnego Gdańska, na wakacyjne wojaże i zwiedzanie świata. Najsłynniejszą wyprawą jest zapewne wycieczka rodziny Tusków do Peru:




    Fot.: Donald Tusk (aka Słońce Peru) z żoną Małgorzatą wypoczywa za Twoje pieniądze w Peru.



    Ty musisz zadowolić się wakacjami na RODOS (Rodzinnych Ogródkach Działkowych Otoczonych Siatką).


    Donald Tusk i jego podopieczni wyrządzili Polsce następujące krzywdy (wszystkich strat spowodowanych rządami tego bandyty nie da się oszacować):
    Zadłużono Polskę i przyszłe pokolenia Polaków bardziej niż kiedykolwiek w historii,
    Dług publiczny Polski przekroczył 1 BILION złotych, a dług ukryty wynosi już ponad 4 BILIONY złotych,
    Okradziono Polaków poprzez podniesienie wszystkich możliwych podatków: VAT do 23%, ZUS wzrósł prawie dwukrotnie do ponad 1300 PLN / miesiąc, podniesiono podatki pośrednie i bezpośrednie. Wzrosła akcyza na alkohol, papierosy, paliwo. Łączna wysokość podatków bezpośrednich i ukrytych przekracza już 83% wynagrodzenia każdego Polaka,
    Podniesiono wszystkie możliwe kary, a jedną z najbardziej poszkodowanych grup obywateli są uczestnicy ruchu drogowego. Jeszcze nigdy w historii Polski w więzieniach nie wylądowało tylu rowerzystów, kierowcy płacą za paliwo ponad dwukrotnie więcej niż w najdroższym europejskim mieście - Moskwie (około 2$ USD za litr, w Moskwie cena litra benzyny nie przekracza 1$/litr), mandaty za drogowe przewinienia przekraczają połowę miesięcznego wynagrodzenia, a liczba fotoradarów oraz kontroli drogowych wzrosła do niespotykanych dotąd ilości. To za rządów Donalda Tuska i jego ministra finansów Jacka Rostowskiego zaczęto planować w budżecie państwowym, że Policja i organy ścigania mają w danym roku ściągnąć z mandatów określoną ilość pieniędzy - 1,5 miliarda złotych,
    Poprzez rozrost biurokracji, komplikowanie przepisów, kontrole skarbówki i podniesienie podatków zarżnięto przedsiębiorczość i rynek pracy,
    Zarżnięto także branżę budowlaną, transportową, turystyczną i wiele innych,
    Poprzez sankcje Unijne zarżnięto także polskie rolnictwo, a dzięki kretyńskiej polityce względem Rosji Polscy rolnicy i sadownicy masowo bankrutują,
    Kilka milionów Polaków bezpowrotnie emigrowało do Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii i innych krajów w poszukiwaniu lepszego jutra. Ci ludzie oraz ich dzieci już nigdy nie wrócą do Polski.
    Pomimo wielomilionowej emigracji Tusk i jego ekipa doprowadzili do wzrostu bezrobocia,
    Zgodnie z teorią Zero Growth - zatrzymano rozwój Polski na poziomie +1%,
    Podwyższono płacę minimalną uniemożliwiając mniej wykwalifikowanym osobom podjęcia pracy za niższe wynagrodzenie niż 1680 PLN brutto,
    Opodatkowano umowy o dzieło i umowy - zlecenie ( wmawiając Polakom, że są to umowy śmieciowe) co w najbliższych latach dobije rynek pracy i zmusi resztę Polaków do emigracji, samobójstwa lub przejścia do szarej strefy,
    Doprowadzono do lawinowego wzrostu liczby samobójstw (spowodowanych depresją, bezrobociem, długami, postępowaniem komorniczym, kontrolami skarbowymi, brakiem perspektyw na zielonej wyspie Donalda Tuska),
    Obrabowano Otwarte Fundusze Emerytalne na rzecz długów ZUS,
    Okradziono miliony Polaków podnosząc wiek emerytalny,
    Okradziono miliony Polaków marnotrawiąc pieniądze z ich podatków, zaciągając niekorzystne unijne kredyty (czyt. dotacje), a co za tym idzie - Donald Tusk i jego ekipa wyrazili zgodę na mnóstwo szkodliwych unijnych dyrektyw, które ograniczają rozwój polskiego rolnictwa, rybołówstwa, branży energetycznej i wielu innych - za przekroczenie unijnych norm i złamanie dyrektyw unijnych każdego roku Polska i Polacy płacą gigantyczne wielomilionowe kary,
    Okradziono Polaków zakładając parabanki (afera Amber Gold) będące niczym innym, jak piramidą finansową,
    Za rządów PO odnotowano ponad 500 afer i przekrętów finansowych (afery Amber Gold, hazardowa, zegarkowa to tylko wierzchołek góry lodowej). Pełny spis 500 afer PO znajdziecie tutaj: http://blogpress.pl/node/7889 ,
    Uniemożliwiono Polakom bogacenie się poprzez zatrzymanie kwoty wolnej od podatków na skandalicznie niskim poziomie:




    Okradziono Polaków obniżając wartość polskiej waluty poprzez niekontrolowany dodruk pieniądza ( zastanawiałeś się, skąd tyle nowych banknotów z nowymi zabezpieczeniami w obiegu? ) - im mniejsza wartość pieniądza, tym mniej towarów i usług Polacy mogą kupić,
    A jednym z najbardziej bolesnych efektów rządów Donalda Tuska jest wymieranie narodu polskiego. W latach 60 XXI wieku zostanie już tylko 31 milionów Polaków, natomiast u schyłku tego wieku będzie ich już raptem 19 milionów.

    PO Donaldzie Tusku pozostały puste śmietniki (skrzętnie opróżniane przez biednych Polaków, emerytów i rencistów), katastrofalny stan finansów państwa, katastrofalny stan służby zdrowia, katastrofalny stan edukacji (sześciolatki w szkołach, jeden koszmarnie drogi i ogłupiający "darmowy podręcznik", skandalicznie niski poziom nauczania etc.) i w zasadzie wszystko, co tylko jest sterowane przez ministrów Donalda Tuska dosłownie leży i kwiczy. A jednym z ostatnich przykładów zniewolenia Polaków jest wprowadzony od 1 września obowiązek noszenia odblasków po zmroku, pod karą grzywny 500 PLN:



    O ile samo dobrowolne noszenie kamizelki odblaskowej po zmroku nie jest głupim pomysłem (bo zwiększa bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów na ruchliwych trasach), o tyle przymuszanie wszystkich do jej noszenia po zmroku (pod kolosalnie wysoką karą grzywny 500 PLN celem ratowania budżetu państwa) jest kolejnym i to dosyć poważnym krokiem do zniewolenia Polaków.
    Niestety nie da się wymienić wszystkich katastrofalnych skutków szkodliwej działalności Donalda Tuska. Nie da się oszacować ilu młodych Polaków nie zdecydowało się na potomstwo czy założenie własnej działalności gospodarczej, bo ich po prostu na to nie stać. Nie da się oszacować ilu pomysłów czy biznesów nie udało się zrealizować, ilu obiektów czy przedsięwzięć nie wybudowano / nie zrealizowano i niezmiernie trudno jest oszacować jak bardzo rozwiniętym krajem byłaby Polska, gdyby nie zbrodnicza działalność Donalda T. Czy ten człowiek kiedykolwiek odpowie za swoje czyny? Sądząc po reakcji Polaków na to co się działo do tej pory - bardzo mało prawdopodobne. Tymczasem Donald Tusk od jutra już jako szef Rady Europejskiej będzie sobie mógł spokojnie nic nie robić w Brukseli za bagatela - 200 000 PLN miesięczne wynagrodzenie. Jest to funkcja stricte reprezentacyjna i szef Rady Europejskiej nie ma praktycznie żadnych uprawnień. Może to i lepiej dla Europy? Strach pomyśleć co ten człowiek zrobiłby z całym kontynentem, gdy wiemy co zrobił z Polską...
    A jeśli zastanawiacie się jak to możliwe, że pomimo tego wszystkiego Platforma Obywatelska nadal wygrywa wybory... Cóż. Większość Polaków ma dość polityki i ignoruje wybory. Które i tak są fałszowane. Ponad 600 000 urzędników i ich rodziny z całą pewnością wyborów nie ignorują. Ba, jak się okazuje nawet nie mogą ich zignorować:



    Cóż, nie wiem jak Wy, ale ja Donalda Tuska wpisuję na listę zbrodniarzy, którzy powinni być ścigani dożywotnio bez możliwości przedawnienia. A Europie (i tak już zdychającej pod jarzmem socjalizmu) szczerze współczuję nowego szefa Rady Europejskiej. Ale może dzięki niemu ten Euro-kołchoz się szybciej rozpieprzy, a Europejczycy nie będą tak obojętni i tolerancyjni? Oby.
  9. Jurij
    Nowy Rok 2015 Polacy przywitali hucznie, bawiąc się doskonale na wielu zabawach sylwestrowych w całym kraju. Co prawda gdyby się tak głębiej zastanowić, to fakty przedstawione chociażby w tym wpisie nie dają zbyt wielu powodów do świętowania, ale kto by się tym przejmował. Mamy nowy rok, nowe nadzieje i... Tak. Jak to z każdym rokiem - nowe podatki. Tym razem nasza umiłowana pookrągłostołowa władza przygotowała coś specjalnego. Od 1 stycznia 2015 roku weszły bowiem w życie nowe przepisy odnośnie fiskalizacji pracy wielu zawodów. Krótko mówiąc obywatele zostaną zaatakowani żarłocznymi kasami fiskalnymi, a przedsiębiorcy dodatkowymi kontrolami skarbowymi.



    Takie urządzenia od 1 stycznia (a de facto od 1 marca - bo do tego dnia przedsiębiorcy mają czas na dostosowanie swoich miejsc pracy) będą musieli zainstalować w swoich zakładach przedstawiciele takich zawodów jak: mechanicy, pracownicy stacji badań technicznych pojazdów, wulkanizatorzy, fryzjerzy, kosmetyczki, lekarze, dentyści, doradcy podatkowi, prawnicy (z wyjątkiem notariuszy), a także sprzedawcy zapisanych i czystych nośników danych cyfrowych i analogowych, perfum i wód toaletowych. Rozporządzenie obejmuje również pracowników zakładów gastronomicznych, zarówno stacjonarnych, jak i cateringowych (wyjątkiem będą usługi świadczone na pokładach samolotów lub w stołówkach szkolnych czy uczelnianych).
    Co to oznacza dla przeciętnego Kowalskiego? Ano nic innego jak tyle, że za korzystanie z wyżej wymienionych usług zapłacimy drożej. Znacznie drożej. Po pierwsze zakup takiej kasy zostanie doliczony do każdej wykonywanej usługi (bo nikt tych kas nie rozdaje za darmo, a nie są to tanie urządzenia), a po drugie od każdej usługi będzie od tej pory naliczany podatek. A tego nie zapłaci nikt inny, jak właśnie konsumenci. Za niedostosowanie się do nowych przepisów Ministerstwo Finansów przewidziało surowe kary dla przedsiębiorców.
    A tymczasem w jedynej partii politycznej, która mogłaby cokolwiek w tym kraju zmienić, czyli Kongresie Nowej Prawicy, zmiany które sprawił u niejednego, że włosy posiwiały tudzież stanęły dęba. Otóż w dniu 5 stycznia konwentykl Kongresu Nowej Prawicy większością głosów odwołał dotychczasowego prezesa i założyciela partii, Janusza Korwin - Mikke, z funkcji prezesa. Nowym prezesem został inny europoseł, pan Michał Marusik.
    Oficjalne oświadczenie KNP w tej sprawie:
    Tutaj wideo jak były prezes gratuluje nowemu:




    Tutaj noworoczne przesłanie nowego prezesa:




    We środę ponoć ma być więcej informacji w tej sprawie. Komentarze jednak świadczą o początku końca KNP. Są też pogłoski, jakoby Janusz Korwin - Mikke miał utworzyć nowe ugrupowanie. Kto ma rację? Przekonamy się zapewne niebawem. Mój komentarz w tej sprawie jest taki.
    Jestem zdziwiony, że Janusz Korwin - Mikke dopuścił w stworzonym przez siebie ugrupowaniu taką ewentualność, żeby ktokolwiek w demokratyczny sposób był w stanie go odwołać z funkcji prezesa partii. Nie wiem, czy była to zagrywa celowa czy też nie. Wiem natomiast, że jako zwolennik dobrych dyktatur czy też monarchii powinien był rządzić twardą ręką i gdyby faktycznie już nie mógł z powodów zdrowotnych czy innych rządzić partią - przekazać władzę swojemu następcy. W obecnej sytuacji dobrze by było, gdyby panowie się jednak dogadali i ciągnęli ideę konserwatywno - liberalną pod jednym szyldem. Kongres Nowej Prawicy bez JKM nie ma żadnych szans przetrwania. Wiemy to z historii, albowiem poprzednie ugrupowanie tego lidera - Unia Polityki Realnej - po odejściu Janusza Korwin - Mikkego przestała praktycznie istnieć. Szkoda by było zmarnować dorobek ostatnich kilku lat i kilku dekad głoszenia niezmiennie tych samych poglądów poprzez rozłam w Kongresie Nowej Prawicy. Pewnym jest, że Janusz Korwin - Mikke na zawsze pozostanie liderem tej partii w sercach wielu młodych ludzi i zwolenników myśli konserwatywno - liberalnej.
    A pan Michał Marusik? Wielu z Was zapewne nigdy o nim nie słyszało. Osoby które śledzą polską scenę polityczną uważnie być może natrafili na jego nieliczne przemówienia. Jest to człowiek mądry, kompetentny i konkretny. Niestety nie ma jednak obycia z mediami. Obawiam się, że przy pierwszym ataku mediów reżimowych zostanie publicznie zniszczony lub ośmieszony. Jestem ciekaw czy będzie w stanie kierować partią twardą ręką, czy to wszystko się po prostu posypie. Jego wybór ma też swoje plusy. Na razie jest nieznany wśród Polaków i nikt nie kojarzy go z wypowiedziami o Hitlerze, kobietach, inwalidach czy innych, przyczepionych przez media reżimowe etykietkach dotychczasowemu prezesowi KNP. Jak potoczą się dalsze losy Kongresu Nowej Prawicy - przekonamy się już wkrótce.
    Jedno jest pewne. Wśród wielu młodych ludzi ta decyzja konwentyklu KNP sprawiła zawód i utratę nadziei na możliwość szybkich i koniecznych zmian w kraju na lepsze. Czyżby zostało już tylko jedno wyjście - przysłowiowy one way ticket?




    Tym razem nasza wolność na serio znalazła się pod ostrzałem. Konwentyklu KNP. Smutne.



    Na koniec ciekawy odcinek o Emigracji - czy to przypadek, że został umieszczony w sieci właśnie dziś?






  10. Jurij
    Czułe powitania.
     
     

     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty... Ale co z tego skoro ich serca nadal pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który na własnym podwórku rzucał kamieniem w dinozaury.
     
     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się płyty CD, odtwarzacze Mp3, serwisy udostępniające muzykę w sieci... Ale co z tego, skoro ich serca nadal pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który co chwilę musi słuchać jakichś taśm prawdy.
     

     
     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się luksusowe samochody, wspaniałe rezydencje, egzotyczne atrakcje turystyczne. Ale co z tego, skoro ich serca pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który w klapkach Kubota, skarpetkach i reklamówką biedronki udaje się do pobliskiego dyskontu swoim Passatem 1.9 TDI lub Cinquecento w gazie aby trafić na promocję życia i oddać głos na tego samego polityka, który od 30 lat bez przerwy gnoi go jak tylko może. Bo właśnie mija 30 lat od rozpoczęcia obrad okrągłego stołu. To jest lista uczestników obrad: https://pl.wikipedia.org/wiki/Okrągły_Stół_(Polska)
     
    A te zakazane mordy rządzą Wami do dziś:
     



     
    Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa.
     
    Trzydzieści lat to wystarczająca ilość czasu, żeby ogarnąć podstawowe kwestie państwa, takie jak sądownictwo, silna i dobrze wyposażona armia, niskie podatki i bogaci, szczęśliwi i uzbrojeni obywatele czujący się bezpiecznie we własnym kraju. Co z tego zostało zrobione?
     
    Grucha, otwórz walizkę:
     

     
    To jest zero baniek PLN. Tak właśnie prezentują się oszczędności ponad 70% Polaków, który nie mają nic. Dosłownie nic. Ba, stan konta jest ujemny, bo żeby związać koniec z końcem zadłużeni są w bankach i wszelkiego rodzaju instytucjach oferujących pożyczki na drakoński procent.
     
     
    To jest fajny samochód:
     

     
     
    Ale zapewne nie masz takiego przed swoim domem, bo Cię na niego nie stać. Ze swojego drastycznie okrojonego wynagrodzenia nie jesteś w stanie odłożyć jakichkolwiek pieniędzy, a co dopiero pomyśleć o zakupie fajnego samochodu.
     
    To jest fajna plaża:
     

     
     
    Ale zapewne w tym roku na nią nie pojedziesz, bo wybierzesz Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką. Lecz gdybyś zarabiał ponad 5000 PLN miesięcznie zamiast niecałych 2000, byłbyś w stanie odłożyć sobie na fajne wakacje, nieprawdaż?
     
     To jest fajny dom:
     

     
     
    Mógłbyś sobie taki wybudować lub kupić, gdybyś miał oszczędności. Nie musiałbyś się gnieździć w ciasnej kawalerce lub bloku z wielkiej płyty. Byłoby fajnie, co nie? No to ogarnij się, przestań dawać się okradać szczerbatym dziadkom zza okrągłego mebla i wybierz wreszcie mądrze. Bo rachunek jest prosty:
     

     
     
    I na koniec jeszcze jedno. Mam nadzieję, że po tych trzydziestu latach nie masz już złudzeń, że politycy zrobią coś dla lub za Ciebie? Jeśli masz, to mam złą wiadomość.
     
    Więc rusz się, ogarnij swoje otoczenie i tym razem wybierz mądrze:
     

     
     
    Inaczej już zawsze pozostaniesz potomkiem człowieka z pustym portfelem, kredytem na fajną zabawkę i bez żadnych perspektyw na przyszłość.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
     
  11. Jurij
    Moje przepowiednie z poprzedniego wpisu sprawdziły się. Nadeszła zima, zrobiło się ciemno, zimno i nieciekawie. Radzę się przyzwyczaić, bo taki stan rzeczy potrwa przynajmniej kwartał (dla gimnazjalistów wyjaśnienie - trzy miesiące). Z reguły tyle zima trwa. Potem nastąpi globalne ocieplenie wiosna radosna, ale do tego czasu trzeba się trzymać ciepło i poręczy. A jeszcze lepiej mieć pod ręką konkretniejszy przedmiot służący do samoobrony, albowiem miejcie się na baczności obywatele! Tuż przed zastąpieniem ministra Jana Vincenta ( aka Jacka Rostowskiego) innym wybitnym umysłem, wyszła na jaw informacja że w Polskę wyrusza fala urzędników. Dlaczego? Bo kasa państwowa świeci pustkami i hajs się nie zgadza. I co teraz? Teraz urzędnicy będą chodzić od domu do domu i sprawdzać co posiadamy, skąd posiadamy to co mamy i czy czasem czegoś nie zakopaliśmy w ogródku i nie zachomikowaliśmy w tajemnicy przed skarbówką. A jeśli ktoś się nie zgodzi na kontrolę i nie wpuści urzędnika? To zapłaci karę. Czyż nie jest to bandytyzm w biały dzień? Owszem, ale pamiętajcie:



    Poziom zniewolenia osiągnął już takie apogeum, że zastanawiam się czasem czy bez pozwolenia urzędnika wolno jeszcze chociaż wyjść do toalety? Chyba nie bardzo, bo jeśli moja spłuczka zużywa zbyt dużo litrów na jedno spłukanie, to naruszam normy unijne, a za to wkrótce będą grozić surowe konsekwencje Naprawdę nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Czy ktoś się jednak przejmie losem milionów potraktowanych jak potencjalnych przestępców Polaków? Nie sądzę. Rząd szykuje właśnie naprędce uchwalaną grabież pieniędzy z OFE, a żeby ludzie mieli o czym gadać, premier dokonał tzw. rekonstrukcji rządu. Dzięki tej pokazówce zmieniło się wielu ministrów, aby w obecnym stanie rzeczy nic się nie zmieniło. Ludzie pomyślą "a może ten nowy minister coś zdziała?" Nie zdziała. Po to dostał stołek, żeby dać poczucie "nowości" i kontynuować antypolską działalność rządów PO. O rekonstrukcji szerzej wypowiedział się Artur Dziambor:




    Tymczasem Jan Vincent (aka Jacek Rostowski), po ograbieniu milionów Polaków z emerytur (podniesienie wieku emerytalnego), po ograbieniu milionów Polaków z środków zgromadzonych w OFE, po ograbieniu milionów Polaków za pomocą fotoradarów i podwyżek podatków pozostał bezkarny. Aby zapobiec jego ucieczce, prezez KNP Janusz Korwin - Mikke zażądał od prokuratury zatrzymania go: http://www.wykop.pl/ramka/1742764/korwin-mikke-prokuratura-powinna-zatrzymac-rostowskiego/ . Musiało to wywołać w służbach specjalnych spore zamieszanie jak mniemam, bo doszło do rzeczy niebywałych. Niedawno prezes KNP został zaproszony do tvp info, gdzie znalazł się pod ostrym ostrzałem Karoliny Lewickiej:




    Jeden z lepszych i ostrzejszych wywiadów które widziałem - gorąco polecam! Dowcipy o blondynkach nie wzięły się wszak znikąd... A mimo tak ostrego potraktowania Karoliny Lewickiej prezes został zaproszony do TVP ponownie! I to przez samego towarzysza Kraśko do głównego wydania wiadomości:

    http://www.youtube.com/watch?v=H2BbItpKGPU



    a tuż potem do TVP info:






    Naprawdę niebywałe. Notowania PO poleciały na zbity pysk, Gowin założył własną partię, ciekawe jak to wszystko się zakończy? Pożyjemy, zobaczymy. Póki co trzeba robić swoje i uważnie obserwować spektakl bankrutującego euro-socjalizmu. Tak tak, nawet fiskus bankrutuje! Kto nie wierzy, ten niech lepiej uwierzy:




    Dlatego nie ma się co dziwić, że urzędnicy będą przeglądać nasze domy, podwórka, garaże i skarpetki, w poszukiwaniu niezgłoszonych fiskusowi pieniędzy i kosztowności. Trzeba być przygotowanym i w gotowości bojowej. Walka o przetrwanie się rozpoczęła.
  12. Jurij
    Ważna informacja dla mieszkańców Katowic


    W dniu jutrzejszym to jest 6 kwietnia 2013 roku o godzinie 16:00 w klubie Goa przy ulicy Słowackiego 23 odbędzie się zebranie (konwent oddziału katowickiego) Kongresu Nowej Prawicy.

    Ważna informacja dla mieszkańców Sosnowca


    Dla wszystkich członków i sympatyków KNP z Sosnowca i okolic zostanie zorganizowane spotkanie również 6 kwietnia 2013 roku o godzinie 18:30 w restauracji 2 DOORS przy ulicy Małachowskiego 24 w Sosnowcu.

    Ważna informacja dla mieszkańców Krakowa





    W najbliższą niedzielę 7 kwietnia 2013 roku w Klubie pod Jaszczurami przy Rynku Głównym 8 w Krakowie odbędzie się spotkanie z Januszem Korwinem - Mikke. Podczas spotkania będzie można zapisać się do Kongresu Nowej Prawicy, zapisać się do sekcji młodzieżowej KNP, porozmawiać z prezesem KNP i zadać mu nurtujące Was pytania a także najprawdopodobniej nabyć najnowszą książkę autorstwa Janusza Korwina - Mikke.

    Ważna informacja dla pozostałych mieszkańców tego łez padołu






    Wszystkie pozostałe osoby będą mogły obejrzeć w TVP info program "Młodzież kontra czyli pod ostrzałem" z udziałem Janusza Korwina - Mikke, którego nagranie odbędzie się również 7 kwietnia 2013 roku. Jak będzie dostępne wideo na YT, dam link
    Ktoś się wybiera w niedzielę na browara pod Jaszczury?
  13. Jurij
    Witajcie drodzy konsumenci, a także wszyscy ludzie pracy ( którzy sobie jeszcze nie uzmysłowili, że przez mniej niż 1/3 swojego życia są ludźmi pracy, a przez znaczną większość życia są konsumentami).
    Co prawda otaczająca rzeczywistość i problemy dnia codziennego zniechęcają mnie do robienia czegokolwiek, ale w związku z tym, że 17 września 2013 roku stała się rzecz niebywała, postanowiłem na ten temat napisać słów kilka. Otóż po wielu latach zakazu pokazywania przedstawicieli faktycznej prawicy w reżimowej telewizji, do programu 1 TVP zaproszony prezes Kongresu Nowej Prawicy, pan Janusz Korwin - Mikke. Optymista z pewnością by pomyślał - nareszcie poszli po rozum do głowy! Może wreszcie się coś zmieni? Nie, nie - zejdźmy na ziemię Nie zapominajmy, że TVP jest telewizją reżimową, a według reżimowych mediów w naszym kraju pięknie jest i nie ma się w ogóle czym przejmować, więc można spokojnie puścić wodze fantazji i pobujać o niebieskich migdałach. Jak jest naprawdę wiecie min. z tego bloga i źródeł często na nim podawanych.
    Po co więc TVP zaprosiło po tylu latach banicji jednego z niewielu ludzi w tym kraju, który jako jeden z niewielu ma proste recepty na to, by w Polsce żyło się lepiej? Skoro nie rozmawiano o gospodarce, ekonomii, rozwiązaniach politycznych dla bankrutującej i wyludniającej się Polski - to o czym? Otóż w programie "Po prostu" pana Sekielskiego postanowiono podyskutować na temat co by było gdyby Polska zawarła pakt z Niemcami i zamiast być ofiarą Paktu Ribbentrop - Mołotow, bylibyśmy beneficjentami paktu Ribbentrop - Beck. Popatrzmy:

    http://www.youtube.com/watch?v=lMFL3cuzQtw


    Temat być może jest ciekawy. Temat z pewnością zainteresuje pasjonatów historii. Kroniki filmowe są bardzo ładnie spreparowane, wizja Polski od morza Bałtyckiego do morza Czarnego budzi z pewnością pozytywne emocje, tak samo jak myśl, że tyle milionów istnień ludzkich można by ocalić. Tylko dlaczego w Telewizji Polskiej porusza się tematy, które nie mają dla nas kompletnie żadnego znaczenia? Przecież czasu cofnąć nie można, tego co się stało nie jesteśmy w stanie odwrócić! Za to możemy wprowadzić teraz zmiany proponowane przez Kongres Nowej Prawicy, które ocalą od prawdziwych nieszczęść, jakie wiszą nad Polską niczym czarne chmury... Ofiar II Wojny Światowej już nie wskrzesimy, ale możemy zapobiec wymieraniu narodu polskiego oraz dalszym jego zadłużaniu. Dlaczego nikt z redaktorów TVP nie chce o tym dyskutować?
    Bo na tym mediom publicznym nie zależy. Ich zadaniem jest byście się moi mili zajmowali wszystkim, tylko nie tym co potrzeba. Wy macie się interesować przekomarzaniami pomiędzy Tuskiem i Kaczyńskim, Wy macie się interesować z kim się przespała Natalia Siwiec, Wy macie się zająć losami bohaterów kiczowatych seriali czy reality show, a nawet możecie puścić wodze fantazji, co by było gdyby Polska zawarła sojusz z III Rzeszą. A żeby przypadkiem gościowi programu nie wymskło się coś sprzecznego z interesami obecnego reżimu, nagrania tej krótkiej rozmowy dokonano pół godziny przed emisją programu. W razie czego, to przecież się wytnie
    Otóż takie fantazjowanie "co by było gdyby..." natychmiast skojarzyło mi się z polskim tłumaczeniem tytułu filmu Bena Stillera z Winoną Ryder w roli głównej, którego oryginalny tytuł brzmi Reality Bites, a przetłumaczony został na język polski jako "Orbitowanie bez cukru". Reality bites, czyli kąsająca rzeczywistość ma sens. Bohaterowie tego filmu, młodzi amerykanie, zmagają się w nim z kąsającą ich brutalnie szarą rzeczywistością. A co oznacza polski odpowiednik? Absolutnie nic. Jest to zlepek trzech słów, które osobno mają sens, w całości jednak żadnego. Zupełnie jak absolutnie żadnego sensu (z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego) i znaczenia nie ma w obecnej chwili dywagacja, co by było gdyby Polska zawarła sojusz z III Rzeszą. Tak się nie stało, natomiast zawarliśmy traktat Lizboński, należymy do wyniszczającej nas Unii Europejskiej i tym się należy teraz martwić.
    Kto wie, czy w przyszłości również nie będą się zbierać ludzie, aby w podobny sposób dywagować? W 2006 roku swoją premierę miała amerykańska komedia science - fiction nosząca tytuł "Idiokracja". Kto nie widział - gorąco polecam. Scenarzysta tego filmu również puścił wodze fantazji i przedstawił nam absurdalną rzeczywistość, gdzie w przeciągu najbliższych wieków nastąpił zwrot w ewolucji człowieka. Ze wstępu dowiadujemy się:
    Reżyser na wskutek nieudanego naukowego eksperymentu przenosi głównych bohaterów w ogarniętą chaosem przyszłość, gdzie infrastruktura miejska jest w opłakanym stanie, wszędzie zalegają góry śmieci, szaleje potworna inflacja, brakuje wszystkiego, rośliny nie chcą rosnąć a zidiocieli do granic absurdu ludzie z tatuażami identyfikacyjnymi nie mają bladego pojęcia jak sobie z tym poradzić.
    To była komedia science-fiction. Ja niestety z przerażeniem obserwuję, że czarny scenariusz tej komedii się sprawdza z każdym dniem, a pokazane w niej absurdalne obrazki są kropka w kropkę odzwierciedleniem tego, co się w krajach socjalistycznych dzieje!
    Ludzie zidiocieli? A i owszem, reżimowe media i tragiczny system państwowej edukacji zrobił swoje...
    Tatuaże identyfikacyjne? Ba, mamy już chipy wszczepiane pod skórę, paszporty biometryczne, smartphone'y i całodobową inwigilację zapewnioną,
    Tony śmieci? He he ustawa śmieciowa daje się we znaki....
    Infrastruktura w tragicznym stanie? A jakże, Detroit welcome to....
    Problemy ekonomiczne i inflacja? Ba, w każdym z krajów socjalistycznych występują oba zjawiska...
    Przetrwa ten, kto ma lepszy pomysł na biznes, jest sprytniejszy, mądrzejszy i zaradniejszy, czy ten kto potrafi wyciągać dotacje i zasiłki?

    Przykładów można by mnożyć w nieskończoność. Mało tego, jeśli teraz tego nie powstrzymamy, kto wie czy za 50 lat przedstawiciele ówczesnych elit również nie będą sobie w mediach orbitować bez cukru co by było, gdyby ludzie posłuchali "tego z muszką" i pozwolili mu przywrócić normalność?
    A może, gdyby Polacy zamiast zajmować się tymi bzdetami co obecnie, poparli wówczas Kongres Nowej Prawicy:
    ludność Polski wynosiłaby 50 a nie 28 milionów obywateli (bo jak wiemy za kilka dekad straty w ludności spowodowane socjalizmem możemy mieć większe niż po II Wojnie Światowej),
    ludzie byliby wykształceni i wyznawaliby tradycyjne wartości (dziewczynki bawiłyby się lalkami a chłopcy samochodzikami, a nie jak jest odwrotnie w nowoczesnych przedszkolach),
    Polska miałaby silną armię i pozycję na arenie międzynarodowej, a nie byłaby pośmiewiskiem tak jak w tej chwili,
    rodziłyby się dzieci, a polskie społeczeństwo nie byłoby skazane na wyginięcie,
    nie byłoby patologii w postaci szerzącej się propagandy LGBT,
    nie byłoby katastrofalnego zadłużenia i galopującej inflacji (a zwykły posiłek nie kosztowałby 20 000 000 000 000 000 EXXXXTRA wielkich złotych, co niebawem nastąpi jak złotówka nie przestanie być dodrukowywana by spełniać zachcianki Tuska i Rostowskiego),
    Polakom żyłoby się dobrze i dostatnio i nie musieliby jeździć po całym świecie za pracą...

    Powiedzcie sami, czy nie lepiej zamiast gdybać ( za kilka dekad gdy mleko się wyleje) jakby to mogło być pięknie, zacząć coś robić by faktycznie żyło nam się lepiej?
    Mamy niesamowitą okazję odwrócić ten tragiczny w skutkach bieg wydarzeń. W niemal każdym wpisie staram się Wam załączać symptomy tego, że dzieje się źle. W tym tygodniu kuksańca otwierającego nam oczy w najnowszym numerze Forbse'a przesyła nam nie kto inny, jak sam Steve Forbes: http://biznes.pl/wiadomosci/raporty/steve-forbes-polska-strzelila-sobie-w-stope,5577724,1,5105797,251,news-detal.html . Życzę wszystkim, abyśmy tej okazji nie zmarnowali. Bo może się ona już nie powtórzyć...
  14. Jurij
    Zaczął się lipiec. Deszczowo, pochmurno i co za tym idzie - bardziej zimno niż ciepło. To smutne, więc przejdźmy do rzeczy wesołych. A niewątpliwie najweselszą informacją, która wstrząsnęła polskimi mediami i jest wałkowana każdego dnia, jest kolejna afera III RP, zwana potocznie "aferą podsłuchową". Otóż odkryta została tajemnica Poliszynela, że ludzie na zielonej wyspie Polandii są inwigilowani!



    Ale jak to? Ano tak to drogi Janie Kowalski, szanowna Anno Wiśniewska i Wy wszyscy Kargule i Pawlaki, zamieszkujący nadwiślańską krainę. Wy wszyscy jesteście każdego dnia inwigilowani. Nie tylko minister z prezesem NBP. Jesteście szpiegowani w sposób niespotykany w historii ludzkości i zapewne nie zdajecie sobie z tego sprawy. Służby specjalne wiedzą o Was wszystko. A jeśli nie i mają taką potrzebę, absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie aby w ułamku sekundy prześwietlić Waszą tożsamość.
    Nawet wtedy gdy smacznie sobie śpicie, urzędnicy wiedzą gdzie jesteście zameldowani, jaki jest Wasz adres, znają historię Waszej rodziny, wiedzą gdzie wyrabialiście jakie dokumenty, gdzie głosowaliście oraz mają cały wywiad na temat Waszej osoby włącznie z danymi personalnymi, zdjęciem oraz odciskiem palca. Bo biometryczne paszporty są przecież dla Waszego bezpieczeństwa Gdy się budzicie, włączacie radio lub telewizor. Możecie posłuchać spreparowanych specjalnie dla Was informacji i poddać się nieświadomemu praniu mózgu, serwowanemu każdego dnia z reżimowych mediów. Po śniadanku ruszacie do pracy, szkoły, na zakupy czy gdziekolwiek indziej. Wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa. Jeśli mieszkacie w mieście, patrzą na Was oczy wielkiego brata:



    Dla przykładu w Krakowie władza chce przeforsować (dla Waszego bezpieczeństwa naturalnie) projekt całodobowej inwigilacji z wieloletnim terminem przechowywania danych, aby w dowolnym momencie można było odtworzyć gdzie byliście, z kim byliście i co robiliście danego dnia. W mniejszych miejscowościach także jesteście inwigilowani:



    Czujne oko wścibskiej sąsiadki niczego nie przegapi. Gdy już weszliście do sklepu kupić podstawowe produkty spożywcze i zabrakło Wam gotówki, musicie zapłacić kartą. Wtedy dopiero jesteście inwigilowani:



    Klik i bank oraz urząd skarbowy już wiedzą co i gdzie kupiliście. Ale przecież pieniądz elektroniczny jest dla Waszej wygody i dla Waszego bezpieczeństwa, nieprawdaż? Jeśli po zakupach raczycie zatankować Wasz samochód, na stacji benzynowej również będą wiedzieli co i kiedy kupiliście, a czujne kamery monitoringu zarejestrują Wasz samochód, ubiór oraz Waszych współpasażerów. Z resztą podczas jazdy samochodem jesteście inwigilowani non stop, bo sprawdzenie Waszej rejestracji:



    w bazie Policyjnej lub u znajomego szwagra w drogówce nie stanowi dla nikogo absolutnie żadnego problemu. No i naturalnie co krok są zamontowane fotopstryczki:



    które znienacka robią Wam zdjęcia. Naturalnie dla Waszego bezpieczeństwa, a nie po to by Was inwigilować i kroić na grubą kasę celem reperowania wiecznie dziurawego socjalistycznego budżetu. A jak! A gdy już zajedziecie do pracy, no to monitoring firmowy ma Was jak na widelcu. Robicie sobie kawusię, zasiadacie do komputera i czyżby wreszcie spokój? Ależ skąd. Tuż po zalogowaniu się do internetu Wasz dostawca wie o Was wszystko. Jeśli to sieć firmowa, to pracodawca również wie o wszystkim, co robicie w sieci. Wie o tym także Google, który na każdym kroku inwigiluje Wasze maile, dokumenty, wyniki wyszukiwania, aktywność na Youtube, może z doskonałą precyzją określić Twoje lokalizacje za pomocą Google Maps, Google Earth czy Google Streetview, a wszystko to udostępniane jest także służbom specjalnym.




    Z resztą służby specjalne mają ułatwione zadanie jak nigdy w historii ludzkości. Sami drodzy czytelnicy założyliście sobie profil na Facebooku, Naszej Klasie, Twitterze czy jakimkolwiek innym społecznościowym portalu. Sami uzupełniliście ten profil o prywatne dane, sami dodaliście własne zdjęcia, uzupełniacie linię czasu i dodajecie swoich znajomych. Czego więcej potrzeba, by do Was dotrzeć, by uzyskać na Wasz temat informacje o Was lub Waszych kontaktach?




    Ano można sprzedać Wam nowego wspaniałego wszystkomającego smartphone'a:



    Doskonały aparat fotograficzny rejestrujący każdy Wasz krok. Drugi aparat do połączeń wideo, żeby dało się go włączyć bez względu na to na której stronie leży telefon. Dwa mikrofony stereo o rewelacyjnej czułości. Niewyjmowalna bateria oraz wodoodporność przydają się, żebyście przypadkiem nie wyłączyli urządzenia lub nie uszkodzili jego zawartości. Wszak nie macie prawa do prywatności. Wbudowany moduł GSM, aby można było śledzić Wasze rozmowy, smsy, mmsy, kontakty. Podsłuchiwać Wasze rozmowy, namierzać Waszą lokalizację z dokładnością do konkretnego BTS'a. A w razie gdyby zabrakło w pobliżu nadajników GSM, telefon został wyposażony w nawigację GPS oraz GLONASS. Oszukujcie się dalej, że to dla Waszej wygody Do tego multum szpiegowskich aplikacji, które za pomocą jednego tapnięcia umożliwiają Wam informowanie innych gdzie jesteście, co robicie. Władza wie o Was dosłownie wszystko.
    A podsłuchy? Mamy XXI wiek. Nie stanowią absolutnie żadnego problemu. Bez względu na to co wmawiają Wam reżimowe media, nie ma najmniejszego znaczenia kto dokonał nagrania lub kto zlecił wykonanie danego nagrania. Istotne jest co na tym nagraniu się znajduje. W dzisiejszych czasach założenie u kogoś podsłuchu nie stanowi najmniejszego problemu. Jest to czynność nielegalna (jeśli się nie ma nakazu prokuratora i odpowiednich uprawnień), ale banalnie prosta do wykonania. Miłośnikom tej tematyki polecam niemiecki film Życie na podsłuchu . To już nie te czasy, gdy ekipa służb specjalnych musiała poświęcić kwadrans, by okablować Wasze mieszkanie tak, byście się nawet nie zorientowali, a następnie prowadzić nasłuch 24h/dobę nagrywając wszystko na magnetofony szpulowe.






    Miniaturyzacja sprzętu elektronicznego oraz jego możliwości rozwinęły się w tempie nieprawdopodobnym. W latach 90-tych spopularyzowały się dyktafony na kasety magnetofonowe:






    Potem nastąpiła miniaturyzacja tychże urządzeń. Ja osobiście posiadam dyktafon na tzw. mikrokasety:



    To proste urządzonko posiada wbudowany mikrofon z regulacją czułości, złącze na słuchawki 3,5mm, złącze na zewnętrzny mikrofon oraz dwa bardzo ciekawe dodatki. Pierwszy umożliwia nam nagrywanie z połową prędkości. Nagranie jest nieco gorszej jakości, ale za to na 60-minutowej kasecie możemy nagrać aż 120 minut rozmowy. Druga opcja jest jeszcze bardziej przydatna, dyktafon zostawiamy uruchomiony w trybie czuwania i wbudowany czujnik dźwięku gdy tylko wykryje rozmowę, automatycznie rozpoczyna nagrywanie. Taki dyktafon bardzo łatwo można ukryć w niedostępnym miejscu, puszczając spod doniczki niewidzialny miniaturowy kabelek z zewnętrznym mikrofonem. Urządzenie jest bezszelestne, potrafi długo pracować i bez detektora elektroniki nie mamy szans się zorientować, że jesteśmy nagrywani. Teraz naturalnie nikt nie stosuje dyktafonów kasetowych, wszystko zapisywane jest na dyktafonach cyfrowych w postaci pliku dźwiękowego.



    To naturalnie są amatorskie sposoby. Służby specjalne mają do dyspozycji znacznie lepsze zabawki. Mogą zdalnie włączyć mikrofon wbudowany w nasz telefon i przechwycić sygnał lub użyć bardzo drogich i bardzo czułych mikrofonów kierunkowych, które wychwycą co mówimy z odległości kilkuset metrów. Są też mikrofony laserowe, które potrafią zamienić wibracje znajdującej się przy nas szyby w oknie na fale akustyczne. Wszystko zostanie zachowane na komputerze służb specjalnych i nie będziemy mieli bladego pojęcia, że zostaliśmy nagrani. Można też użyć drogich kamer, by z dużej odległości odczytać zapis rozmowy z ruchu warg.



    Zakup pluskiew, mikro słuchawek czy telefonów szpiegowskich nie stanowi dziś dla nikogo żadnego problemu. Trzeba być idiotą do kwadratu, żeby będąc osobą publiczną iść do miejsca publicznego i swobodnie sobie dyskutować na zakazane przez prawo tematy lub omawiając przestępczą działalność myśląc, że w miejscu publicznym nic nam nie grozi. Wszelkie ważne rozmowy dyplomatyczne czy biznesowe powinny odbywać się w kabinach ciszy, w których ani jedno słowo nie wydostaje się na zewnątrz. Są to dźwiękoszczelne kabiny w pomieszczeniach zbudowanych z głośników zagłuszających wszystko wokół kabiny. Podsłuch jest niemożliwy, czytanie z ruchu warg także. Działanie takiej kabiny możemy zaobserwować na filmie Operacja Samum:




    Jest także inny, znacznie łatwiejszy sposób, na uniknięcie podsłuchu. Wystarczy być szczerym uczciwym człowiekiem, wtedy nawet jeśli zostaniemy nagrani, dla osób inwigilujących te nagrania będą bezwartościowe, bo i tak każdego dnia mówimy to samo co myślimy, więc nie jest to dla nikogo żadną sensacją. Czy potraficie sobie wyobrazić sytuację, że pewnego dnia niechlubnym bohaterem afery podsłuchowej zostanie ten pan?



    Ja nie potrafię. A co myślę o tej całej aferze i pozostałych polskich politykach? Cóż. Jest na nich tylko jeden sposób. Aby go zilustrować postanowiłem sięgnąć do archiwów Rosyjskiej kinematografii.

    Fragment filmu Czapajew - rok 1934:







    Fragment filmu Brat 2 - rok 2000:






    Permanentna inwigilacja jest rzeczywistością. Miejcie się na baczności, bo nie wiecie kto zdobyte na Wasz temat informacje wykorzysta przeciwko Wam. A jeśli będzie chciał, to wykorzysta. Tego możecie być pewni. A czy to będzie Wasz wróg, oficer bezpieki, wywiad innego kraju, konkurencyjna firma czy ktokolwiek inny - to już nie ma najmniejszego znaczenia.
  15. Jurij
    Pierwsze wystąpienie europosła Janusza Korwin - Mikkego stało się faktem. Prezes Kongresu Nowej Prawicy przemawiał po angielsku, musiał się spieszyć bo miał do dyspozycji raptem minutę. Oto jak wypadł:





    Oryginalny tekst przemówienia:


    Unijne tłumaczenie jest bardzo fatalne, ale w programie Rozmowa Polityczna w stacji Polsat News Plus zostało to o wiele lepiej przetłumaczone. Przy okazji warto posłuchać ciekawej rozmowy z mecenasem Jackiem Wilkiem.

    https://www.youtube.com/watch?v=LAqt-1ujZUE


    A na koniec wisienka na torcie - sam prezes Janusz Korwin - Mikke w programie Kropka nad i u oficer Stokrotki, lub jak kto woli - Moniki Olejnik. Świetny wywiad i prowadząca niespotykanie miła:

    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mz1KtdMnh9Q


    Miłego oglądania
  16. Jurij
    Czułe powitania,
     
     
    Brakuje mi pisania. I czasu na pisanie. Mam kilka rozpoczętych i nieskończonych wpisów. Ale je kiedyś skończę, obiecuję! Teraz jestem w podróży, postanowiłem odwiedzić PiSlandię. Ot, taki cykliczny test dobrej zmiany. Wylądowałem późnym wieczorem w niedzielę na lotnisku w największym mieście Galicyi. Na miejscu w lotniskowym sklepie mogłem kupić dwie puszki czipsów za 32 PLN albo książkę o Kaczyńskim. W dalszą część asortymentu i cen się nie zagłębiałem, żeby nie dostać zawału albo inkszej ciężkiej choroby.
     
    Jadąc przez okoliczne wioski i miasta miałem cichą nadzieję, że uda mi się kupić jakieś picie, tudzież jedzenie. Och, głupi ja, głupi! Toż to niedziela niehandlowa - wszelkie handlowanie rządem okupującym tę krainę surowo wzbronione! Wszystko wygaszone. Dosłownie jak po najeździe okupanta. Posłuchałem zatem radia...
     
    W radiu piosenka jednej z moich ulubionych polskich grup - T.Love - została brutalnie przerwana reklamami Państwowej Inspekcji Pracy puszczanych kilkukrotnie pod rząd. Reklama powtarzała jak mantrę magiczne zaklęcia: pracuję / zatrudniam legalnie!
     
    Zacząłem się poważnie zastanawiać gdzie ja jestem. Co ja robię tu... Co mnie podkusiło?
     
    Następnego dnia okazało się, że czeka na mnie na miejscu zadanie specjalne. Okazało się, że Orange wymienia swoim klientom życiodajne pudełka w wersji 1.1 na 2.0. Cóż za innowacja! No dobra, dla mnie taka instalacja to pikuś. Pan pikuś. Potrzebuję tylko loginu i hasła do nerwostraty... Login mam, a hasło postanowiłem odzyskać. Zadzwoniłem na infolinię i zostałem krótko mówiąc sprowadzony do parteru i pokonany doświadczeniem.
     
    Uprzejma pani konsultantka powiedziała mi, że nie może mi przesłać hasła, dopóki stary livebox jest nadal podpięty do zasilania. Szybkim ruchem odłączyłem kabelek i gotowe! Czekam na hasło... A tu nic. Pani żadne cyferki na monitorze nie spadły. Jak to? Przecież odłączyłem. W tym momencie pani konsultantka zadała mi bardzo konkretne i przepełnione patriotyczną treścią pytanie: "Ale odłączył Pan od gniazdka czy od prądu?" Witki mi opadły po raz pierwszy. A jaka to różnica - zapytałem? Po czym zostałem zapytany ponownie czy aby na pewno żadne diody się nie świecą na tym cudzie techniki rodem z Chińskiej Republiki Ludowej. Jak mają się świecić, skoro odłączyłem zasilanie? Odpowiedziałem już centralnie ugotowany... Na szczęście po paru minutach cuś tam spadło pani na monitorze i zgodziła się łaskawie przesłać mi nowe hasło, które jak twierdziła nie było mi  potrzebne. Bo nowy livebox jest tak cudowny, że sam sobie wszystko ściągnie. No, jak się okazało nie jest. Wpisałem i póki co działa.
     
    Aby ochłonąć, wybrałem się na wycieczkę automobilem. Zatankowałem do pełna wydając ponad 20% pensji znakomitej większości Polaków. Do tego zrobiłem drobne zakupy spożywcze za ~10% pensji.
     
    Ach, i przeżyłem IZE-cepcję! Ale o tym w następnym wpisie. O ile uda mi się przetrwać dzień numer dwa. I nie zwariować.
     
    Strach się bać...
     
    Howgh!
     
    Jurij
  17. Jurij
    Po majowych wyborach prezydenckich, kiedy to wygrał obejmując urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej nikomu nie znany dotąd szerzej człowiek z PiS'u - Andrzej Duda, ręce mi opadły i nadzieja na poprawę sytuacji w kraju stała się mglista jak londyńska pogoda. Jak to możliwe, że po 25 latach rządów okrągłostołowej kliki AWS / SLD / PO / PiS ludzie nadal głosują na te same twarze gwarantując sobie tym samym, że nie zmieni się nic? Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest naprawdę rewelacyjne dzieło gen. Kiszczaka (czyt. The Kiszczak Show ) , które po dziś dzień spisuje się znakomicie - podzielona na prawicę i lewicę okrągłostołowa lewica mąci Polakom w głowach od ćwierćwiecza, a reżimowe media dopełniają dzieła propagandowego zniszczenia resztek zdrowego rozsądku wśród narodu polskiego.
     
    Kilka miesięcy później odbyły się wybory do sejmu i senatu, w których znów wygrał PiS. To, że wygra PiS było do przewidzenia. Ale fakt, że do sejmu dostała się także utworzona naprędce szalupa ratunkowa PO - Nowoczesna PL bankstera Ryszarda Petru (tak jak niegdyś były tworzone pseudo partie typu Polska Razem Jarosława Gowina, tylko po to by odebrać głosy niezdecydowanych i wrogów PO-PiS'u), natomiast partii KORWiN zabrakło nieco ponad 37 000 głosów - czyli tyle ile liczy niewielkie miasteczko - nie mieści mi się w głowie. Ale cóż, w myśl zasady - chcącemu nie dzieje się krzywda - wszyscy którzy zagłosowali na PO - PiS - Nowoczesną - PSL - mają co chcieli:
     




     

    PiS ma władzę absolutną i w najbliższych miesiącach dokona dzieła zniszczenia Rzeczypospolitej Polskiej. Być może gdy to nastąpi - wszyscy którzy głosowali na PiS z przekonaniem że jest to partia "prawicowa" otworzą oczy? Boję się tylko, że wtedy już będzie za późno. Prawdziwe oblicze tej partii to nie "Prawo i Sprawiedliwość" a "Podatki i Socjalizm".
     
    Żadna, zaprawdę powiadam Wam, żadna partia prawicowa nigdy nie będzie wprowadzać w życie podwyżek podatków i socjalistycznego programu. A PiS już to robi.
     
    Podatki:
     
    Dziś możemy przeczytać brednie prof. Modzelewskiego, że obniżka stawki VAT z 23% na 22% nic nie da, bo budżet jest w ruinie, a skorzystają na tym tylko sprzedawcy. Do tego pustego lewicowego łba nie dociera, że niższa stawka VAT to niższe ceny, a zatem wyższa konsumpcja i większe wpływy do budżetu. Przykład? Wyśmiewana w całej Polsce Rumunia! Któż nie zna lub choć raz się nie zaśmiał z dowcipów o Rumunach? Ha! A tymczasem właśnie się okazało, że:
     

    I co pan na to panie Modzelewski?
     
    Socjalizm:
     
    Socjalistyczne zapędy PiS również wyszły na jaw. Partia obiecała 500 zł zasiłku na każde nowo narodzone dziecko. Oznacza to tylko i wyłącznie, że dzieci będą się rodzić w Polsce nie z własnej nieprzymuszonej woli rodziców, a po to - by dostać zasiłek. Wiecie czym to będzie grozić? Ile osób zdecyduje się na dziecko tylko po to by dostać zasiłek kompletnie nie przejmując się tym, co się z tym dzieckiem potem stanie? Wszak w państwie opiekuńczym po to są domy dziecka i opieka społeczna, by nie przejmować się konsekwencjami spłodzonego potomstwa - czyż nie? Grunt, że zasiłek odebrany i jest za co pić! Nie martwcie się wyborcy PiS - spełnienie tego postulatu z pewnością szarpnie Was po kieszeni, bo PiS będzie musiało podnieść podatki, by mieć z czego wypłacić zasiłki oraz sfinansować urzędników. I przy okazji się nakraść.
     
    A co z nami? Czy rzeczywiście wszystko przepadło? Ależ skąd! Walka trwa dalej. Albowiem jak mawiał św. Augustyn - "Dopóki walczysz - jesteś zwycięzcą". Ku pokrzepieniu serc wkleję Wam przesłanie Konrada Berkowicza, który był jedynką w Małopolsce z ramienia partii KORWiN:
     

     

    A tymczasem życie toczy się dalej. Kiedy nie można nic poradzić na kretyński ustrój demokratyczny, a przekonywanie większości idiotów kończy się jedynie tym, że sprowadzają nas do swojego poziomu i pokonują doświadczeniem - trzeba korzystać, póki granice otwarte, zbroić się w dukaty i nabierać siły do walki z PiS'owskim okupantem najjaśniejszej Rzeczypospolitej:
     

     

     
    Och nie! I co teraz? Kościoła Mariackiego, Pałacu Kultury i Nauki oraz bunkrów nie ma...
     
     
     
     
    ... ale też jest za***iście:
     

     

     
    P.S.
     
    Gdy słyszę, że Macierewicz ma być Ministrem Obrony Narodowej i patrzę na wyniki wyborów, to ciśnie mi się na usta jeden stary kawałek...
     





     

    O zgrozo jego wykonawca jest teraz posłem RP z ramienia KUKIZ '15. Co poszło nie tak? God Bless The Queen!
  18. Jurij
    Polska to bardzo dziwna kraj - zwykł mawiać ongiś Zulu Gula. Jakże wspaniale te słowa pasują do dzisiejszego dnia! Albowiem 11 listopada jest państwowym oficjalnym Świętem Niepodległości. Tylko czy aby na pewno jest co dzisiaj świętować? Trzy fakty historyczne wskazują na to, że nie do końca:
    Rada Regencyjna ogłosiła odzyskanie niepodległości w dniu 7 X 1918 roku, a nie 11 XI.
    11 XI 1918 roku władza została przekazana socjalistom, z Piłsudskim na czele.
    1 XII 2009 roku po podpisaniu traktatu Lizbońskiego Polska utraciła niepodległość stając się jednym z landów Unii Europejskiej.

    No dobrze, ale jednak jest to święto państwowe, więc wypadało by je godnie uczcić. Czyż nie? Owszem, wypadałoby. Tymczasem to co się w Polsce wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie:
    politycy robią wszystko co w ich mocy, aby skłócić w ten dzień rodaków,
    organizuje się za 100 000 000 PLN (słownie: sto milionów PLN!) nikomu nie potrzebny szczyt klimatyczny,
    zamiast urządzić jeden wspólny pochód każda partia czy organizacja organizuje własną imprezę,
    organizatorzy nawołują do nie zabierania flag partyjnych,
    działacze Unii Polityki Realnej bojkotują zakaz organizatorów nawołując do zabrania flag partyjnych,
    celowo napuszcza się na siebie gejów, lesbijki, kibiców, anarchistów, narodowców i wszelkie inne frakcje by wywołać zadymy,
    gazeta wyborcza otwarcie opowiada się za likwidacją resztek niepodległości,
    media reżimowe typu tvn, tvp czy onet są dumne i podniecone bo w stolicy się piorą i jest zadyma,
    przemówienia polityków nikogo nie interesują, ważne że coś się dzieje i są ranni...

    I w zasadzie można by się było na ten temat rozpisać, tylko po co? Cały ten żałosny cyrk można sobie obejrzeć w tym krótkim materiale wideo z komentarzem lewicy i prawicy:

    http://youtu.be/n5YuL0bow78


    Jak widzimy na załączonym obrazku, ze świętowaniem, patriotyzmem i choćby szczyptą powagi święta państwowego to wydarzenie nie ma absolutnie nic wspólnego.
    Dlatego postanowiłem machnąć na to wszystko ręką i zająć się świętowaniem ostatnich w życiu imienin z dwójką z przodu, wykorzystawszy specjalny zestaw imieninowy z biało-czerwoną flagą w tle:



    A w planach na wieczór:
    Balantines finest,
    własnoręcznie upieczony murzyn z peruwiańską kawą,
    Piąty element w jakości HD

    A jak się eurokołchoz rozpadnie / zbankrutuje (niepotrzebne skreślić) to i niepodległość będzie można świętować
  19. Jurij
    Mieszkańcy kraju leżącego nad Wisłą uwielbiają narzekać. Na wszystko i wszystkich. Myślę, że mogę już spokojnie ogłosić zakończenie okresu narzekania na mrozy, śniegi i złą zimę. Tym samym mogę śmiało otworzyć sezon narzekania na upały, susze, powodzie, deszcze, błoto, muchy, komary, pająki, pchły, kleszcze, pszczoły, osy, szerszenie, węże, biegające bezpańskie psy, rosnące ceny napojów chłodzących i ceny wycieczek w okresie wakacyjnym. A te z pewnością wzrosną, bo po zeszłorocznej fali bankructw biur podróży (mogę się założyć że spowodowanej po części zbyt wysokimi podatkami i obowiązkami podatkowymi, a po części naiwnością klientów tzw. tanich biur podróży), rząd postanowił coś w tym kierunku zrobić i wprowadzić dodatkowe przymusowe ubezpieczenia. Za które zapłaci klient kupujący wycieczkę.
    Zauważyłem, że w krainie leżącej między Odrą a Bugiem narzekanie jest pewną cechą ogólnonarodową. I w wielu przypadkach narzekanie jest być może nawet uzasadnione, ale jeszcze nie słyszałem o tym, żeby owo narzekanie skutkowało rozwiązaniem problemu. Bardziej jednak irytuje mnie narzekanie, będące przejawem ja wiem... cwaniactwa? Swoistej gry? Kartą przetargową? Kto z Was nie spotkał się z przypadkiem rozmowy klient - sprzedawca, gdzie sprzedawca mówi cenę za towar - usługę, a klient na to: "Łojezu, tak drogo? A nie dałoby się taniej"? Zapewne wszyscy przez to przechodzili. Cóż, muszę przyznać że ostatnimi czasy straciłem do tego cierpliwość. Gdybym był na bazarze w Istambule, gdzie targowanie się jest swoistą tradycją i jak się targował nie będziesz, to sprzedawca się obrazi - to co innego. Ale tak na co dzień? Przecież każdy towar ma określoną cenę. Każda usługa także, bo do jej wykonania potrzeba zazwyczaj czasu, sprzętu, umiejętności i tak dalej. Tymczasem ostatnimi czasy notorycznie odnotowuję przypadki, które dla mnie są kompletnie nie zrozumiałe i krótko mówiąc nienormalne.
    Nie mam na myśli branży GSM w której działam, na Invisionize także często to widzę. Przykłady? Producent skryptu wypuszcza co chwile łatki krytyczne. Teoretycznie użytkownik powinien się cieszyć, bo producent dba o bezpieczeństwo jego forum. Tymczasem fala narzekań "łojezu znowu trzeba łatać forum", "powariowali z tymi aktualizacjami" i tak dalej. Inny przykład. Pewien człowiek tworzy masę darmowych aplikacji, rozszerzeń, poradników itd. W pewnym momencie kiedy uzna że jest w tym dobry, zaczyna tworzyć płatne modyfikacje. Ma do tego prawo? Ma. Tymczasem jak tylko pojawi się coś płatnego, natychmiast pojawia się fala narzekań, czemu nie za darmo, czemu tak drogo i tak dalej. Naturalnie nie mówię o sytuacji kiedy przez lata masa ludzi dobrowolnie i bezinteresownie rozwija jakiś projekt np. Shoutboxa a potem przyjdzie ktoś i zacznie za to żądać pieniędzy. Mówię o sytuacji, w której ktoś sam tworzy coś swojego lub poświęca swój czas, sprzęt i umiejętności, aby pomóc innym. I zauważyłem także, że nie ma znaczenia dotychczasowy wkład w danej dziedzinie. Nie ważne ile byś zrobił darmowych poradników, ilu osobom byś pomógł bezinteresownie. Jeśli tylko zaczniesz cenić swój czas i umiejętności, natychmiast staniesz się tym złym. W innych kręgach kulturowych owszem, może się także to przytrafić, natomiast nie jest czymś nagminnym jak w Polsce. Podejrzewam, że to efekt polityki socjalnej i państwa opiekuńczego tak rozleniwił ludzi. Jak się ma odrobinę dobrej woli, to większość drobnych problemów dajmy na to ze skryptem można rozwiązać samemu. Tylko trzeba samemu przysiąść i poszukać rozwiązania. Tymczasem ludzie idą na łatwiznę i potrafią założyć kilka tematów, zasypać shoutboxa, statusy, PW, GG, skypa i kto wie co jeszcze, byle tylko nie kiwnąć samemu palcem w rozwiązaniu problemu. Społeczeństwo się przyzwyczaiło, że wszystko ma podane na tacy, a darmowa pomoc się należy, bo przecież jest demokracja Jeden z użytkowników (innego forum) napisał mi nawet kiedyś, że moim psim obowiązkiem jest mu pomóc... To była ostatnia rzecz, jaką do mnie napisał. Wiele tego typu przypadków nauczyło mnie, że takim ludziom nie wolno pomagać. Na forum kulturalnie, po znajomości lub za stosowną opłatą owszem. Ale robienie z siebie dobrego samarytanina 24h/dobę 7 dni w tygodniu do niczego dobrego nie prowadzi.
    Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Sony zacznie sprzedawać trochę tańsze i trochę mniejsze telewizory w najnowszej rozdzielczości 4K. Trochę mniejsze, bo nie 84" a 55" i 65" i tańsze, bo nie kosztujące ponad 100 000 PLN, a 15000-22000 PLN. Normalny człowiek by się ucieszył, bo technologia znacznie potaniała. Tymczasem posypała się fala komentarzy, że czemu tak drogo, że nikogo na to stać nie będzie, ileż można by za to samochodów z Niemiec przywieźć i tak dalej. No ludzie. Producent ma prawo sprzedawać produkt za taką cenę, za jaką mu się podoba. Jeśli cena będzie za wysoka, nikt tego nie kupi i producent zbankrutuje. Jeśli będzie za niska - producent będzie stratny lub nie zarobi na siebie i rozwój nowych produktów. Ale o cenie musi decydować wolny rynek, prawo popytu / podaży. Narzekanie nic tu nie da i albo chcesz kliencie mieć dany produkt / usługę i wykombinujesz na to kasę, albo poszukaj sobie tańszej alternatywy albo zrób to sam. Jest też druga strona medalu. Gdyby zapytać każdego narzekającego na wysokie ceny produktów człowieka, czy gdyby mu się udało i wygrał na loterii / giełdzie / zarobił sporą sumę pieniędzy - chciałby mieć coś luksusowego, na co innych stać nie będzie? Założę się, że znaczna większość odpowie "tak". Zatem dlaczego chcą za wszelką cenę odebrać tym którym się coś w życiu udało tę satysfakcję z posiadania czegoś, na co większości ludzi nie stać? Wszak równie dobrze oni mogą ruszyć głową lub przysłowiowymi czterema literami i także zdobyć fundusze na przykładowy nowy 65" telewizor Sony, którego większość polskich rodzin nie zakupi z przyczyn czysto finansowych.
    Narzekam? Wiem, wiem Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzeba powiedzieć dość szerzącemu się cwaniactwu, żebractwu i panoszącemu się lenistwu. Jeden z użytkowników IZE ma ładną sentencję w sygnaturze:
    Sony jest liderem w dziedzinie nowych technologii, z pewnością jest dobre w produkcji telewizorów. Każdy z Was z pewnością także jest dobry w jakiejś dziedzinie. A jeśli cena Ci nie odpowiada? Cóż, poszukaj tańszej alternatywy, albo zrób to sam.
    ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    17 IV 2013 roku w Londynie odbył się pogrzeb lady Margaret Thatcher. Byłem zszokowany, że lewicowe związki zawodowe Brytyjczyków nawet w dzień pogrzebu nie były w stanie uszanować zmarłej byłej premier, która wyciągnęła Wielką Brytanię z kryzysu. Tak samo jak i w Polsce, tak i w UK związkowcy narzekają na bezrobocie i pobierają zasiłki czyli tak zwany socjal (jak socjalizm, to socjalizm). Tymczasem do tej samej Wielkiej Brytanii zjechało kilka milionów Polaków i co się stało? Niesamowite - znaleźli pracę! Więc może zamieńmy Tuska i spółkę na Camerona, może wreszcie Brytyjczycy przestaną narzekać, a Polacy nie będą musieli wyjeżdżać? Albo jeszcze łatwiejsza w realizacji opcja: przestańmy głosować na euro-socjalistów, dajmy szansę rodzimym konserwatystom. I stawiam sto rubli, że po kilku miesiącach ci sami związkowcy, którzy dziś głosili hasła "Boo!", "Nie chcę aby z moich pieniędzy finansowano pogrzeb Thatcher!", zaczną urządzać dziękczynne pielgrzymki do Londynu do grobowca lady Thatcher z błaganiem o wybaczenie
    A propos pogrzebu i "wolnych mediów" w Polsce. Brytyjski The Daily Telegraph w relacji na żywo o 12.11 pm odnotował wizytę polskiej delegacji:



    Które polskie rzekomo wolne media podały tę informację do wiadomości publicznej? Więc sami odpowiedzcie sobie na pytanie, w jakim kraju żyjemy.
    A oto najnowsze przykłady manipulowania widzami:
    1. TVP 2 - celowe ignorowanie nieprzychylnych reżimowi partii:

    Jak łatwo można policzyć, 25% + 23% + 8% + 6% + 2% daje nam 64% głosów ankietowanych. A gdzie reszta, hm?
    2. TVP info - zasłonienie niewygodnych wyników lektorem dla głuchoniemych.

    A przecież jest dość miejsca z boku, by lektor nie zasłaniał obrazu, nieprawdaż? W normalnej telewizji - owszem. W Polskiej - strach pomyśleć co by to było, gdyby przypadkiem biedny Kowalski się dowiedział, że oprócz PO-PiS, SLD i PSL jest jeszcze jakaś alternatywa... Oj boją się o swoje stołki boją euro-socjaliści. I słusznie, ich dni są policzone.
  20. Jurij
    Są takie dni, kiedy się człowiek budzi i nic mu się nie chce, nic nie wychodzi. Są też i takie, kiedy rozpiera energia i nie wiadomo za co się zabrać, załatwia się całą masę spraw. (Wiem, wiem, to się nazywa choroba dwubiegunowa ) . Ale ten był inny. Pomimo ogólnej niechęci do wszystkiego i nieustającej burzy za oknem udało się wykonać odkładaną od dawna operację gruntownego czyszczenia komputera z każdej drobinki kurzu, kondensator po kondensatorku, listek wiatraka po listku... Ba - nawet pojawiły się realne plany jakby tę leciwą konstrukcję ulepszyć Ponadto ulubione naleśniki z dżemem i syropem klonowym wyszły nadspodziewanie dobrze (nawet pierwszy się udał!) i bazę telefonów udało się wreszcie uzupełnić o brakujące modele... A na sam koniec tego udanego dnia udało się dodać wpis i poniedziałkową audycję z radia WNET do posłuchania

    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-1_Y6m5CeYM


    Tematy programu:
    Do około 20 minuty jest na poważnie, potem trochę z przymrużeniem oka A teraz pora się wyspać, bo jutro kolejny mam nadzieję pracowity dzień
  21. Jurij
    Czułe powitania.
     
    W ostatnim wpisie pochwaliłem dzielne akty dezaprobaty dla nękającego nas kaczystowskiego reżimu. Tym razem będzie o chwaleniu się swoimi osiągnięciami i przy okazji gorąco polecam kanał pewnego Krakusa - Krzysztofa Króla, który odniósł sukces i dziś żyje w Azji motywując ludzi do działania. Kilka słów o złych stronach skromności, polecam!
     
     
     
     
    Polecam także pozostałe filmy z tego kanału, warto posłuchać w wolnej chwili i skorzystać z tej wiedzy.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
  22. Jurij
    Witajcie kochane lemingi,
    Tak, dzisiejszy wpis kieruję właśnie do Was. Wszak mamy demokrację, rządy większości. A Wy, drogie lemingi, stanowicie zdecydowaną większość. Aż 77% z Was 25 maja uznało, że żyje Wam się dobrze i wybory Was nie dotyczą. Z resztą nie musieliście nigdzie iść, wszak Ci co poszli, przyczynili się do zwycięstwa Waszych ulubieńców. I także w zdecydowanej większości, bo aż 91,45% z Was poparło pookrągłostołową klikę. Dlaczego lemingi? Były to podążające ślepo naprzód sterowane przez gracza stworki z popularnej niegdyś gry komputerowej. Nie miały własnego zdania, za grosz inteligencji, a zadaniem gracza było doprowadzić je do wyjścia. Jako że nie grzeszycie rozumem, pozwalacie się nadal rabować i zniewalać przez rząd i podległe mu media, sądzę że to określenie pasuje do Was jak ulał.




    Jako że wybraliście sobie tych samych od 25 lat panów i daliście im do zrozumienia, że słusznie postępują okradając Was i zniewalając przepisami oraz 83% podatkami, Wasz umiłowany rząd zaczął się odwdzięczać za Waszą lojalność. Worek z prezentami pomalutku się rozwiązuje, a liczba obdarowanych będzie wzrastać z każdym dniem. Najważniejsze wszak, aby Wam się żyło bezpiecznie. Bezpieczeństwo to absolutna podstawa i nie ma co do tego dwóch zdań. Dlatego na Waszą korzyść i dla Waszego dobra zmieniono przepisy ruchu drogowego. Od teraz nie będzie żadnej litości dla piratów drogowych, a przekroczenie dozwolonej prędkości o chociażby 1 km/h będzie karane. Dotychczasowo można było przekroczyć dozwoloną prędkość do 10km/h i nie było to karane. Na szczęście rząd powiedział basta! I nie będzie już żadnej litości dla piratów drogowych, dzięki czemu kochane lemingi będziecie bardziej bezpieczni.
    Hip hip hurra!



    Ponadto z Komendy Główne POlicji padł prikaz:
    Hurra!
    Dzięki temu POlicjanci zostali obdarzeni władzą absolutną i w maju 2014 roku odebrali kierowcom ponad 1200 praw jady - czyli tyle ile łącznie w latach 2012-2013 Dlaczego? Jak sami przyznają - bo mogą




    I słusznie! To niesprawiedliwe, aby niektórzy mieli pozwolenie na kierowanie pojazdami, a inni nie. Co z tego, że zapłacili za kursy, egzaminy i wydanie dokumentu. W ogóle posiadanie prawa jazdy i pojazdu mechanicznego jest niebezpieczne i niesprawiedliwe. Rząd w imię solidarności społecznej powinien odebrać wszystkie prawa jazdy, zdelegalizować ruch samochodowy i natychmiast:
    - zniknie problem drogiego paliwa,
    - zniknie problem dziurawych dróg,
    - zniknie problem niewybudowanych autostrad,
    - znikną pijani kierowcy,
    - nie będzie wypadków drogowych,
    - pod kołami samochodów nie zginie ani jedno stworzenie.
    Ba, można nawet zdelegalizować od razu transport kolejowy i lotniczy! Nie będzie:
    - wypadków na kolei,
    - katastrof lotniczych,
    - przemytu na lotniskach,
    - zniknie problem emigracji Polaków!
    Same korzyści, dziwię się że jeszcze możliwość przemieszczania się nie została zdelegalizowana. Przecież mamy wolny kraj i ludzie powinni czuć się BEZPIECZNIE! Głęboko wierzę, że rząd Platformy zajmie się tym palącym problemem i zapewni nam bezpieczeństwo, które jest kluczem do sukcesu.
    Tymczasem kolejny prezent szykuje Wam Wasz ukochany Zakład Ubezpieczeń Społecznych.



    Mianowicie urzędnicy zauważyli głęboką rażącą niesprawiedliwość społeczną wśród wszystkich osób prowadzących działalność gospodarczą i znajdujących się w związkach małżeńskich. Albowiem wedle ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych jest w niej zawarte pojęcie "osoby współpracującej z osobą prowadzącą działalność gospodarczą". Osoba taka, pod względem obowiązku opłacania składek ZUS, traktowana jest tak, jakby sama była przedsiębiorcą. Takimi osobami współpracującymi są, wg ustawy: małżonek, dzieci, rodzice, dzieci drugiego małżonka, dzieci przysposobione, macocha, ojczym - jeżeli pozostają z przedsiębiorcą we wspólnym gospodarstwie domowym i współpracują z nim przy prowadzeniu działalności. Osobą współpracującą nie jest natomiast brat i siostra przedsiębiorcy. Zatem kochane lemingi jeśli żona zrobi Wam kawę, ugotuje obiad lub posprząta firmę, będzie musiała zgodnie z polskim prawem odprowadzić składkę do ZUS w wysokości 1042 PLN co miesiąc tytułem współprowadzenia działalności gospodarczej. Jestem głęboko przekonany drogie lemingi, że już ustawiacie się pokornie w kolejkach do ZUS aby z radością uregulować to niedopatrzenie i by sprawiedliwości społecznej stała się zadość.
    Niestety abyście otrzymali więcej prezentów, musicie lepiej pracować. Władza jest z Was zdecydowanie niezadowolona. Czasy są trudne i jak mówi Wasz umiłowany wybrany eurodeputowany Adam Szejnfeld - źle pracujecie:

    https://www.youtube.com/watch?v=K2uAG_alsvA&feature=youtu.be&t=2m47s

    Musicie lepiej pracować i więcej pracować, bo jak inaczej sprostacie większej ilości prezentów od Waszego umiłowanego rządu? Na podniesienie płacy minimalnej musicie sobie zasłużyć. Tymczasem aby zmobilizować Was do bardziej wytężonej pracy i gromadzenia jeszcze większej ilości dóbr majątkowych, które możecie oddawać państwu w POdatkach w ramach solidarności społecznej i wzajemnego zaufania oraz bezpieczeństwa, możecie sobie obejrzeć jak wspaniale Wasz umiłowany rząd reklamuje Was na zachodzie. Wszyscy pracownicy Bangladeszu mogą tylko pomarzyć o tak wspaniałej reklamie wykwalifikowanej taniej siły roboczej jaką jesteście, więc możecie już pękać z dumy:




    I teraz możecie podreptać na piechotę (bo tak bezpieczniej) do pracy za najniższą w Europie stawkę godzinową, by wszystkim żyło się lepiej W dowód wdzięczności na koniec małe podziękowanie, że w imię całego narodu wybraliście wspólnie PO, PiS, SLD i PSL oraz apel do pozostałych wyborców, aby przyjęli wynik wyborów z pokorą i nie interesowali się POlityką dalej:




    Jest super, będzie jeszcze lepiej, także nie interesujta się. Mam nadzieję, że Wasz umiłowany premier nie zawiedzie oczekiwań i wprowadzi wkrótce 25% VAT upamiętniający 25-lecie odzyskania wolności. I bezpieczeństwa. Solidarnie dla wszystkich. Będzie to nasz wspólny sukces w budowaniu demokracji.



  23. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Święta, święta, święta. Zbliżają się wielkimi krokami i miłościwie nam panująca socjalistyczna władza przygotowała dla nas mnóstwo prezentów (c-c-c-combo sarkazm!). Premier Morawiecki przywdział czerwoną czapkę i jako Świetny Mateusz przygotował wykaz prezentów dla swoich wiernych wyborców i niewolników:
     

     
    Ale to nie wszystko, bo same prezenty nie wystarczą, aby udzieliła nam się świąteczna atmosfera. Potrzebna jest jeszcze choinka! Ale i tę rząd wszystkim przymusowo zafundował:
     

     
     
    Ho, ho, ho, Wesołych Świąt wszystkim. Już nie mogę się doczekać noworocznych prezentów!
     
    A Wy? Jaki prezent szykujecie dla swoich ukochanych polityków?
     
    Jeśli nie macie pomysłu na prezent, oto kilka propozycji które na pewno przypadną im do gustu:
     
    1.
     
     
    2.
     
    3.
     
    4.
     
    5.
     
     
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt wszystkim życzę.
     
    Jurij
  24. Jurij
    Tegoroczne Prima Aprilis zbiegło się z drugim dniem Świąt Wielkanocnych oraz siódmym miesiącem zimy - chyba najdłuższej jaką pamiętam. Pierwszy śnieg spadł w październiku, więc łatwo sobie policzyć ile to już miesięcy jest biało za oknem, a prognozy na najbliższe dni nie zapowiadają, żeby cokolwiek miało się zmienić. Jeśli to żart Matki Natury - to muszę przyznać - bardzo wyrafinowany i niezwykle udany.
    Pierwszego kwietnia wiele osób daje się nabrać na redakcyjne newsy czy różne dziwne żarty. Ja ostatnimi czasy po przejrzeniu na oczy z pewnym niepokojem czytam wiadomości w internecie czy też oglądam (rzadko bo rzadko) serwisy informacyjne w telewizji. I z przerażeniem odkrywam smutną prawdę - z coraz większym trudem odróżniam istotne fakty od euro-socjalistycznej propagandy czy tematów zastępczych. Prosty przykład z dnia dzisiejszego. Onet - największy i chyba najbardziej popularny internetowy serwis informacyjny w Polsce. Należący do TVN. Jaką informację umieścilibyście na pierwszym miejscu, gdybyście byli redaktorem naczelnym Onetu?
    Katolicy świętują drugi dzień świąt wielkanocnych?
    Nie.
    Dziś śmigus - dyngus - jak obchodzono go kiedyś, a jak dziś?
    NIE.
    1 kwietnia - międzynarodowy dzień żartów?
    NIE.
    Możecie wierzyć lub nie, dzisiejszą wiadomością numer jeden była: Arktyka będzie bardziej zielona - wstrząsająca opowieść o tym, jak to na Arktyce za kilkadziesiąt lat mogą nawet wyrosnąć drzewa! Szok.
    Nie wiem czy to drwiny z całego narodu polskiego, który zamiast świętować Wielkanoc odśnieża swoje posesje, czy też nabijanie się z dzieci, które nie mogą polewać się wodą, bo na zewnątrz jest mróz i zalega śnieg. A może to kolejny artykuł sponsorowany z Brukseli, nawołujący ludzi do dalszej walki z fikcyjnym globalnym ociepleniem i publicznym zezwoleniem na rozkradanie kolejnych miliardów?
    Powiem Wam, że jestem tym wszystkim załamany. Na setki wiadomości, które atakują nas każdego dnia, tylko może jeden procent jest istotny? Reszta to tematy zastępcze: co robiła dziś Katarzyna W. - mama małej Madzi z Sosnowca, czym zbulwersowała się pani poseł Anna Grodzka vel Krzysztof Bęgowski lub jakiego koloru stanik założyła dziś Natalia Siwiec? A gdybym się nie dowiedział o ile centymetrów urosła brzoza w Smoleńsku - z pewnością nie mógłbym zasnąć. Do tego cała masa instruktażowych informacji dla plebsu z cyklu co kupić, co nosić, co jeść itd., informacje propagandowe - Paliwo potaniało o 2 grosze! Po to aby za dwa tygodnie napisać krótką wzmiankę zdjętą po 15 minutach - dziś kolejna podwyżka o 15 groszy na litrze. Najbardziej wkurzają mnie jednak informacje o pozornie interesującym tytule, jednak zupełnie nie związanej z nim treścią. Często miewałem tak, że otworzyłem sobie 10 pozornie interesujących mnie newsów z Onetu w 10 zakładkach, czytam potem jeden, drugi i trzeci - aż dochodzę do dziwnego wniosku - po cholerę takie bzdury mi wyświetlają i gdzie jest ten news co go chciałem przeczytać? No niestety, po raz kolejny dałem się zrobić w balona propagandzie. Ja straciłem czas i nerwy - oni zarobili pieniądze na odsłonach i reklamach. Dlatego już staram się nie zaglądać na Onet, nie czytać Wirtualnej Polski czy Gazety Wyborczej, nie oglądać TVP, TVP info czy TVN, a jeśli już to z podejściem Marka Wahlberga z filmu The Shooter - zobaczmy jakim kłamstwem dziś nas poczęstują.
    Z resztą a propos propagandy onetowskiej możecie przeczytać bardzo dobry wpis znanego autora: http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/jak_wygladala_propaganda_w_prl_prosze_koniecznie_przeczytac/1627
    Jeśli mimo to komukolwiek się wydaje, że w Polsce media są wolne, niezależne i propagują wolność słowa - oto filmik sprowadzający na ziemię:
    A tutaj doskonały prześmiewczy skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju - Wolne Media, Wolne Żarty
    To tak na poprawę humoru, ale z całą pewnością nie ma się z czego śmiać. Doszło już do tego, że potrafią Was nastraszyć w głównym wydaniu Wiadomości o przerażających skutkach globalnego ocieplenia, potem puścić bloczek ogłupiających reklam i wyemitować Pogodę, gdzie spikerka radośnie powie "Proszę Państwa, mam radosną wiadomość. Jutro będzie cieplej!"
    I nikt się nie zdziwi. Nikt.
    Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych człowiek był młody, głupi i na ładne prezenterki w Wiadomościach fajnie było popatrzeć. Dziś hipnotyzujący wzrok towarzysza Piotra Kraśko (potomka wieloletniego sekretarza KC PZPR Wincentego Kraśki) dzień w dzień opowiada o sukcesach rządu Donalda Tuska, zbawiennych dla polskiej gospodarki pomysłach Jana Vincenta Rostowskiego, równie zbawiennym szybkim wprowadzeniu Euro (mimo że wszystkie kraje euro-zony zdychają) i wiele innych bzdur, które Polacy łykają jak pelikan każdego wieczoru.
    A że (jak to powiedział Tomasz Lis) jeśli wydaje Wam się, że Polacy są głupi - mylicie się. Są jeszcze głupsi niż Wam się wydaje - http://www.youtube.com/watch?v=cLSAVZ8Ko-8 - wizja tego, że owa manipulowana większość ma prawo głosu, sprawia że włos się na głowie jeży i siwieje w tempie natychmiastowym.
    Dawno, dawno temu George Orwell w swojej powieści 1984 opisał, że w domu każdego Prola będzie znajdował się tele-ekran wydający polecenia i obserwujący widza okiem Wielkiego Brata.

    Jak widać, wizja spełniła się co do joty:

    I tylko nie zapomnij obywatelu opłacić abonamentu. Amen
  25. Jurij
    Za chwilę dalszy ciąg programu, gdyż wpisów od dawna nie było... A tymczasem miły dla oka przerywnik:
     
     
     

    Gdyby Wam zależało na losie Polski, a z jakichkolwiek przyczyn nie chcielibyście zagłosować na Korwina, zawsze można zagłosować na jego Aniołki
     
    Od prawej: Magdalena Papierz, Miriam Shaded , JKM, Ewa Zajączkowska , Paulina Matuszewska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.