Skocz do zawartości
"Idzie nowe..." - o zmianach i nie tylko ×
Przeniesienie zakupów z IPS Marketplace / Moving bought items from IPS Marketplace ×

Jurij

Użytkownik
  • Postów

    4 961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Wpisy na blogu opublikowane przez Jurij

  1. Jurij
    Ten wpis miał zostać opublikowany dwa miesiące temu. Jednakże z przyczyn osobistych nie miałem czasu się za niego zabrać. Może to i lepiej? Bo teraz łatwiej Wam będzie zrozumieć jego przesłanie. A mowa będzie o człowieku, którego już zapewne niewielu Polaków pamięta. W dniu jutrzejszym, to jest 1 grudnia 2014 roku, człowiek ów stanie na czele Rady Europejskiej, a do niedawna przez 7 lat piastował stanowisko Prezesa Rady Ministrów Polski. Ten wpis będzie poświęcony samemu Donaldowi Tuskowi.



    Przyjrzyjcie się tej szczerej, uczciwej i budzącej zaufanie twarzy. Tak, ten urodzony w 1957 roku wybitny polityk i cudotwórca, jest niewątpliwie najważniejszym fenomenem historii Polski z ostatniego ćwierćwiecza. Chociaż dzisiaj mało kto o nim pamięta. Dlaczego mało kto o nim pamięta? Albowiem za pomocą lekkiej modyfikacji wyczynu generała Kiszczaka z 1989 roku udało się podmienić premiera Tuska na premier Kopacz bez absolutnie żadnego sprzeciwu czy jakiejkolwiek reakcji ze strony ludu.




    Donald Tusk brał czynny udział w polskiej polityce praktycznie od samej transformacji generała Kiszczaka (zobacz The Kiszczak Show) z socjalizmu totalitarnego na socjalizm koncesyjno - etatystyczny, zwany potocznie dla niepoznaki demokracją lub co gorsza "kapitalizmem" (sic!). Możemy go podziwiać na filmie Nocna Zmiana (o którym pisałem we wpisie From Tusk Till Down vol. I i II ), jak razem z Lechem Wałęsą i kilkoma innymi znanymi osobistościami knuje spisek przeciwko rządowi Jana Olszewskiego, jak od Kongresu Liberalno - Demokratycznego poprzez Unię Wolności aż do 2001 roku włącznie czeka na swoją kolej, by wreszcie w 2001 roku wraz z Andrzejem Olechowskim i Maciejem Płażyńskim założyć Platformę Obywatelską, która stała się gwoździem do trumny dla narodu Polskiego.




    Fot.: Zdrajcy narodu Polskiego: Płażyński, Tusk, Olechowski


    Program Platformy Obywatelskiej i założenia tejże partii były rewelacyjne. Miała to być partia liberalna, która zadba o młodych ludzi i przedsiębiorców, która sprawi że podatki będą obniżane, a kraj stanie się zieloną wyspą. Platforma Obywatelska cieszyła się ogromnym poparciem wśród obywateli (a także wśród młodzieży) ponieważ potrafiła doskonale obiecywać rzeczy, których ludzie naprawdę chcieli (któż prócz socjalistów nie chciałby niższych podatków?) oraz ludzie tak na dobrą sprawę nie mieli zbyt wielkiej alternatywy - mogli wybrać jeszcze SLD, PSL lub PiS. Z resztą wystarczy spojrzeć na autentyczną ulotkę wyborczą sygnowaną podpisem i wizerunkiem samego Donalda Tuska:



    Ba, gdy z mównicy sejmowej grzmiał, że osobiście wyrzuci każdego, kto zaproponuje podwyżkę podatków, oklaskom nie było końca:




    Po pierwszej kadencji premier Tusk postanowił zawalczyć o reelekcję. Tym razem mamił Polaków hasłami "Nie róbmy polityki - budujmy Polskę", stawiając sobie za cel wybudowanie infrastruktury oraz stadionów na Euro 2012.



    Bo przecież stadiony oraz haratanie w gałę są najważniejsze, kto by się tam przejmował gospodarką czy dotychczasowymi obietnicami. Bierzmy unijne kredyty i wydawajmy je! Niech naród widzi, że się buduje! Nie będę się rozpisywał o tym ile miliardów rozkradziono przy poszczególnych inwestycjach (np. stadionie Narodowym) czy też jak wielką kompromitacją okazał się fakt, że Chińczycy (którzy u siebie w złych "komunistycznych" Chinach budują rocznie ponad 11200 km autostrad) zbankrutowali pod rządami Tuska i nie dokończyli jednej prostej autostrady... Bilans rządów PO możecie obejrzeć sobie w Podziemnej TV:




    Przez 7 lat rządów Platforma Obywatelska nie spełniła ani jednej obietnicy. Ba, gdy już wiadome było że dni Donalda Tuska są policzone, przyznał wreszcie że nie jest żadnym liberałem, tylko socjal-demokratą. Przez 7 lat swoich rządów okłamywał Polaków, że będzie budował tanie państwo. Tymczasem za jego rządów biurokracja rozrosła się kilkukrotnie, a sam Tusk wydał grube miliony na przeloty z Warszawy do rodzinnego Gdańska, na wakacyjne wojaże i zwiedzanie świata. Najsłynniejszą wyprawą jest zapewne wycieczka rodziny Tusków do Peru:




    Fot.: Donald Tusk (aka Słońce Peru) z żoną Małgorzatą wypoczywa za Twoje pieniądze w Peru.



    Ty musisz zadowolić się wakacjami na RODOS (Rodzinnych Ogródkach Działkowych Otoczonych Siatką).


    Donald Tusk i jego podopieczni wyrządzili Polsce następujące krzywdy (wszystkich strat spowodowanych rządami tego bandyty nie da się oszacować):
    Zadłużono Polskę i przyszłe pokolenia Polaków bardziej niż kiedykolwiek w historii,
    Dług publiczny Polski przekroczył 1 BILION złotych, a dług ukryty wynosi już ponad 4 BILIONY złotych,
    Okradziono Polaków poprzez podniesienie wszystkich możliwych podatków: VAT do 23%, ZUS wzrósł prawie dwukrotnie do ponad 1300 PLN / miesiąc, podniesiono podatki pośrednie i bezpośrednie. Wzrosła akcyza na alkohol, papierosy, paliwo. Łączna wysokość podatków bezpośrednich i ukrytych przekracza już 83% wynagrodzenia każdego Polaka,
    Podniesiono wszystkie możliwe kary, a jedną z najbardziej poszkodowanych grup obywateli są uczestnicy ruchu drogowego. Jeszcze nigdy w historii Polski w więzieniach nie wylądowało tylu rowerzystów, kierowcy płacą za paliwo ponad dwukrotnie więcej niż w najdroższym europejskim mieście - Moskwie (około 2$ USD za litr, w Moskwie cena litra benzyny nie przekracza 1$/litr), mandaty za drogowe przewinienia przekraczają połowę miesięcznego wynagrodzenia, a liczba fotoradarów oraz kontroli drogowych wzrosła do niespotykanych dotąd ilości. To za rządów Donalda Tuska i jego ministra finansów Jacka Rostowskiego zaczęto planować w budżecie państwowym, że Policja i organy ścigania mają w danym roku ściągnąć z mandatów określoną ilość pieniędzy - 1,5 miliarda złotych,
    Poprzez rozrost biurokracji, komplikowanie przepisów, kontrole skarbówki i podniesienie podatków zarżnięto przedsiębiorczość i rynek pracy,
    Zarżnięto także branżę budowlaną, transportową, turystyczną i wiele innych,
    Poprzez sankcje Unijne zarżnięto także polskie rolnictwo, a dzięki kretyńskiej polityce względem Rosji Polscy rolnicy i sadownicy masowo bankrutują,
    Kilka milionów Polaków bezpowrotnie emigrowało do Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii i innych krajów w poszukiwaniu lepszego jutra. Ci ludzie oraz ich dzieci już nigdy nie wrócą do Polski.
    Pomimo wielomilionowej emigracji Tusk i jego ekipa doprowadzili do wzrostu bezrobocia,
    Zgodnie z teorią Zero Growth - zatrzymano rozwój Polski na poziomie +1%,
    Podwyższono płacę minimalną uniemożliwiając mniej wykwalifikowanym osobom podjęcia pracy za niższe wynagrodzenie niż 1680 PLN brutto,
    Opodatkowano umowy o dzieło i umowy - zlecenie ( wmawiając Polakom, że są to umowy śmieciowe) co w najbliższych latach dobije rynek pracy i zmusi resztę Polaków do emigracji, samobójstwa lub przejścia do szarej strefy,
    Doprowadzono do lawinowego wzrostu liczby samobójstw (spowodowanych depresją, bezrobociem, długami, postępowaniem komorniczym, kontrolami skarbowymi, brakiem perspektyw na zielonej wyspie Donalda Tuska),
    Obrabowano Otwarte Fundusze Emerytalne na rzecz długów ZUS,
    Okradziono miliony Polaków podnosząc wiek emerytalny,
    Okradziono miliony Polaków marnotrawiąc pieniądze z ich podatków, zaciągając niekorzystne unijne kredyty (czyt. dotacje), a co za tym idzie - Donald Tusk i jego ekipa wyrazili zgodę na mnóstwo szkodliwych unijnych dyrektyw, które ograniczają rozwój polskiego rolnictwa, rybołówstwa, branży energetycznej i wielu innych - za przekroczenie unijnych norm i złamanie dyrektyw unijnych każdego roku Polska i Polacy płacą gigantyczne wielomilionowe kary,
    Okradziono Polaków zakładając parabanki (afera Amber Gold) będące niczym innym, jak piramidą finansową,
    Za rządów PO odnotowano ponad 500 afer i przekrętów finansowych (afery Amber Gold, hazardowa, zegarkowa to tylko wierzchołek góry lodowej). Pełny spis 500 afer PO znajdziecie tutaj: http://blogpress.pl/node/7889 ,
    Uniemożliwiono Polakom bogacenie się poprzez zatrzymanie kwoty wolnej od podatków na skandalicznie niskim poziomie:




    Okradziono Polaków obniżając wartość polskiej waluty poprzez niekontrolowany dodruk pieniądza ( zastanawiałeś się, skąd tyle nowych banknotów z nowymi zabezpieczeniami w obiegu? ) - im mniejsza wartość pieniądza, tym mniej towarów i usług Polacy mogą kupić,
    A jednym z najbardziej bolesnych efektów rządów Donalda Tuska jest wymieranie narodu polskiego. W latach 60 XXI wieku zostanie już tylko 31 milionów Polaków, natomiast u schyłku tego wieku będzie ich już raptem 19 milionów.

    PO Donaldzie Tusku pozostały puste śmietniki (skrzętnie opróżniane przez biednych Polaków, emerytów i rencistów), katastrofalny stan finansów państwa, katastrofalny stan służby zdrowia, katastrofalny stan edukacji (sześciolatki w szkołach, jeden koszmarnie drogi i ogłupiający "darmowy podręcznik", skandalicznie niski poziom nauczania etc.) i w zasadzie wszystko, co tylko jest sterowane przez ministrów Donalda Tuska dosłownie leży i kwiczy. A jednym z ostatnich przykładów zniewolenia Polaków jest wprowadzony od 1 września obowiązek noszenia odblasków po zmroku, pod karą grzywny 500 PLN:



    O ile samo dobrowolne noszenie kamizelki odblaskowej po zmroku nie jest głupim pomysłem (bo zwiększa bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów na ruchliwych trasach), o tyle przymuszanie wszystkich do jej noszenia po zmroku (pod kolosalnie wysoką karą grzywny 500 PLN celem ratowania budżetu państwa) jest kolejnym i to dosyć poważnym krokiem do zniewolenia Polaków.
    Niestety nie da się wymienić wszystkich katastrofalnych skutków szkodliwej działalności Donalda Tuska. Nie da się oszacować ilu młodych Polaków nie zdecydowało się na potomstwo czy założenie własnej działalności gospodarczej, bo ich po prostu na to nie stać. Nie da się oszacować ilu pomysłów czy biznesów nie udało się zrealizować, ilu obiektów czy przedsięwzięć nie wybudowano / nie zrealizowano i niezmiernie trudno jest oszacować jak bardzo rozwiniętym krajem byłaby Polska, gdyby nie zbrodnicza działalność Donalda T. Czy ten człowiek kiedykolwiek odpowie za swoje czyny? Sądząc po reakcji Polaków na to co się działo do tej pory - bardzo mało prawdopodobne. Tymczasem Donald Tusk od jutra już jako szef Rady Europejskiej będzie sobie mógł spokojnie nic nie robić w Brukseli za bagatela - 200 000 PLN miesięczne wynagrodzenie. Jest to funkcja stricte reprezentacyjna i szef Rady Europejskiej nie ma praktycznie żadnych uprawnień. Może to i lepiej dla Europy? Strach pomyśleć co ten człowiek zrobiłby z całym kontynentem, gdy wiemy co zrobił z Polską...
    A jeśli zastanawiacie się jak to możliwe, że pomimo tego wszystkiego Platforma Obywatelska nadal wygrywa wybory... Cóż. Większość Polaków ma dość polityki i ignoruje wybory. Które i tak są fałszowane. Ponad 600 000 urzędników i ich rodziny z całą pewnością wyborów nie ignorują. Ba, jak się okazuje nawet nie mogą ich zignorować:



    Cóż, nie wiem jak Wy, ale ja Donalda Tuska wpisuję na listę zbrodniarzy, którzy powinni być ścigani dożywotnio bez możliwości przedawnienia. A Europie (i tak już zdychającej pod jarzmem socjalizmu) szczerze współczuję nowego szefa Rady Europejskiej. Ale może dzięki niemu ten Euro-kołchoz się szybciej rozpieprzy, a Europejczycy nie będą tak obojętni i tolerancyjni? Oby.
  2. Jurij
    Witajcie po dość długiej przerwie. Od ostatniego wpisu wydarzyło się wiele ciekawych rzeczy, między innymi urzędy w bankrutującej US i A zostały pozamykane a za 3 dni przekonamy się, co będzie z tym krajem dalej, Hanna Gronkiewicz - Waltz pozostanie na swoim stołku co najmniej jeszcze przez rok i dzięki nieważnemu referendum może beztrosko demolować i doprowadzać do ruiny Warszawę, w bankrutującej Wielkiej Brytanii po raz pierwszy od 1945 roku czyli od zakończenia II Wojny Światowej organizacje humanitarne zaczęły wydawać biednym żywność, a Polska reprezentacja nie dała rady Ukraińcom i nie poleci na mundial do Brazylii. Jednak nie o tym będzie dzisiejszy wpis.
    Dzisiaj zajmiemy się zmianami, jakie niebawem zagoszczą w naszych portfelach. Jako że jedną z moich pasji jest numizmatyka, nie sposób nie wspomnieć o tak znaczących zmianach w świecie pieniądza papierowego. W kwietniu bieżącego roku NBP ogłosiło, że zamierza wprowadzić zmiany w zabezpieczeniach polskich złotówek. Pod koniec września zaprezentowano nowe wzory banknotów. Wprowadzone do obiegu w 1995 roku banknoty z leciwymi już zabezpieczeniami zostaną stopniowo zastępowane nowymi od kwietnia 2014 roku. Różnice nie są zbyt duże, ale osoby spostrzegawcze mogą być zaintrygowane, gdyż zmiany zostaną wprowadzone w najpopularniejszych nominałach: 10, 20, 50 i 100 PLN. Dwusetka z Zygmuntem zostanie póki co bez zmian.
    Tak wygląda stara stówa:



    A od kwietnia 2014 będziemy oglądać taką:



    Więcej szczegółów na temat nowych zabezpieczeń możecie znaleźć w broszurce NBP: http://nbp.pl/bezpiecznepieniadze/informacja.pdf . Ale to nie jedyna stówa, która ulegnie zmianie. Również Amerykanie postanowili ulepszyć zabezpieczenia w swoim rodzimym dolarze. Dlaczego zaistniała taka konieczność i jaki w tym udział miała min. Korea Północna, dowiedzie się z tego materiału:




    Historia amerykańskiego Dolara jest bardzo ciekawa, jeśli interesujecie się numizmatyką, to warto się z nią zapoznać. Ponad sto lat temu nastały czasy, kiedy dolar był walutą opartą na parytecie złota. Oznaczało to, że jednostka pieniądza była odpowiednikiem określonej wagi złota i emitent (czyli bank amerykański) był zobowiązany do wymiany danego banknotu na złoto, jeśli jego posiadacz sobie tego zażyczył. Było to genialne rozwiązanie, bo zapewniało dużą stabilność waluty, przedsiębiorcy mieli do niej duże zaufanie i ułatwiało to wiele spraw. Niestety od lat 70-tych zrezygnowano z parytetu złota i skutki tamtych decyzji narastają do dziś. Jeszcze pół wieku temu amerykański bank emisyjny mógł wydrukować tyle dolarów, ile złota posiadał. Obecnie FED drukuje dolary bez opamiętania, a wartość tego pieniądza leci na łeb na szyję. Dlaczego więc dolar jest jeszcze akceptowany na niemal całym globie, skoro z każdym dniem jest coraz mniej warty? O tym opowie Wojciech Cejrowski:




    No dobrze, skoro póki co dolary nie są jeszcze bezwartościowymi świstkami papieru, przyjrzyjmy się jak przez lata zmieniała się amerykańska stówa.
    100 dolarów USA w 1862 roku:


    100 dolarów USA w 1878 roku:


    100 dolarów USA w 1890 roku:


    Po raz pierwszy Beniamin Franklin zagościł na stówie dopiero w 1914 roku:


    W 1928 roku banknot przybrał grafiki znane nam do dziś:


    Od 1969 roku na banknotach nie uświadczymy już informacji, że naszą stówę możemy wymienić na złoto:


    Drastyczna zmiana wyglądu dolarów nastąpiła w 1996 roku, kiedy portret Beniamina Franklina (oraz portrety innych prezydentów na mniejszych nominałach) zostały znacząco powiększone.


    W 2010 roku zaprezentowano nowe zabezpieczenia dolarów, a 8 października 2013 roku wprowadzono nową wersję banknotu 100$ do obiegu. Jeśli wybieracie się do stanów lub będziecie wymieniać pieniądze, nie przestraszcie się. Tak wygląda najnowsza stówa prosto z USA:


    Ale czy jest to powód do radości? Czy jest to powód aby mieć poczucie dobrze zabezpieczonego pieniądza? Teoretycznie tak, bo przecież zanim fałszerze nauczą się podrabiać nowe banknoty, trochę czasu minie, pomyśli zapewne wielu z Was. I teoretycznie jest to prawda. W praktyce jednak, nowe zabezpieczenia na banknotach nie uchronią nas przed najbardziej niebezpiecznym z fałszerzy - bankiem emisyjnym, który te banknoty wydrukował. Skoro nie ma zabezpieczenia w postaci zdeponowanego w sejfie złota, to cóż stoi na przeszkodzie, by w dobie kryzysu kiedy jest u nas krucho z kasą po prostu sobie dodrukować trochę zielonych? Któż z nas nie marzył o prywatnej drukarni dolarów czy innej waluty? Niestety takie działanie niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje. Ekonomiści tak dodrukowane pieniądze nazywają ukrytym podatkiem inflacyjnym. Ten podatek płacą Amerykanie, ten podatek płacą także Europejczycy oraz płacimy go my. Bo zarówno bank w Brukseli jak i PWPW w Warszawie dodrukowują Euro i Złotówki na potęgę. Nie ma się co dziwić, wszystkie państwa socjalistyczne, jak USA, EU czy Polska mają poważne problemy finansowe, więc kombinują jak mogą.
    Do czego to doprowadzi? O tym opowie Sknerus McKwacz - najbardziej zamożna kaczka na świecie, która wie jak się obchodzić z pieniędzmi, w przeciwieństwie do Obamy, Barroso czy Rostowskiego. Nie, nie - to nie żart. Dawniej bajki bawiły i uczyły. Potem stawały się coraz głupsze, aż w końcu zniknęły z anteny bankrutujących stacji telewizyjnych. Najnowszy przykład - zakończenie emisji wieczorynki w TVP. Zapraszam Was do obejrzenia krótkiej bajki, dającej do myślenia i uświadamiającej co nas czeka w niedalekiej przyszłości, jeśli kraje socjalistyczne się nie opamiętają, nie skończą z drukowaniem bezwartościowego pieniądza i nie przywrócą parytetu złota, tak jak to czynią obecnie Chiny.

    http://youtu.be/AINUmE_4834


    Jak widzicie problem jest bardzo poważny i jeśli nic się nie zmieni, skończymy jak mieszkańcy Zimbabwe:






    A czarny scenariusz z filmu Idiokracja stanie się rzeczywistością:



    Czego oczywiście nikomu nie życzę. Bierzmy przykład z Chin, inwestujmy w złoto, bo kto wie co nam jeszcze socjaliści zgotują, zanim doszczętnie zbankrutują...
  3. Jurij
    Czułe powitania.
     
    W ostatnim wpisie pochwaliłem dzielne akty dezaprobaty dla nękającego nas kaczystowskiego reżimu. Tym razem będzie o chwaleniu się swoimi osiągnięciami i przy okazji gorąco polecam kanał pewnego Krakusa - Krzysztofa Króla, który odniósł sukces i dziś żyje w Azji motywując ludzi do działania. Kilka słów o złych stronach skromności, polecam!
     
     
     
     
    Polecam także pozostałe filmy z tego kanału, warto posłuchać w wolnej chwili i skorzystać z tej wiedzy.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
  4. Jurij
    Uff, jak gorąco. Nie wiem jak Wam, ale mi osobiście to globalne ocieplenie niesamowicie doskwiera. Dzisiaj było co najmniej fefnaście stopni w skali von Rompuya. Pociesza fakt, że Unia Europejska dzielnie walczy z globalnym ociepleniem i na tę walkę wydała już ponad 900 000 000 000 euro (słownie dziewięćset miliardów euro), co w przeliczeniu na jednego obywatela Unii Europejskiej daje kwotę około 2000 euro. Czyli po dzisiejszym kursie NBP - jakieś 8300 PLN od łebka. Teraz każdy sobie weźmie kalkulator, przeliczy na swój ulubiony trunek i łatwo dojdzie, ile by to było picia.
    Na szczęście nie musimy czekać aż walka zakończy się sukcesem, bo ludzkość wymyśliła wiele fajnych sposobów na przetrwanie takich upalnych dni. Jednym z moich ulubionych jest wylegiwanie się pod palmą na plaży i sączenie ulubionego trunku z lodem. Aktualnie modny jest Cypr, więc wyobraźmy sobie cypryjską plażę. Tzn. nie musimy sobie niczego wyobrażać, bo przez to przeklęte globalne ocieplenie mamy plażę za oknem, ale dla leniwych (którym się nie chce podnieść z krzesła i wyjrzeć za okno) pozwolę sobie wstawić przykładowe zdjęcia poglądowe.

    A więc jest plaża, morze, leżymy sobie pod palmą, sączymy ulubiony trunek z lodem, gdzieś na horyzoncie dochodzą wesołe dźwięki muzyki z czyjejś hacjendy:

    A jak to zwykle bywa na plaży, niejedno piękne młode ciało się w słońcu praży:

    I gdy tak sobie leżymy i podziwiamy, może się zdarzyć że (czy to pod wpływem słońca czy spożytego alkoholu) zaczną nurtować nas pewne pytania. Na przykład...
    Skąd Cypryjki biorą forsę na waciki?
    No jak to skąd... z bankomatu! Odpowie przeciętny cywilizowany europejczyk. A dlaczego na waciki? Bo niestety obawiam się, że na większe zakupy biednej Cypryjce pieniędzy nie wystarczy. Dzięki kolejnemu genialnemu posunięciu władz cypryjskich mieszkańcy tej malowniczej wyspy mogą wyjąć dziennie z bankomatu maksymalnie kwotę 100 euro (słownie: stu euro).

    Cóż, 415 PLN szału nie robi, tym bardziej 100 euro. Jeśli jednak komuś się wydaje, że jest to dużo pieniędzy, to trafiłem ostatnio w sieci na fajny wykres. Możemy na nim zobaczyć jak wygląda równość w Unii Europejskiej i ile może zarobić Polka a ile Cypryjka w ciągu roku, aby nie płacić od tego podatku.

    Ka boom.
    Więc jak to jest? Jest słońce, piwo, są kobiety i plaża, widoczność super, sztormów nie stwierdzono a mimo to statek pod Cypryjską banderą tonie. Statek pod Grecką banderą tonie. Statek pod Włoską banderą tonie. Flotę Hiszpańską i Portugalską czeka podobny los. Odpowiedź jest bardzo prosta, można sobie jej w trakcie siesty pod palmą wysłuchać:
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=jhXxM40mLMU
    I nie dajmy się zbzikować, że Unia Europejska daje nam wolność. Bo jak na ironię losu, każda Białorusinka żyjąca (według eurokratów) w totalitarnej krainie okrutnego dyktatora Łukaszenki może sobie pójść do bankomatu czy banku, wypłacić całą pensję czy wszystkie ciężko zarobione ruble i wydać na co chce, a wspomniana już Cypryjka może sobie co najwyżej podjąć 100 euro i modlić się, żeby jej na waciki nie brakło. Bzikowanie nie prowadzi na ogół do niczego dobrego:
    http://youtu.be/MkBNycGZPiI
    Na koniec dzisiejszy zbiór odpowiedzi na różne inne dziwne pytania, które mogą się nasunąć na myśl po zmieszaniu różnych dawek słońca z różnymi napojami wysokoprocentowymi:
    http://livestre.am/4oATv

    No cóż, moja siesta dobiegła końca i pora brać się do pracy. Bo jak wiadomo, bez pracy nie ma kołaczy... Howgh
  5. Jurij
    Dzjen dobry.
     
    Polska to bardzo dziwna kraj. Tsydziesci lat temu Joanna Szczepkowska dumnie ogłosiła w telewizji, ze skońcył się w Polsce komunizm. Po tsydziestu latach Polacy uwazają, ze mają kapitalizm i wsyscy gremialnie oddają ządowi ~90 procent swoich zarobków na programy socjalne, panstwowe emerytury, panstwowa sluzbe zdrowia, panstwowe skolnictwo, panstwowe koncerny naftowe i inne panstwowe wynalazki. Psy cym sami uwazaja sie za najmąndzejsych ludzi na swiecie, a wienksosc z nich uwaza, ze nie placi zadnych podatków. Wsyscy w kraju Zulu Gula zastanawiajom siem jak to mozliwe, ze tak mondry i dumny ze swojej historii naród słynoncy na całym swiecie ze swoich patriotycnych zachowań, pomału ginie na własnych ulicach w gwarze ukrainskiej mowy. Zapytajmy co o tym myśli najznamienitsy i najinteligentniejsy swiatowy znachorolog.
     

     
    Czy komuna mentalna to choroba? Najnowsza zaproponowana definicja choroby brzmi:
     
     
    Jeśli przyjąć założenie, że Polacy jako naród są organizmem trapionym komuną mentalną, to może warto przeanalizować jak w ogóle doszło do zarażenia i jakie są jego konsekwencje? Zacznijmy od początku.
     
    Sto lat temu 11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna oddała odzyskaną władzę w ręce socjalistów z Polskiej Partii Socjalistycznej pod wodzą marszałka Józefa Piłsudskiego. Z historii wiemy dobrze, że do końca drugiej Wojny Światowej większość polskiej inteligencji została wymordowana, a socjalizm zaczął czynić swoje powinności. I już na samym początku pojawiła się pierwsza różnica względem zachodu.
     
    1. Socjalistyczna vs kapitalistyczna koncepcja pracy.
     
    W kapitalizmie sprawa była prosta. Człowiek się cieszył na myśl o pracy, bo dzięki niej mógł zarobić pieniądze. A dzięki pieniądzom mógł stać się bogaty. Mógł gromadzić kapitał. Mógł sobie pozwolić na podróże, dobra materialne jak dom czy samochód, mógł odłożyć pieniądze na założenie własnej firmy czy też na leczenie swoje i bliskich w razie choroby. Tak więc sam dobrowolnie zgłaszał się do pracy, gdyż po pracy chciał sobie godnie żyć i móc realizować swoje plany, marzenia, pasje. Im więcej pracował lub im był w tym lepszy, tym prędzej mógł podnosić swoje kwalifikacje, zdobywać lepszą pracę za jeszcze lepsze pieniądze i bogacić się jeszcze szybciej.
     
    W socjalizmie sprawa miała się zupełnie inaczej. Socjaliści wymyślili sobie, że ludzie będą pracować i oddawać państwu zarobione pieniądze, bo państwo lepiej je spożytkuje i odda każdemu według jego zasług / potrzeb / widzimisię państwa (niepotrzebne skreślić). Co zaszczepiło w ludziach niechęć do pracy. Bo ludzie zaczęli kombinować - po co mam pracować i się starać, skoro państwo i tak mi wszystko zabierze? Więc socjaliści wymyślali różne sposoby jak obrzydzić ludziom pojęcie pracy i zmotywować ich do kolektywnego wysiłku. Były to między innymi:
     
    Militaryzacja pracy.
     
    W okresie II Wojny Światowej, wybitni socjalistyczni pisarze, wprowadzali w swoich dziełach tzw. militaryzację pracy. W słynnym dziele Walentina Katajewa "Czasie, naprzód!" osoby pracujące na budowie były porównywane do żołnierzy walczących na froncie o swoją socjalistyczną ojczyznę, a dźwięki sprzętu budowlanego porównywane były do odgłosów broni.
     
    Arbeit Macht Frei - Praca Czyni Wolnym

    Zapewne wszyscy doskonale znają z historii fakt o tworzeniu przez niemieckich socjalistów z Narodowo - Socjalistycznej Niemieckiej Partii Pracy (NSDAP pod przywództwem Adolfa Hitlera) niemieckich obozów koncentracyjnych w okresie II Wojny Światowej. W obozach tych więźniowie byli zmuszani do niewolniczej i katorżniczej pracy na rzecz III Rzeszy i niemieccy socjaliści postarali się, aby swoich więźniów jeszcze bardziej upodlić. Nad bramami obozów koncentracyjnych powiesili zatem szydercze hasła "Arbeit Macht Frei - Praca Czyni Wolnym, parafrazujące biblijne "Prawda czyni wolnym". Jeszcze przed II Wojną Światową slogan "Praca czyni wolnym" był wykorzystywany do walki z masowym bezrobociem, ale po II Wojnie Światowej kojarzony był głównie z niemieckimi obozami, gdyż na rozkaz generała SS Theodora Eicke wykorzystano go przy bramach wejściowych do niemieckich obozów koncentracyjnych w Auschwitz, Dachau, Gross-Rosen, Sachsenhausen, Theresienstadt i Flossenbürg.  Jako ciekawostkę można dodać, że w niemieckim obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie wykorzystano inną znaną socjalistyczną maksymę: "Jedem das Seine" co można tłumaczyć jako "Każdemu co mu się należy".  Trzeba przyznać, że niemieccy socjaliści skutecznie zmienili postrzeganie pracy na długie dziesięciolecia. Bo jakież hasło przyjdzie na myśl człowiekowi, który dzień w dzień musi tyrać w znienawidzonej pracy za marne grosze bo i tak 90% wynagrodzenia zabierze mu państwo?
     

     
    Stachanowszczyzna - Przodownictwo Pracy.
     
    Jeszcze przed II Wojną Światową, bo w 1935 roku, niejaki Alieksiej Stachanow z kopalni w Doniecku podczas jednej zmiany wyrobił 1475% normy - 102 tony węgla. Był to wynik nieprawdopodobny. Tak bardzo nieprawdopodobny, że władze Związku Radzieckiego postawiły go jako wzór do naśladowania. Tak narodziło się przodownictwo pracy. W Polsce spopularyzowało się po II Wojnie Światowej, gdy trzeba było odbudować kraj po zniszczeniach wojennych. Więc władze socjalistyczne krzewiły w Polakach chęć rywalizacji w pracy, pobijając kolejne normy i wykonując założone przez Partię plany X-letnie. Motywacja odbywała się na terenie zakładów pracy, na specjalnych tablicach ludzie mogli oglądać wyniki najlepszych osób, śpiewano piosenki motywujące do pracy i bicia norm, tworzono plakaty i kroniki filmowe. Oto jedne z licznych plakatów:
     
     
     
    Do roboty!
     
     
     
     
    Jak słusznie zauważa Mariusz Max - Kolonko w swoim programie "Polski Syndrom" na maxtvgo.com:
     

     
    Po takiej popisowej zmianie przodownik pracy był skończony. Człowiek do wyrzucenia. Pojawiały się choroby i niezdolność do pracy po tak olbrzymim wysiłku. Poza tym władza nie chciała, aby przodownicy zostali bohaterami, którzy mogliby zagrozić panującej władzy socjalistycznej. Więc w latach 50-tych zrezygnowano z tego pomysłu. Natomiast pojawiły się akcje pracy w czynie społecznym.
     
     
    Już wówczas zaszczepiono w Polakach poczucie, że praca nie jest po to, aby przynosić korzyści. Praca jest dla dobra wspólnego. Praca jest przymusowa.
     
    Kultywowano także pieczołowicie całą masę innych socjalistycznych wynalazków:
     
    Tępienie własności prywatnej.
     
    W socjalizmie wszystko jest wspólne i państwowe. Własności prywatnej nie ma. Więc jak chce sobie robić biznes na własną rękę, to jest tępiony i szkalowany, pogardliwie nazywany badylarzem. A skoro coś nie jest naszą własnością - nie musimy o to dbać. Prawda? Więc dlaczego kogoś dziwią zasyfione ulice, klatki schodowe, zniszczone windy, braki żarówek i zdewastowane budynki? Socjalizm dzielnie zarżnął w ludziach chęć do konstruktywnego myślenia, działania, rozwijania się jako jednostki indywidualnej.
     
    Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
     
    Wprowadzono przez socjalistów pakiet obowiązkowych ubezpieczeń socjalnych i składek rentowo-emerytalnych. Część wynagrodzenia zaczęła wpływać do ZUS-u i była początkowo przeznaczana na przyszłe świadczenia socjalno-emerytalne, jednakże w późniejszym okresie zaczęło brakować pieniędzy w tej piramidzie finansowej i w ludziach zakorzeniono poczucie, że pracują na emerytury dla starszych pokoleń.  Dlaczego ta zmiana była szczególnie ważna? Jak twierdzi lider partii Wolność Janusz Korwin - Mikke, wprowadzenie obowiązkowych składek ubezpieczeniowo - emerytalnych wpłynęło drastycznie na sposób myślenia ludzi. Ludzie przestali brać odpowiedzialność za swoje czyny. Po co mieliby dbać o siebie, skoro tę rolę przejęło państwo? Teraz to państwo ma obowiązek dbać o swoich obywateli zapewniając im opiekę zdrowotną i finansową. Ludzie przestali dbać także o więzi rodzinne. Dawniej ludziom zależało na tym, aby mieć dzieci i dobrze je wychować. Tak, aby na starość mogli w rodzinnym gronie godnie przeżyć. Od momentu wprowadzenia ZUS'u ludziom przestało zależeć na posiadaniu dzieci i wychowaniu ich. Po co, skoro emerytury zapewnia państwo? Tym samym władza socjalistyczna ukręciła sobie sznur szubieniczny, albowiem brak dzieci = brak nowych członków piramidy finansowej. A brak nowych członków w piramidzie finansowej i rosnąca liczba beneficjentów oznacza jej niewypłacalność => bankructwo - co też mamy przyjemność oglądać dzisiaj na własne oczy. Niestety zmiany w myśleniu narodu zostały dokonane i kto wie, czy kiedykolwiek uda się je odwrócić? Chyba tylko przez radykalne wprowadzenie kapitalizmu, gdyż nic tak nie uczy rozumu, jak głód.
     
    J jak Jakość
     
    W okresie głębokiego socjalizmu, kiedy to ludzie przywykli do przymusowej pracy dla dobra socjalistycznej ojczyzny i faktu, że opiekuje się nimi państwo - szalenie popularne stało się hasło "Czy się stoi, czy się leży pięćset / tysiąc / dwa tysiące (niepotrzebne skreślić) złotych się należy". To jedno zdanie genialnie oddawało powagę sytuacji. W ludziach zakorzeniło się przekonanie, że im się coś od państwa należy. Że bez względu na to co zrobią i tak tę wypłatę dostaną. Więc mogą robić to co muszą z dowolną bylejakością i z reguły negatywnym nastawieniem i odwlekaniem powierzonego zadania w czasie. Zaowocowało to brzydkimi produktami niskiej jakości, tandetnie wykonanymi produktami aż po źle zaprojektowane i wykończone mieszkania. Absurdalne wręcz obrazy źle położonych podłóg, kretyńsko zaprojektowanych instalacji elektryczno - gazowych, odpadających tynków, rozlatujących się produktów codziennego użytku tak często wyśmiewane w filmach i serialach Stanisława Barei czy też kabaretach (np. Dudek - rozmowa z majstrem) była codziennością tamtych dni. Zostało to udokumentowane między innymi w Polskich Kronikach Filmowych:
     
     
    Nie trzeba chyba dodawać, że z tego typu problemami trzeba walczyć jedynie w socjalizmie. W normalnym kraju trefny produkt zostałby natychmiast wyeliminowany przez wolny rynek, leniwy pracownik znalazłby się na bruku a firma odstawiająca fuszerkę straciłaby kontrakt i zapłaciłaby karę.
     
    Z jak Zbieractwo, Zasiłki, Zapomogi, Zapisy, Zezwolenia
     
    Socjalizm wpoił ludziom szereg destruktywnych nawyków, które po części wynikały z charakterystyki państwa opiekuńczego, a po części z tzw. przejściowych trudności, jakże popularnych w tym ustroju. Ponieważ w socjalizmie towaru z reguły brakowało (gdyż gospodarka była centralnie sterowana a nie wolnorynkowa) ludzie przywykli, że muszą swoje odstać w kolejkach, aby cokolwiek udało się kupić. Pojawiły się zapisy do komitetów kolejkowych, zapisy na dobra luksusowe takie jak zapisy w spółdzielni mieszkaniowej, zapisy na samochód osobowy itp. Ludzi nauczono, że trzeba czekać. Socjalizm sprzyja biurokracji, więc od decyzji urzędniczych zależało, na co dany obywatel otrzyma bądź też nie zezwolenie. Sytuacja pogorszyła się w latach 70-tych, kiedy to zaczęło brakować podstawowych produktów. Najpierw wprowadzono kartki na cukier, potem stopniowo na pozostałe artykuły jak mięso, ryż, kaszę, mleko, słodycze, alkohol, benzynę, masło, mąkę, mydło czy proszek do prania. Ludzie przywykli, że sama wypłata nie wystarczy, aby coś kupić. Trzeba było mieć jeszcze kartkę z państwowego przydziału i kartkę na kartki. I talon, jeśli się chciało kupić samochód czy inne dobro luksusowe. Niekiedy te kartki / talony były nagrodą np. dla nowożeńców.
     

     
     
    Od tamtej pory ludzie nauczyli się zbieractwa. Ale zamiast zbierać oszczędności na koncie, zbierali kartki, talony, a nawet makulaturę gdyż za każdy kilogram mogli otrzymać jedną rolkę dobra luksusowego, jakim był papier toaletowy.
     
    Socjalizm w Polsce po 1989 roku.
     
    W 1989 roku władza ludowa wiedziała, że gospodarka centralnie planowana już dłużej nie pociągnie i trzeba było coś zmienić. Tylko jak dokonać diametralnych zmian tak, aby wszystko zostało po staremu? Z pomocą przyszedł gen. Kiszczak, który zaprosił swoich ludzi z tzw. opozycji do rozmów przy Okrągłym stole i w Magdalence. Przy pomocy ustawy Wilczka wprowadzono w Polsce tymczasowo wolny rynek i wmówiono ludziom, że skończył się w Polsce komunizm. Polska przestała być krajem demokracji ludowej i zaczęła być krajem... demokracji w której lud uzyskał prawo głosu w wyborach. Polacy uzyskali rzekomą wolność, od tej pory każdy mógł mieć paszport i przestały obowiązywać kartki i talony. Półki sklepowe zapełniły się towarami, a dzięki ustawie Wilczka handel uliczny rozkwitł na dobre. Władza socjalistyczna wiedziała jednak jak zapanować nad sytuacją. Podzieliła swoich ludzi na lewicę, centrum i prawicę i za pomocą własnych mediów min. Telewizji Polskiej czy gazety Wyborczej skutecznie zaczęła dzielić Polaków swoimi poczynaniami. Władza miała w swoich rękach także szkolnictwo, służbę zdrowia, organy ścigania i cały arsenał socjalistycznych wynalazków służących do zapanowania nad ludem pracującym miast i wsi. W 1991 roku ustawa Wilczka praktycznie przestała obowiązywać, a zaczęło się drenowanie kieszeni Polaków kolejnymi ustawami, uchwałami, podatkami i rozporządzeniami. W 1993 roku wprowadzono podatek VAT. Na temat kolejnych wprowadzanych i podnoszonych na przestrzeni lat podatków i danin można by napisać niejedną książkę. Nie zmieniła się natomiast jedna zasadnicza rzecz. Człowiek. Człowiek urodzony w socjalizmie nie znał żadnego innego ustroju. Człowiek urodzony i żyjący przez dekady w socjalizmie nadal myślał socjalistycznie. Nadal był uzależniony od państwa. To państwo decydowało o jego edukacji. To państwo gwarantowało mu świadczenia socjalne i rentowo - emerytalne. To państwo było wszystkiemu winne, bo przecież to państwo jest za wszystko odpowiedzialne. Ja sam? Nie, ja nie. Państwo. No ja głosowałem, ale to oni obiecali w wyborach! To państwo powinno się tym zająć. To państwo jest winne rosnącym cenom, bezrobociem, niskim zarobkom, ba - niezałatane dziury w drodze to także wina państwa. To państwo powinno mi znaleźć pracę i dać wykształcenie. Państwo powinno mi dać zasiłek żebym miał co jeść. Nie pomyślałem o swoim losie i swojej przyszłości i zmajstrowałem dziecko? To państwo powinno mi dać becikowe, 500+ co miesiąc i na wyprawkę do szkoły. Nie ubezpieczyłem swojego majątku od następstw nieszczęśliwych wypadków i kataklizmów? To państwo powinno mi dać rekompensatę! Odszkodowanie! Te pieniądze mi się należą! Czyż nie?
     
    Patologia XXI wieku.
     
    Niegdyś Polacy znani byli ze swojej mądrości i odwagi. Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, Stefan Batory, Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Pułaski. Te nazwiska znane są na całym świecie. Polska husaria niegdyś budziła podziw i strach u wrogów. Polacy uznawani byli za naród mądry i pracowity. Do dziś mają taką opinię na zachodzie. A w Polsce?
     
    A w Polsce socjalizm dokonał w Polakach podwójnego zniszczenia.
     
    1. Zniszczenia niematerialne.
     
    Socjalizm zniszczył psychikę Polaków. Tak zwana komuna mentalna spustoszyła doszczętnie głowy Polaków i dokonała straszliwych zniszczeń:
     
    brak poczucia własnej wartości, poczucie beznadziei, poczucie zależności od władzy, poczucie stagnacji i degrengolady, bo tak przecież musi być, czekanie, że może kiedyś się coś wreszcie zmieni na lepsze... depresja, znieczulica społeczna, zniszczenie więzi rodzinnych i wiele innych.
     
    2. Zniszczenia materialne.
     
    Bieda to najbardziej widoczny efekt socjalizmu. Kiedy człowiek chodzi codziennie do znienawidzonej pracy z przymusu ze świadomością że i tak nic z tego miał nie będzie (bo władza zabiera mu ponad 90% wypłaty w podatkach i innych opłatach), nasilają się u niego wszystkie objawy niematerialne oraz pojawiają się dodatkowe. Fakt, że od trzech dekad sklepy są pełne dóbr wszelakich a jedynym problemem są stale rosnące ceny i niskie wynagrodzenie prowadzi do szeregu patologii, które możemy dziś obserwować. Ponad 70% Polaków nie ma żadnych oszczędności i znakomita większość zmuszona jest wegetować od pierwszego do pierwszego dnia każdego miesiąca. Znakomita większość Polaków chciałaby godnie żyć, ale nie może. Więc ratują się jak mogą zaciągając pożyczki i wpadając w spirale zadłużenia, z której potem praktycznie nie sposób wyjść o własnych siłach. Pojawiło się także kilka typów zachowań patologicznych, które bez wątpienia wynikają ze spowodowanej socjalizmem biedy:
     
    Kombinowanie - zachowanie charakteryzujące się myśleniem jak tu zdobyć parę złotych, aby przeżyć kolejny dzień. Przykład? Rząd wydaje zakaz handlu w niedzielę. Człowiek chce zarobić, więc przemienia sklep spożywczy w placówkę pocztową. Kombinuje jak obejść prawo, żeby przetrwać. Na co rząd odpowiada nowelizacją ustawy i absurdy kombinowania zataczają coraz szersze koło zamieniając sklepy monopolowe w... imprezy otwarte, gdzie wstęp jest biletowany, a od sprzedanego otwartego alkoholu który można wypić na miejscu odliczana jest cena biletu. Spirala absurdu nakręca się. Cebulactwo - szczególnie charakterystyczna forma kombinowania - jak tu mieć coś dobrego i najlepiej za to nie zapłacić. Jednym z bardziej znanych przykładów cebulactwa pochwalił się niegdyś Jarosław Kuźniar - dziennikarz TVN24 i obecnie Onetu: " Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu – stwierdził. – Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało. " Pomoc państwowa - najbardziej oczywiste w socjalizmie zachowanie charakteryzujące się myśleniem, że to państwo musi mi zapewnić godny byt. Państwo daje zasiłki dla bezrobotnych, dla rodzin ubogich, dla grup uprzywilejowanych, renty, emerytury, świadczenia socjalne  itp.  
    Jednak prawdziwym hitem ostatnich lat są wszelkiego rodzaju Janusze i Grażyny w sandałach i skarpetach z torbami z biedronki szturmujące lidle i inne dyskonty w poszukiwaniu niebywałych promocji, nie bardzo ogarnięte Sebixy i Karyny ze swoimi małymi Dżesikami i Brajankami (bo pińcset złoty to majątek od państwa) wiodące smutne życie na szarych blokowiskach oraz wszelkiego rodzaju "madki" i "tateły" próbujące wydębić dobra materialne za darmo na tzw. "horom curkę" bo przecież im się należy, bo oni nie mają a ktoś inny ma i jakże to tak???!!! 
     
    Mariusz Max Kolonko w swoim materiale "Polski syndrom" wyróżnia także kilka innych patologicznych zachowań spowodowanych socjalizmem. Tzw. "Polski syndrom" charakteryzuje się chorobliwą zazdrością i zawiścią. Sąsiad kupił nowe auto - nooo, ten to się nakradł! Ktoś dostał awans? Noo, ten to musiał komuś wleźć w ... Ktoś się pochwalił nowym nabytkiem / osiągnięciem? Ależ on się chełpi! W socjalizmie nie wolno się chwalić, nie wolno mieć osiągnięć. Wszyscy są jednakowi. Wszyscy mają to samo, czyli nic. Jedynym momentem kiedy Polacy się mogą chwalić - są osiągnięcia wspólne, np. sportowe. Wtedy i owszem, to myśmy zdobyli mistrzostwo! To my jesteśmy najlepsi! A ja? Ja jestem tylko maleńką nic nie znaczącą śrubką w socjalistycznej maszynie. Ode mnie nie zależy nic. 
     
    Jak napisał niegdyś Aleksander Fredro:
     
     
    Podsumowanie: Czy Socjalizm to choroba?
     
     
    Czy okres stu lat można nazwać krótkotrwałym? W cyklu życia jednego człowieka z pewnością nie. Czy socjalizm wprowadził zmiany strukturalne w życiu i świadomości Polaków? Niewątpliwie tak. Zmienił i sposób postrzegania na pracę i uzależnił od państwowej opieki. Czy chroniczna bieda, brak poczucia własnej wartości, brak perspektyw na lepsze jutro, depresja, zniechęcenie, chroniczna zazdrość i zawiść, zaburzenia w relacjach międzyludzkich i rodzinnych są dolegliwością i oznaką, że coś jest nie tak? Czy socjalizm to choroba?
     
    Mam nadzieję, że znacie już odpowiedź na to pytanie. Jeśli nadal nie rozumiecie, Paul Joseph Watson zrobił specjalne podsumowanie wyszczególniające "dobrodziejstwa" wypływające z socjalizmu jak i kapitalizmu:
     
     
     
    Jeśli jednak nadal uważasz, że socjalizm jest fajny bo dba o człowieka to mam prośbę - staraj się zachować te poglądy dla siebie i nie kompromituj się publicznie. A jeśli już musisz - to zajmij się czymś konstruktywnym. Kup sobie kilka metrów liny w markecie budowlanym i sprawdź jak jest wytrzymała i jak się fajnie na niej dynda, jedź na wycieczkę w góry, stań nad przepaścią i jak radził tow. Gomółka - wykonaj ten krok naprzód lub weź chwilówkę i jedź w jakieś egzotyczne miejsce popluskać się z rekinami. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij.
     
    Szczególne podziękowania dla pana Mariusza Maxa Kolonko za inspirację do szerszego spojrzenia na skutki socjalizmu w Polsce.
     
    #R
  6. Jurij
    Czułe powitania,
     
     
    Brakuje mi pisania. I czasu na pisanie. Mam kilka rozpoczętych i nieskończonych wpisów. Ale je kiedyś skończę, obiecuję! Teraz jestem w podróży, postanowiłem odwiedzić PiSlandię. Ot, taki cykliczny test dobrej zmiany. Wylądowałem późnym wieczorem w niedzielę na lotnisku w największym mieście Galicyi. Na miejscu w lotniskowym sklepie mogłem kupić dwie puszki czipsów za 32 PLN albo książkę o Kaczyńskim. W dalszą część asortymentu i cen się nie zagłębiałem, żeby nie dostać zawału albo inkszej ciężkiej choroby.
     
    Jadąc przez okoliczne wioski i miasta miałem cichą nadzieję, że uda mi się kupić jakieś picie, tudzież jedzenie. Och, głupi ja, głupi! Toż to niedziela niehandlowa - wszelkie handlowanie rządem okupującym tę krainę surowo wzbronione! Wszystko wygaszone. Dosłownie jak po najeździe okupanta. Posłuchałem zatem radia...
     
    W radiu piosenka jednej z moich ulubionych polskich grup - T.Love - została brutalnie przerwana reklamami Państwowej Inspekcji Pracy puszczanych kilkukrotnie pod rząd. Reklama powtarzała jak mantrę magiczne zaklęcia: pracuję / zatrudniam legalnie!
     
    Zacząłem się poważnie zastanawiać gdzie ja jestem. Co ja robię tu... Co mnie podkusiło?
     
    Następnego dnia okazało się, że czeka na mnie na miejscu zadanie specjalne. Okazało się, że Orange wymienia swoim klientom życiodajne pudełka w wersji 1.1 na 2.0. Cóż za innowacja! No dobra, dla mnie taka instalacja to pikuś. Pan pikuś. Potrzebuję tylko loginu i hasła do nerwostraty... Login mam, a hasło postanowiłem odzyskać. Zadzwoniłem na infolinię i zostałem krótko mówiąc sprowadzony do parteru i pokonany doświadczeniem.
     
    Uprzejma pani konsultantka powiedziała mi, że nie może mi przesłać hasła, dopóki stary livebox jest nadal podpięty do zasilania. Szybkim ruchem odłączyłem kabelek i gotowe! Czekam na hasło... A tu nic. Pani żadne cyferki na monitorze nie spadły. Jak to? Przecież odłączyłem. W tym momencie pani konsultantka zadała mi bardzo konkretne i przepełnione patriotyczną treścią pytanie: "Ale odłączył Pan od gniazdka czy od prądu?" Witki mi opadły po raz pierwszy. A jaka to różnica - zapytałem? Po czym zostałem zapytany ponownie czy aby na pewno żadne diody się nie świecą na tym cudzie techniki rodem z Chińskiej Republiki Ludowej. Jak mają się świecić, skoro odłączyłem zasilanie? Odpowiedziałem już centralnie ugotowany... Na szczęście po paru minutach cuś tam spadło pani na monitorze i zgodziła się łaskawie przesłać mi nowe hasło, które jak twierdziła nie było mi  potrzebne. Bo nowy livebox jest tak cudowny, że sam sobie wszystko ściągnie. No, jak się okazało nie jest. Wpisałem i póki co działa.
     
    Aby ochłonąć, wybrałem się na wycieczkę automobilem. Zatankowałem do pełna wydając ponad 20% pensji znakomitej większości Polaków. Do tego zrobiłem drobne zakupy spożywcze za ~10% pensji.
     
    Ach, i przeżyłem IZE-cepcję! Ale o tym w następnym wpisie. O ile uda mi się przetrwać dzień numer dwa. I nie zwariować.
     
    Strach się bać...
     
    Howgh!
     
    Jurij
  7. Jurij
    Cóż, w dniu dzisiejszym Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że legalnie wolno kraść. I kłamać. A konkretnie, że podniesienie wieku emerytalnego przez Tuska i jego pachołków jest zgodne z Konstytucją. Tym samym wiemy już na sto procent, że obietnice oraz umowy zawierane z Państwem Polskim są nic nie warte. Rząd może sobie w dowolnym momencie zmienić warunki umów, a Ty obywatelu teoretycznie nie możesz nic zrobić. Możesz się odwoływać gdzie chcesz, ale możesz być pewien, że władza sądownicza podporządkowana panującemu reżimowi nie wyda korzystnego dla Ciebie wyroku, tylko będzie bronić interesów tejże władzy.
    Kilka dni temu premier Tusk osobiście przyznał się, że bezczelnie okłamał cały naród i to co obiecywał przed wyborami wcale nie było jego zamiarem. Z resztą zostało to już doskonale skomentowane:



    Wkrótce nadarzy się znakomita okazja, aby podziękować premierowi i ekipie rządzącej Polską od 25 lat za wszystkie kłamstwa wyborcze, doprowadzenie kraju do ruiny, przedsiębiorców do bankructwa, zmuszenia ludzi do emigracji, kradzieży pieniędzy z OFE oraz 4 bilionów złotych długu. 25 maja odbędą się wybory do parlamentu europejskiego i warto wziąć w nich udział, głosując na listę numer 7. Dlaczego? Wszak w Parlamencie Europejskim nie można niczego załatwić. Ale warto wygrać te wybory, aby móc:
    wprowadzić jak największą liczbę posłów do parlamentu europejskiego, a co za tym idzie:
    każdy wprowadzony do parlamentu europejskiego poseł to solidny zastrzyk finansowy dla Kongresu Nowej Prawicy (ta partia nie jest finansowana z Waszych podatków, istnieje jedynie dzięki darowiznom, a każdy eurodeputowany z listy numer 7 przekaże wszystkie swoje diety na rachunek partii),
    dzięki tym funduszom partia będzie miała za co prowadzić kampanię do polskiego sejmu w wyborach 2015 roku,
    unijni posłowie będą częściej pokazywani w Polskich mediach,
    a przy okazji euro-posłowie KNP będą mogli niszczyć i ośmieszać Unię od środka, tak jak to czyni teraz min. brytyjski UKIP z panem Faragem na czele.
    Mamy niepowtarzalną okazję pokazać pookrągłostołowej klice, że mamy ich dość. W ostatnich sondażach KNP miało ponad 5, 6%, a w dwóch ostatnich 8,4% a nawet 9,1%:



    Wystarczy tylko się wybrać na spacer z dowodem osobistym i oddać głos na dowolne nazwisko z listy numer 7.
    Instrukcja o tym jak głosować dla Polaków mieszkających za granicą: http://tiny.pl/qk3r2
    Instrukcja o tym jak głosować dla Polaków bez zameldowania i poza miejscem zameldowania: http://tiny.pl/qk39f
    Krótko mówiąc wypełnia się papierek, dopisuje do lokalnego spisu wyborców i sprawa załatwiona - już możemy głosować na listę numer siedem
    Jeśli uważasz, że w Polsce jest już błogostan i po 25 latach rządów AWS, SLD, PIS, PO lepiej być nie może - to nie idź nigdzie. Po co się fatygować. Jest przecież super. Usiądź wygodnie przed telewizorem, obejrzyj sobie Taniec z Gwiazdami, zapal skręta, strzel browara, weź kredyt i wyjedź na odlotową majówkę.
    A jeśli jednak masz odrobinę oleju w głowie i zgadzasz się z przesłaniem piosenki Kabaretu pod Wyrwigroszem:




    To nie zmarnuj tej szansy, 25 maja weź udział w wyborach i skreśl dowolne nazwisko z listy numer 7. Najlepiej całą rodziną, niech siódemka okaże się szczęśliwa dla Polski!



  8. Jurij
    Witajcie moi kochani w setnym wpisie na moim blogu z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości!
     
    Tak zapewne wyglądałby początek wpisu, gdyby go pisał jakiś socjalista z okupującej Polskę władzy. Owszem - od dzisiaj możemy śmiało i oficjalnie mówić o nich "socjaliści", gdyż premier Morawiecki sam się do tego przyznał. Potwierdzenie znajdziecie tutaj: https://nczas.com/2018/08/28/szok-morawiecki-potwierdzil-ze-jest-socjalista-konczymy-z-egoizmem-neoliberalizmu-i-potwierdzamy-polityke-solidaryzmu-spolecznego/ A ponieważ ten blog jest z zupełnie innej beczki, nie pozostaje nic innego jak przywitać się w standardowym stylu...
     
    Czułe powitania.
     
    W tym setnym wpisie na moim blogu poruszę temat szalenie istotny. Temat niepodległości. Czymże jest niepodległość?
     
     
    To zwięzła encyklopedyczna definicja niepodległości. Oznacza ona dokładnie tyle, że dany kraj może nazywać się niepodległym jedynie w momencie, kiedy jest niezależny od formalnego i nieformalnego wpływu innych jednostek politycznych. Czyli żaden inny kraj tudzież formacja polityczna nie może niepodległemu krajowi dyktować ani narzucać niczego. Kropka.
     
    W swojej historii Polska wielokrotnie traciła niepodległość znajdując się pod okupacją niemiecką, austriacką czy rosyjską chociażby. Powszechnie uważa się, że 11 listopada 1918 roku odzyskała jednak niepodległość i taki stan trwa do dzisiaj. Faktem jest natomiast, że Rada Regencyjna ogłosiła odzyskanie niepodległości dnia 7 października 1918 roku. Dnia 11 listopada władza została przekazana socjaliście Józefowi Piłsudskiemu, naczelnikowi II Rzeczypospolitej. Nie zapominajmy o tym, że w latach 1939-1945 Polska znajdowała się pod okupacją III Rzeszy, w latach 1945 - 1989 pod silnymi wpływami Związku Radzieckiego, a za sprawą Lecha Kaczyńskiego i innych socjalistów z PO, PiS czy SLD (którzy negocjowali wstąpienie Polski do Unii Europejskiej) od 2005 roku Polska znajduje się pod okupacją Unii Europejskiej.
     
    To nie przeszkadza socjalistom z obecnie okupującej Polskę władzy pomagdalenkowej w kuriozalny sposób świętować setną rocznicę odzyskania niepodległości w 1918 roku. Otóż ludzie, którzy bezpośrednio przyczynili się do utraty przez Polskę niepodległości podpisując w 2005 roku traktat Lizboński i oddając niepodległość Polski w ręce Brukseli, w sposób pompatyczny wręcz chełpią się wydarzeniami sprzed stu lat bijąc min. pamiątkowe monety 5-złotowe:
     

     
    Rząd postanowił wybić 38 424 000 egzemplarzy takich 5-złotówek, rzekomo tak aby każdy Polak taką monetę posiadał. Jeżeli identycznej ilości 5-złotówek nie wycofano z obiegu, to znaczy że rząd tym samym pod pretekstem świętowania setnej rocznicy odzyskania niepodległości nałożył na wszystkich Polaków podatek emisyjny w kwocie 192 120 000 złotych. 192 miliony 120 tysięcy złotych podatku emisyjnego na stulecie odzyskania niepodległości! A to dopiero początek.
     
    Rząd postanowił także wybić srebrne monety pamiątkowe o nominale 10 złotych z serii " My dumni i wolni Polacy" :
     

     
    oraz kolejny banknot "kolekcjonerski" z socjalistą Józefem Piłsudskim:
     

     

     
     
    Dlaczego kolejny? Albowiem moi mili rządzący socjaliści dotychczas wypuścili już dwa banknoty obiegowo - kolekcjonerskie ze swoim idolem, którymi możecie normalnie płacić w sklepie, lub trzymać w swojej kolekcji w szufladzie. Są to banknoty o nominale 10 zł z okazji 90 rocznicy odzyskania niepodległości:
     

     

     
    oraz banknot o nominale 20 zł, który powstał z okazji setnej rocznicy utworzenia Legionów Polskich w 1914 roku:
     

     

     
    Jako ciekawostkę dodam fakt, że ten pierwszy polski polimerowy banknot jest autorstwa Andrzeja Heidricha (projektanta większości polskich banknotów obiegowych z okresu PRL - współczesności) i powstał na bazie projektu banknotu 5 000 000 złotych, który nie zdążył trafić do obiegu w 1995 roku z powodu denominacji.
     

     
     
    To oczywiście nie wszystko, bo NBP emituje także złote jednozłotówki:
     

     
    srebrne stuzłotówki:
     

     
    oraz gdyby było Wam jeszcze mało tego bogactwa, złote monety o nominale 2018 złotych (sic!):
     

     
    Nawet nie wiem jak to skomentować. Kiedy już zaopatrzymy nasze portfele w banknoty NBP z wizerunkami socjalisty marszałka Józefa Piłsudskiego, rząd od 5 listopada 2018 roku będzie drukował nam nowe "niepodległościowe" paszporty. Z wizerunkiem socjalisty marszałka Józefa Piłsudskiego, a jakże.
     

     
    Absurdalność całych obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości dostrzeżemy, gdy przeczytamy okładkę tegoż dokumentu. A wygląda ona tak:
     

     
     
    Jeśli nadal nie rozumiecie powagi sytuacji, to mam nadzieję że Wojciech Cejrowski Wam to precyzyjnie wyjaśni:
     
     
     
    A jeśli i to do Was nie przemawia, to każdy rolnik powie Wam, dlaczego ma narzucone przez Brukselę limity produkcji mleka, rybak - limity odłowu poszczególnych gatunków ryb, producent - zakaz produkcji odkurzaczy o dużej mocy lub handlowiec - zakaz sprzedaży termometrów rtęciowych, zwykłych żarówek czy od tego roku halogenów.
     
    W niepodległym kraju takich problemów nie ma. Dlatego nie rozumiem, jak można w tak bezczelny sposób okłamywać Polaków i świętować niepodległość Polski, którą przez tę samą władzę PO-PiS-PSL-SLD utraciliśmy.
     
    Jest to dla mnie jeszcze bardziej absurdalne, niż gdyby nagle wszyscy kibice Wisły Kraków wyszli na ulice i zaczęli świętować zdobytego przez ich klub mistrzostwa Polski w piłce nożnej w 1927 roku, mimo iż od wielu lat mistrzem Polski już nie są.
     
    Nie dajcie się oszukać niepodległościowej propagandzie. Przed nami długa droga do odzyskania wolności i niepodległości, tak aby żadna obca formalna lub nieformalna jednostka polityczna nie miała nad nami żadnej władzy.
     
    Czego Wam wszystkim życzę.
     
    Jurij
  9. Jurij
    Nadeszły Święta. Którekolwiek by to nie były (spoglądając za okno nadal nie jestem pewien) - zawsze jest to dobry moment, żeby zastanowić się nad swoim życiem.
    Na całym świecie miliony katolików świętują dziś zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Niestety za dwa dni święta się skończą i każdego dnia miliony Polaków będą (chcąc lub nie chcąc) finansować codzienne zmartwychwstanie czegoś zupełnie innego.
    Mam na myśli ZUS - czyli Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Dziwny twór stworzony przez socjalistów, mający na celu dać ludziom iluzję bezpieczeństwa. Rzekomego bezpieczeństwa, które w razie nieszczęścia wypłaci odszkodowanie, pokryje koszty leczenia, wypłaci emeryturę, rentę czy zasiłek pogrzebowy. Założenie może się wydawać pozornie bardzo fajne. Lecz gdy przyjrzymy się mu bliżej, odkryjemy prawdę, że wcale tak nie jest. Nieco bezczelna i szydercza informacja z ostatnich dni sprowokowała mnie do poruszenia tego ważnego tematu:

    Ale zaraz - skoro to jest stwór zrodzony w socjalizmie - to czemu nie wyginął wraz ze zmianą ustroju? Ano wiemy z mojego wcześniejszego wpisu, że ustrój wcale się nie zmienił, bo nadal mamy w Polsce socjalizm - państwo opiekuńcze.

    Niestety w praktyce nie jest tak różowo. ZUS musi płacić każdy. Czy chce, czy nie. A więc każdy rzekomo wolny obywatel Rzeczypospolitej Polskiej jest na starcie zniewolony. Bez względu na to czy chce się ubezpieczyć czy nie. A zatem składka na ZUS jest podatkiem. I z tej jednej prawdy przejdźmy od razu do drugiej. Owo przymusowe ubezpieczenie nazywa się składką, a w rzeczywistości te pieniądze nigdzie się nie składają. Są natychmiastowo wydawane na bieżące świadczenia oraz zachcianki ZUS.
    Zachcianki ZUS.
    To temat rzeka.
    1. Po pierwsze, warto sobie uświadomić jakie pałace wybudował sobie ZUS za Wasze pieniądze: http://www.wykop.pl/ramka/924815/palace-zus/ . To tylko niektóre z nich.
    2. Jak ZUS marnuje Twoje pieniądze:
    3. Ponadto oddając ZUS-owi swoje ciężko zarobione pieniądze, fundujesz pracownikom tej instytucji bankiety, imprezy, wczasy na nartach i wszelkie inne przyjemności.
    Jak ZUS niszczy Polaków?
    Złudne poczucie bezpieczeństwa to tylko pozory. Jak zachorujesz lub będziesz musiał iść do dentysty / lekarza - szybko zorientujesz się, że najbliższy wolny termin jest w 2020 roku i zostaniesz zmuszony powędrować do prywatnego specjalisty bo będzie Cię bolał ząb czy cokolwiek innego i czekanie będzie udręką. Więc de facto za leczenie zapłacisz podwójnie - raz ZUS'owi, drugi raz prywatnemu lekarzowi. Nie prościej byłoby zapłacić komuś raz i tylko wtedy, kiedy potrzeba?
    Zasiłek pogrzebowy - aktualnie wynosi 4000 PLN. Koszty pogrzebu są znacznie wyższe, więc tak czy siak trzeba zapłacić z własnej kieszeni. Gdyby przez całe życie zamiast ZUS'owi - wpłacać te pieniądze na procent do banku lub ulokować je np. w złocie, zyski starczyłyby na znacznie więcej. To samo dotyczy się emerytur. Cale życie pracować za marne grosze, aby na starość dostawać marne grosze - to tylko jeden z popularniejszych argumentów przeciwko ZUS.
    Mnie martwi jednak coś zupełnie innego. Coś, na co do tej pory nigdy nie zwracałem uwagi, a od czego zależy przyszłość istnienia narodu polskiego. Postaram się to pokazać na mam nadzieję prostym przykładzie.
    Jest XIX wiek. Każdy dba o siebie, solidnie zastanawia się nad wydaniem każdego grosza, kombinuje jak zarobić więcej by móc odłożyć więcej. Boi się o przyszłość, ale tym samym odnosi większą radość z każdego sukcesu. I nadchodzi wiek XX, wprowadzone zostaje państwo opiekuńcze. Każdy oddaje 1/3 swojej pensji ZUS'owi i co się dzieje:
    N- Noworodki
    L - Ludzie pracujący
    E - Emeryci (dawniej osoby starsze, którymi opiekowały się dzieci / wnuki / prawnuki i/lub różnorakie ośrodki pomocy, fundacje, domy spokojnej starości etc.)
    XIX w:
    NNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLEEEEEEE
    XX w:
    NNNNNNNNNNNNNLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
    XXI w:
    NNNLLLLLLLLLLLLLLLEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
    Dlaczego tak się dzieje? Jest wiele przyczyn:
    Liczba ludzi pracujących zmniejsza się, bo po co mają pracować, skoro dostają zasiłek dla bezrobotnych ,
    Liczba pracujących zmniejsza się, bo składka ZUS zwiększa koszty utrzymania pracownika i coraz większej ilości ludzi nie opłaca się zatrudniać...
    Liczba noworodków zmniejsza się, bo po co ludzie mają mieć dzieci, skoro na starość państwo się nimi zaopiekuje?

    I wiele innych. Powyższe procesy powodują, że:
    a) coraz mniej dzieci się rodzi,
    b) coraz mniej ludzi pracuje i odprowadza składki,
    c) społeczeństwo starzeje się i jest coraz więcej świadczeń do wypłacenia przy coraz mniejszych wpływach do kasy.
    A co się dzieje, kiedy firma wydaje więcej niż zarabia? Popada w długi i BANKRUTUJE.
    Tak, tak - ZUS także jest bankrutem. Naturalnie wszystkie państwa socjalistyczne, takie jak USA czy Unia Europejska walczą, by owe ZUS'y i Obama care'y nie straciły płynności finansowej:
    a to podniosą wiek emerytalny,
    a to z Waszych podatków przeleją na konto ZUS kilka miliardów (niedawno rząd przelał ZUS'owi ponad 6 miliardów),
    a to dodrukują pieniądze (wtedy płacicie podatek emisyjny bo Wasze pieniądze tracą na wartości),
    a to zrobią szwindel i obrabują tych, którzy zamiast do ZUS odkładali do OFE.

    Ale to że ZUS marnuje pieniądze to jeszcze małe piwo. Największa tragedia Polaków (o czym zapewne niewielu sobie zdaje sprawę), to fakt że mało komu chce się mieć dzieci i ludzie przestają być za siebie odpowiedzialni. Bo zaczynają myśleć - po co mam za siebie odpowiadać, skoro zrobi to za mnie państwo? Efekt jest później opłakany...

    A przecież zamiast wydawać ponad 1000 PLN miesięcznie na ZUS, można te pieniądze odłożyć na procent lub zakupić dewizy, papiery wartościowe czy chociażby złoto, na stare lata kupić mieszkanie, kamienicę czy wybudować dom i chociażby żyć z jego wynajmu na znacznie wyższym poziomie, niż 1000 PLN ZUS'owskiej emeryturki. A potem jeszcze owo mieszkanie / kamienicę / dom przepisać dzieciom w spadku!
    Ja wiem, zaraz pojawi się masa "ale"...
    Ale czy ktokolwiek z Was spotkał czworonoga smutnego z tego powodu, że nie ma "bezpłatnej" opieki weterynaryjnej? Czy w poczekalniach klinik weterynaryjnych widzicie kolejki starszych osób ze swoimi czworonogami przychodzących na pogaduchy, bo przecież Pimpuś i tak będzie przebadany "za darmo"? Czy ktokolwiek widział, aby weterynarz otrzymał od konia kopertę lub koniak w zamian za wykonanie swojej pracy?
    Nie dajmy się zwariować, bez ZUS'u świat się nie zawali. Przez kilkadziesiąt wieków historii ludzkości go nie było i ludzie dawali sobie radę. I nie ma najmniejszego powodu, aby ten bankrutujący relikt przeszłości nadal finansować. No chyba, że chcecie.
    Niektórzy już walczą:
    i zobaczcie do jakich absurdów posuwa się władza, aby wybić obywatelowi z głowy pomysły o zaprzestaniu płacenia składek ZUS, co jest według owej władzy wyrażeniem chęci zaprzestania robienia sobie dobrze I pamiętajcie - to od Was zależy czy zadbacie o własną przyszłość, czy też owoc żywota Twojego zje ZUS... Ach, byłbym zapomniał. Jeśli uważacie, że ubiegłoroczna afera Amber Gold zniszczyła życie wielu Polakom, to mogę Was zapewnić, że przy tym co wyprawia ZUS ze wszystkimi Polakami, to był mały pikuś:
    Mam takie marzenie, żeby Polacy przestali finansować chory ustrój, a zaczęli zarobione pieniądze inwestować w siebie. Im szybciej - tym lepiej dla wszystkich, a zwłaszcza dla naszych przyszłych pokoleń...
    Ale czy powinienem pisać o tym publicznie? Jednemu facetowi przyśnił się warszawski zjazd drwali i ścięta głowa Hanny Gronkiewicz Waltz - możecie wierzyć lub nie, ale kiedy napisał o tym na facebooku - zajęła się nim prokuratura: klik
    Cóż, życzę Wam Wesołych Świąt wielkiej nocy, smacznego jajka i szybkiego upadku tego chorego ustroju niewolniczego!
    Jak mawiają, Alleluja i do przodu!

  10. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Święta, święta, święta. Zbliżają się wielkimi krokami i miłościwie nam panująca socjalistyczna władza przygotowała dla nas mnóstwo prezentów (c-c-c-combo sarkazm!). Premier Morawiecki przywdział czerwoną czapkę i jako Świetny Mateusz przygotował wykaz prezentów dla swoich wiernych wyborców i niewolników:
     

     
    Ale to nie wszystko, bo same prezenty nie wystarczą, aby udzieliła nam się świąteczna atmosfera. Potrzebna jest jeszcze choinka! Ale i tę rząd wszystkim przymusowo zafundował:
     

     
     
    Ho, ho, ho, Wesołych Świąt wszystkim. Już nie mogę się doczekać noworocznych prezentów!
     
    A Wy? Jaki prezent szykujecie dla swoich ukochanych polityków?
     
    Jeśli nie macie pomysłu na prezent, oto kilka propozycji które na pewno przypadną im do gustu:
     
    1.
     
     
    2.
     
    3.
     
    4.
     
    5.
     
     
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt wszystkim życzę.
     
    Jurij
  11. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Dawno tego nie robiliśmy, a że czeka nas seria tematów ciężkich i trudnych w odbiorze, więc dzisiaj sobie troszkę pośpiewamy. Kazimierz Staszewski, polski muzyk i wokalista którego twórczość każdy Polak znać powinien, nagrał w swojej karierze wiele piosenek dotyczących sytuacji w Polsce. Ale jedna z nich, wydana w 1990 roku na albumie 45-89 jest szczególnie interesująca, albowiem w jasny i czytelny sposób odpowiada na nurtujące nas dzisiaj pytanie: "Dlaczego w Polsce pomimo upływu lat nadal dzieje się źle?". Posłuchajmy.
     
     
     
     
     
     
    I tak właśnie moi mili odpowiedzieliśmy sobie na bardzo ważne pytanie. Dlatego tematem komuny mentalnej, trapiącej Polaków po dzień dzisiejszy zajmiemy się w najbliższych wpisach.
  12. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Tak zwane wolne media w tak zwanym wolnym kraju za jaki uważana jest Polska podały wyniki wyborów na prezydenta stolicy. Całość znajdziecie tutaj: https://wiadomosci.onet.pl/wybory-samorzadowe/wybory-samorzadowe-oficjalne-wyniki-wyborow-na-prezydenta-warszawy/1qjg59j
     
    Rafał Trzaskowski - 56,67 proc. Patryk Jaki 28,53 proc. Jan Śpiewak - 2,99 proc. Marek Jakubiak 2.99 proc. Justyna Glusman 2,32 proc. Andrzej Rozenek - 1, 5 proc. Jacek Wojciechowicz - 1,01 proc. Piotr Ikonowicz 0.82 proc. Sławomir Wawrzyniec 0,72 proc. Paweł Tanajno - 0,42 Jakub Stefaniak - 0,31 proc. Jan Potocki 0.24 proc. Krystyna Krzekotowska 0,18 proc.  
    Ale czy na pewno? Kandydatów było 14, to raz. Nawet po wyborach prawica jest ignorowana, to dwa. W niektórych okręgach liczba wyjętych kart do głosowania przekroczyła liczbę wydanych kart, co oznacza frekwencję przekraczającą 100%, a to ilustruje uczciwość takich wyborów. To trzy.
     
    A raz i dwa i trzy oznacza, że macie swoją demokrację. 37 lat po wprowadzeniu Stanu Wojennego przez Wojciecha Jaruzelskiego i Wojskową Radę Ocalenia Narodowego wybraliście na radną Waszej stolicy jego córkę - Monikę Jaruzelską.
     
    Gratulacje!
     
    Zdecydowanie nie pozdrawiam.
     
    Jurij
  13. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Kilka dni temu zdarzył się cud nad Wisłą, albowiem znalazłem w Polsce pracę swoich marzeń. Jako zapalony numizmatyk od dziecka marzyłem o tym, żeby kiedyś pracować w... kantorze. Może Wam się to wydać dziwne, ale od zawsze lubiłem gotówkę, podziwianie designu różnych banknotów, a przeliczanie plików wartościowych papierków emitowanych przez banki całego świata zaliczam do przyjemności. Także ucieszyłem się wielce, kiedy na jednym z polskich lotnisk zobaczyłem ogłoszenie, że poszukują pracownika na cały etat. Skontaktowałem się z pracodawcą, dopytałem o szczegóły i dostałem rzeczową odpowiedź.
     
    Mianowicie istnieje trzymiesięczny okres próbny. A potem umowa o pracę i wynagrodzenie 2450 PLN brutto. Plus premie. Za co i czy w ogóle, tego już nie wiem. Trudno mi jednak wyobrazić sobie, jakimi ponadprzeciętnymi zdolnościami trzeba się wykazać przy użyciu kalkulatora i liczarki do banknotów, aby dostać premię.
     
    No dobrze, pomyślałem. Ale zaraz, zaraz. Brutto? To ile dostanę na rękę? Błyskawiczne poszukiwania w sieci dały jasną odpowiedź - 1770 PLN z groszami.
     
     

     
    Szybka kalkulacja co ja sobie za to kupię... I wyszło mi, że na dwa tankowania samochodu akurat na dojazdy do pracy i 3-krotne skromne zakupy po taniości w Biedronce powinno wystarczyć. A za co przeżyć cały miesiąc i jeszcze odłożyć na emeryturę, której znikąd nie dostanę? Zapytałem sam siebie i przejrzałem jak zwykle wiadomości. A tam - euforia, same dobre wieści! Polska gospodarka nigdy nie była w lepszej kondycji! Takiej nadwyżki budżetowej że ło ho ho to nie mieliśmy chyba nigdy! Tak niskiego bezrobocia i doskonałej sytuacji wszyscy mogą nam zazdrościć!
     
    Naprawdę?
     
    I żeby nie było niejasności - to nie jest wina pracodawcy. To jest wina wszystkich Polaków, że od 3 dekad żrą się między sobą wybierając za każdym razem socjalistyczne rządy spod znaku AWS, UW, SLD, PSL, PO, PIS i wszelkich innych tego typu wymysłów. A potem przez te socjalistyczne rządy są rabowani na każdym kroku i jeszcze się cieszą, bo dostają zasiłki, emerytury i wszelkiego rodzaju dodatki z plusem.
     
    Rabowani, spytacie?  Ale jak to?
     
    Ano tak to, że pracodawca aby móc zaoferować pracownikowi 2450 brutto co miesiąc, musi wyłożyć ponad 3 koła papieru, bo rząd zbiera od każdego pracownika haracz. Potem pracownik też musi odpalić rządowi prawie 1/3 swojej wypłaty w trybie natychmiastowym, bo podatek zusowski i inne są odliczane od wypłaty i dlatego pracownik dostaje na konto raptem 1770 z groszami. Ale to dopiero początek dojenia obywatela. Aby dojechać do pracy w kantorze musiałbym dwukrotnie zatankować samochód w ciągu miesiąca. Za 50 litrów paliwa muszę zapłacić około 260 złotych, co w miesiącu daje kwotę ponad 500 złotych. Ponad 50% ceny paliwa to są podatki, akcyzy i inne rządowe haracze. A nie daj Boże podczas podróży do pracy lub domu trafię na strażnika Teksasu z niezawodną suszarką w ręce i poleceniem służbowym załatania dziury budżetowej, to drugie tyle trafi do rządu w postaci mandatu. A będzie to już ponad 60% wynagrodzenia miesięcznego! Ale nic tam, grunt że praca jest. No ale jeść trzeba, więc po pracy można podjechać do pobliskiego dyskontu, żeby kupić zapasy jedzenia po taniości. No, prawie po taniości, bo ceny żywności i produktów wszelakich uzależnione są od ceny paliwa. Jeśli sprzedawca musi ponieść ponad 50% więcej kosztów dostawy na każdym litrze paliwa, to nie zrobi nikomu prezentu świątecznego, tylko stosownie podwyższy ceny dowożonego towaru. I nie zapominajmy o najważniejszym - kolejnym rządowym haraczu w postaci 23% podatku VAT, doliczanym do każdego artykułu pierwszej potrzeby. Czasami stawki są niższe, ale nie oszukujmy się - 23% wydawanych przez nas resztek wypłaty trafia znów do rządu. Gdybym rozmyślając o swoim tragicznym położeniu chciał się jeszcze z tego powodu upić  z rozpaczy - również mogę to zrobić! Taki dobrobyt. Pod warunkiem, że zapłacę rządowi dodatkowo akcyzę - czyli kolejny haracz wliczony w cenę alkoholu czy tytoniu. A że dbający o pracowników rząd zakazał ostatnimi czasy handlu w niedzielę, ograniczył tym samym przedsiębiorcom możliwości zarobkowe o 1/7. Istotną 1/7 tygodnia, bo niedziela to dzień, kiedy ludzie mają czas na zakupy. A jak najprościej zrekompensować sobie takie straty?
     
    Podnosząc ceny sprzedawanych produktów. Ergo - wypłata starcza na jeszcze krócej.
     
    Kiedy podliczycie sobie wszystkie momenty, w których rząd rabuje Was z Waszych ciężko zarobionych pieniędzy, wliczając w to co musi zapłacić pracodawca, co musicie zapłacić Wy w postaci zusu, vatu, akcyz, opłat drogowych, opłat za parkowanie, mandatów, danin, "składek", abonamentów, zezwoleń, opłat skarbowych i wszystkiego co wędruje do kasy okupującej Polskę rządu pomagdalenkowego, wyjdzie grubo ponad 87% Waszej wypłaty.
     
    Niewolnik w starożytnym Rzymie oddawał swojemu właścicielowi 90% zarobionych pieniędzy. Ale przynajmniej dostawał za darmo wikt i opierunek. Współczesny niewolnik w okupowanej przez socjalistów Polsce nie ma takiego luksusu.
     
    Gdyby rząd się nie wpier... w życie obywateli, tylko robił to co powinien - strzegł porządku i bezpieczeństwa kraju utrzymując pozytywne relacje dyplomatyczno - handlowe z innymi krajami oraz zapewniał wolność gospodarczą i niskie podatki, to pracodawca mógłby sobie pozwolić na zapłacenie pracownikowi 3 000 PLN na rękę, a taki pracownik mógłby sobie zatankować samochód za 200 zł, na miesięczne zakupy wydać kolejne 2-3 stówy, a resztę 2500 PLN - wydać na co chce, lub odłożyć.
     
    Ponieważ współcześni niewolnicy nie mogą się nawet bronić, gdyż posiadanie broni bez zezwolenia jest nielegalne, ratują się jedynie ucieczką smutno spoglądając przez okna samolotów jak ich kraj jest niszczony i sukcesywnie zaludniany przez potomków banderowców.
     
    Я не знаю, що більш сумує.
     
    Tak. Nie wiem co jest bardziej smutne. Ucieczka z domu przed kataklizmem czy fakt, że w opuszczonym domu lęgną się pluskwy i karaluchy.
     
     
     
  14. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Kiedy patrzę na sytuację w Polsce, czuję się jak osoba chora na bulimię tuż po posiłku.  Aby ukoić zdruzgotane nerwy czas na zmianę otoczenia. Wszak podróże kształcą, otwierają oczy, pozwolą odetchnąć innym powietrzem. Dlaczegóż by nie wybrać się do Paryża? Wszak to miasto miłości, kultury, pięknych uroczych zabytków...
     

     
     
    Można by powiedzieć kolebka Europy. A przecież towarzysz Kaczyński obiecał nam ostatnio, że w Polsce za 15-20 lat, bo wcześniej się nie da, będzie tak samo jak na zachodzie od naszych granic pod każdym względem! 
     
     
     
    Ale po co czekać 15 - 20 lat? Możemy złapać ukochaną osobę za rękę i już teraz udać się do miasta miłości, zobaczyć Wieżę Eiffle'a, Pola Elizejskie, Luwr i całą masę innych atrakcji. Zapraszam na wycieczkę do współczesnego Paryża na zachodzie od naszych granic.
     
     
     
     
    Po tak wspaniałej wycieczce, może warto sobie odświeżyć także Wołyń?
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
  15. Jurij
    Czułe powitania w nowym 2019 roku.
     
    Jako że dobry clickbait nie jest zły (dowcip, dowcip), pozwolę sobie rozpocząć ów nowy rok od kilku optymistycznych akcentów. Po pierwsze primo - jak doskonale wiemy żyjemy w kraju socjalistycznym który ma same <wstaw wymarzoną kwotę> plusy i każdego dnia bohatersko pokonuje problemy nie znane w żadnym innym ustroju. Dlatego wszyscy powinniśmy podskoczyć z radości, gdyż jeszcze tylko jeden niecały rok koszmaru i skończy się nasz współczesny dramat, który z łatwością można opisać jednym prostym pytaniem: 
     
    "Czy ta niedziela jest handlowa?"
     
    albowiem od tego roku wolno nam handlować w jedną niedzielę w miesiącu, a od nowego 2020 roku nie będzie można handlować wcale w żadną niedzielę (poza kilkoma wyjątkami). To z pewnością gigantyczny sukces polskiego rządu 30 lat po tak zwanej przemianie ustrojowej, gdzie w Polsce zapanował wolny rynek i wolność gospodarcza
     
    Przy okazji może okazać się, że rozwiąże się także inny nasz problem - czy robić zakupy w pobliskim polskim sklepie, czy zagranicznym dyskoncie / sklepie wielkopowierzchniowym, albowiem dzięki zakazowi handlu w niedzielę szacuje się, że w 2019 roku padnie ponad 5000 polskich małych sklepów, za to rozkwitną dyskonty i markety. Rząd musi pękać z dumy, albowiem upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. ?
     
    Jeśli od nadmiaru dobrych wiadomości (lub po lekturze nowego rachunku za prąd / zakupy / paliwo (niepotrzebne skreślić)) zrobi nam się słabo lub zakręci w głowie - najlepiej będzie usiąść i troszeczkę odsapnąć. W tym sezonie modne są ławki niepodległościowe:
     
    1. Wariant 1:
     

     
    2. Wariant 2:
     

     
     
    Która Wam się bardziej podoba? Którą sfinansowały osoby prywatne, a którą Wy - podatnicy? Która była tańsza? Aby rozwiązać zagadkę kliknij w spoiler:
     


     
     
    Szczęśliwego Nowego Roku i jak zawsze - do następnego wpisu!
     
    Jurij
  16. Jurij
    Pstryk i mamy połowę lipca. Ależ ten czas pędzi. Zupełnie jak ogólnopolska amnezja, bo czy ktokolwiek oprócz mnie jeszcze pamięta, że kilka tygodni temu była jakaś afera taśmowa? Ależ skąd. Kto by się tam przejmował skorumpowanym rządem, degrengoladą moralną czy obyczajową na najwyższych poziomach polskiej dyplomacji. Kelnerzy którzy nagrali te smutne "taśmy prawdy" mieli w mediach swoje 5 minut i mogli się poczuć jak celebryci. Winni zostali ukarani. Nie, nie - rząd nie podał się ze wstydu do dymisji. Albowiem na zielonej wyspie winnym okazali się ci co dokonali nagrań i ci, którzy je opublikowali. Tak więc prokuratura dobrała się do biznesmena, który rzekomo zlecił te nagrania oraz do redakcji Wprost, która ośmieliła się je opublikować. Ba, redakcja została ukarana także karą 500 000 PLN oraz wkrótce może spodziewać się kolejnych konsekwencji od adwokata Romana Giertycha, który również był niechlubnym bohaterem zarejestrowanych nagrań.




    Fot.: Roman Giertych


    Spełnienie roszczeń złotoustego Romana może kosztować Redakcję Wprost nawet 30 000 000 PLN (trzydzieści milionów polskich złotych). Nu, ale jak się doprowadza kraj do ruiny, robi 4 biliony PLN długu, przekręty na ciężkie miliardy etc. to takie grosze nie robią już na nikim żadnego wrażenia.
    Aby wstrząsnąć opinią publiczną i być może odwrócić uwagę od niewygodnej afery, media zajęły się niejakim profesorem Chazanem, który odmówił wykonania aborcji oraz odmówił polecenia innego lekarza, który by tej aborcji dokonał. Nie będę się rozprawiał na temat samego aktu aborcji. Skupię się jedynie na absurdzie istoty całej sprawy.




    Prof. Bogdan Chazan


    Otóż prof. Chazan stracił swoje stanowisko za brak wykonania aborcji, która widocznie była sprzeczna z jego sumieniem. Jakby na to nie patrzeć, to zabijanie istoty ludzkiej. Nawet sama prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz Waltz, zabrała głos w tej sprawie i razem z mediami zaatakowała profesora. Z resztą to nieistotne dlaczego prof. Chazan odmówił wykonania aborcji. Mógł mieć kiepski dzień, kłopoty rodzinne, mógł być zdenerwowany, nie wyspany, mógł zwyczajnie nie lubić wykonywać tej konkretnej czynności, nie znać się na tym lub cokolwiek innego. Ba, jeśli jego zdaniem wykonywanie aborcji jest sprzeczne z jego wiarą, prawem czy sumieniem, to jakim prawem zmusza się człowieka do wskazywania innego lekarza i bycia zamieszanym we współudział w tym czynie? Pacjentka zamiast robić medialną aferę, powinna była się udać do innego lekarza, który by tę aborcję wykonał. Tak samo jest w każdej innej sprawie.
    Jeśli dany informatyk specjalizuje się w systemach Linuxowych i nie chce się podjąć naprawy komputera z systemem Mac OS, to ma do tego pełne prawo i nigdzie nie jest powiedziane, że musi polecać konkurencję. Każdy ma rączki, nóżki, rozum i internet - znajdzie sobie fachowca, który naprawia komputery z logiem nadgryzionego jabłka. Jeśli dany mechanik samochodowy nie czuje się na siłach, aby naprawić Corvettę Z06, natomiast specjalizuje się w Matizach, to nie można mieć o to do niego pretensji i trzeba zwyczajnie poszukać serwisu obsługującego Corvetty. Czyż nie? W normalnym kraju owszem. W Polsce "pokrzywdzony" klient będzie bluźnił na mechanika i domagał się, by ten stracił posadę. Ludzie, na jakim świecie my żyjemy?
    Okazuje się, że w świecie, w którym wolno kraść i marnotrawić miliardy, doprowadzać całe kraje do ruiny finansowej i wyniszczenia demograficznego, prowadzić wojny pod pretekstem "walki o demokrację", a jednocześnie nie można już nawet dać komuś w pysk, za wyrządzone krzywdy!



    Ta historia ciągnie się już od kilku dekad. Niejaki Michał Boni (z prawej, szerzej znany jako TW Znak), będąc agentem w czasach PRL, który donosił na ludzi i niszczył ludziom życie na tyle skutecznie, żeby do dziś po manewrach Kiszczaka piastować wysokie stanowiska, wyparł się swojej agentury oraz publicznie oczernił Janusza Korwin - Mikke, nazywając go kłamcą i kilkoma innymi epitetami. Do dnia dzisiejszego za te oszczerstwa nie przeprosił. Janusz Korwin - Mikke od ćwierćwiecza obiecywał, że jeśli nadarzy mu się taka okazja, a p. Michał Boni go nie przeprosi, to zwyczajnie da mu w pysk. Była to jedna z jego najbardziej charakterystycznych obietnic wyborczych, którą kilka dni temu raczył był dotrzymać. P. Michał Boni zamiast zwinąć się w kulkę i okryć się wstydem, poleciał ze skargą do mediów i rozpętała się afera. Nie będę chwalił ani potępiał czynu Janusza Korwin - Mikkego, bo jest to jego prywatna sprawa. Warto jednak posłuchać rzeczniczki Kongresu Nowej Prawicy:




    Po całej aferze poparcie dla KNP wzrosło do 10-12%. Dziwi jednak nadal wysokie poparcie dla Platformy, ale cóż. I ten zamek na piasku się wkrótce zawali. A propos.



    Pewien mieszkaniec Kołobrzegu, 28-letni bezrobotny konserwator zabytków, postanowił z nudów budować zamki z piasku. Te spodobały się wczasowiczom i zaczęli wspierać go datkami. Pomysłowy budowniczy poszedł o krok naprzód, założył firmę i wystąpił o unijną dotację. Otrzymał z Wojewódzkiego Urzędu Pracy bezzwrotną dotację w wysokości 40 tys. zł na budowanie zamków z piasku. No cóż, skoro Unia Europejska potrafiła wydać już 2 biliony euro na walkę z Globalnym Ociepleniem (na które nie ma żadnego wpływu), to czymże jest raptem 10 000 Euro z Waszych podatków, na budowanie zamków z piasku? A o tym jak bardzo piaskowy zamek, zwany Unią Europejską, jest bliski zawalenia się, opowiadają nasi czterej wysłannicy do Parlamentu Europejskiego:
    CEP Janusz Korwin Mikke,
    CEP Michał Marusik,
    CEP Jarosław Iwaszkiewicz,
    CEP Stanisław Żółtek.





    Więcej autentycznych i szczerych do bólu relacji na żywo wprost z Brukseli znajdziecie każdego dnia tutaj: klik . W tej całej beznadziei jedynym pocieszeniem jest to, że te unijne czy pookrągłostołowe zamki piaskowe długo już nie postoją.
  17. Jurij
    Czułe powitania.
     
     

     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się komputery, amfetamina, samoloty... Ale co z tego skoro ich serca nadal pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który na własnym podwórku rzucał kamieniem w dinozaury.
     
     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się płyty CD, odtwarzacze Mp3, serwisy udostępniające muzykę w sieci... Ale co z tego, skoro ich serca nadal pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który co chwilę musi słuchać jakichś taśm prawdy.
     

     
     
    Świat poszedł do przodu. Pojawiły się luksusowe samochody, wspaniałe rezydencje, egzotyczne atrakcje turystyczne. Ale co z tego, skoro ich serca pompują tę samą krew. Są potomkami człowieka, który w klapkach Kubota, skarpetkach i reklamówką biedronki udaje się do pobliskiego dyskontu swoim Passatem 1.9 TDI lub Cinquecento w gazie aby trafić na promocję życia i oddać głos na tego samego polityka, który od 30 lat bez przerwy gnoi go jak tylko może. Bo właśnie mija 30 lat od rozpoczęcia obrad okrągłego stołu. To jest lista uczestników obrad: https://pl.wikipedia.org/wiki/Okrągły_Stół_(Polska)
     
    A te zakazane mordy rządzą Wami do dziś:
     



     
    Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa.
     
    Trzydzieści lat to wystarczająca ilość czasu, żeby ogarnąć podstawowe kwestie państwa, takie jak sądownictwo, silna i dobrze wyposażona armia, niskie podatki i bogaci, szczęśliwi i uzbrojeni obywatele czujący się bezpiecznie we własnym kraju. Co z tego zostało zrobione?
     
    Grucha, otwórz walizkę:
     

     
    To jest zero baniek PLN. Tak właśnie prezentują się oszczędności ponad 70% Polaków, który nie mają nic. Dosłownie nic. Ba, stan konta jest ujemny, bo żeby związać koniec z końcem zadłużeni są w bankach i wszelkiego rodzaju instytucjach oferujących pożyczki na drakoński procent.
     
     
    To jest fajny samochód:
     

     
     
    Ale zapewne nie masz takiego przed swoim domem, bo Cię na niego nie stać. Ze swojego drastycznie okrojonego wynagrodzenia nie jesteś w stanie odłożyć jakichkolwiek pieniędzy, a co dopiero pomyśleć o zakupie fajnego samochodu.
     
    To jest fajna plaża:
     

     
     
    Ale zapewne w tym roku na nią nie pojedziesz, bo wybierzesz Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką. Lecz gdybyś zarabiał ponad 5000 PLN miesięcznie zamiast niecałych 2000, byłbyś w stanie odłożyć sobie na fajne wakacje, nieprawdaż?
     
     To jest fajny dom:
     

     
     
    Mógłbyś sobie taki wybudować lub kupić, gdybyś miał oszczędności. Nie musiałbyś się gnieździć w ciasnej kawalerce lub bloku z wielkiej płyty. Byłoby fajnie, co nie? No to ogarnij się, przestań dawać się okradać szczerbatym dziadkom zza okrągłego mebla i wybierz wreszcie mądrze. Bo rachunek jest prosty:
     

     
     
    I na koniec jeszcze jedno. Mam nadzieję, że po tych trzydziestu latach nie masz już złudzeń, że politycy zrobią coś dla lub za Ciebie? Jeśli masz, to mam złą wiadomość.
     
    Więc rusz się, ogarnij swoje otoczenie i tym razem wybierz mądrze:
     

     
     
    Inaczej już zawsze pozostaniesz potomkiem człowieka z pustym portfelem, kredytem na fajną zabawkę i bez żadnych perspektyw na przyszłość.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
     
  18. Jurij
    Pod koniec 2016 roku po drugiej stronie globu w Wenezueli wybitny socjalista prezydent Maduro ogłosił, że wycofuje z obiegu najwyższy wówczas banknot 100 Boliwarów, gdyż był on głównie wykorzystywany przez przestępców.
     

     

     
    W 2018 roku socjalistyczna Unia Europejska zaprzestała produkcji banknotu 500 euro gdyż... jest on głównie wykorzystywany przez przestępców.
     

     

     
    Zaledwie rok później w listopadzie 2017 roku  w odległej Wenezueli tenże sam wybitny socjalista prezydent Maduro podczas przemawiania do narodu zaprezentował światu nowy banknot o nominale 100 000 Boliwarów.
     
     

     
    Unio Europejska - nie zawiedź mnie!!!
     

     
  19. Jurij
    Czułe powitania.
     
    Kiedy w 1989 roku generał Kiszczak zaczął dzielić Polaków na frakcje i obozy występujące pod różnymi sztandarami tzw. prawicy i lewicy - większość obywateli wierzyła jednak głęboko, że tzw. demokratyczny rząd mimo swoich wad chce dla nich dobrze. I każdy nowy podatek, każda nowa restrykcja, każda nowa reforma jest dla ich dobra.
     
    Kiedy dzisiaj, po 30 latach, czytamy wiadomości, że kierowca Antoniego Macierewicza (tego samego, który 30 lat temu nie wykonał uchwały lustracyjnej) nie miał uprawnień do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi i spowodował wypadek - możemy złapać się za głowę i z drwiną uśmiechnąć.
     
    Kiedy dzisiaj, po 30 latach, czytamy wiadomość, że zagorzała przeciwniczka energii odnawialnych Monika Morawiecka (kuzynka premiera Morawieckiego) została prezesem państwowej spółki PGE Baltica i od teraz będzie odpowiedzialna za rozwój energii odnawialnej i budowę wiatraków na Bałtyku - może ogarnąć nas pusty śmiech i smutna kontemplacja, że rząd faktycznie realizuje program "rodzina na swoim".
     
    Kiedy dzisiaj, po 30 latach, dowiadujemy się, że minister spraw zagranicznych dowiaduje się z radia, że od trzech godzin na wniosek amerykanów organizuje konferencję bliskowschodnią za Twoje pieniądze (i pieniądze wszystkich podatników) z której notabene nie mamy żadnych korzyści i na skutek czego pogarszają się nasze stosunki z USA, Izraelem i Iranem przeciwko któremu zorganizowana była owa konferencja, (choć minister twierdzi że ta konferencja z Iranem  nie miała nic wspólnego ) - mamy pewność, że rządzą nami zwyczajni, regularni debile.
     
    Kiedy dzisiaj, po 30 latach, orientujesz się, że ceny w Polsce są takie same, a niekiedy wyższe niż na zachodzie, za to pensje kilkukrotnie niższe, a podatki dobijają magicznych 90% i co chwila wprowadzane są nowe, a kraje afrykańskie mogą pochwalić się lepszymi wskaźnikami - ogarnia cię wściekłość...
     
    Lecz kiedy dzisiaj, po 30 latach od tzw. odzyskania "wolności" dowiadujesz się, że rządząca partia ukradła z Polskiego Czerwonego Krzyża ponad 1,2 miliona złotych i 46 ton darów dla najbiedniejszych i potrzebujących celem finansowania swojej partii o jakże szyderczej nazwie "Prawo i Sprawiedliwość"...
     

     
    Nie powinieneś mieć wątpliwości, że to zwykli bandyci i nikt, absolutnie nikt o zdrowych zmysłach nie powinien mieć do nich grama zaufania. Powiedzmy sobie jasno - to jest wróg. I tego wroga trzeba jak najszybciej zwalczyć. Każdy kto od tej pory zagłosuje na tych ludzi pod szyldami PO, PiS, PSL, SLD i całej reszty Petru, Biedroniów i Palikotów działa na szkodę Polski i Polaków.
     
    Wystarczy tego Kiszczakowego cyrku, pora zlikwidować małpy.
     
    Jurij
  20. Jurij
    Socjalistyczna rzeczywistość każdego dnia serwuje nam niezliczone ilości palących problemów, nie znanych ludzkości w żadnym innym ustroju. I choćbyś człowiecze chciał się skupić na sprawach istotnych, takich jak: rozwój własnej firmy, zarobienie godziwych pieniędzy, założenie rodziny, zadbanie o wykształcenie i wychowanie potomstwa, rozwój własnych zainteresowań i spełnianie marzeń czy też bardziej ogólnonarodowych kwestii jak rozwiązanie problemu zadłużenia kraju, rozwiązanie problemu postrzegania Polski na arenie międzynarodowej (żebyśmy rzadziej byli kojarzeni jako naród pijaków i złodziei a częściej jako naród ludzi zdolnych, wynalazców, artystów, ludzi sukcesu) to się nie da, bo jak nie tematy zastępcze typu katastrofa smoleńska czy sprawa matki małej Madzi z Sosnowca, to problemy mniejszości takich jak geje, lesbijki, transseksualiści, feministki - atakują nas każdego dnia. Ale zanim skupię się na tych ostatnich, mała dygresja odnośnie wpisu poprzedniego.
    //////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// DYGRESJA ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
    Podobno żyjemy w kraju wolnym. Tymczasem okazuje się, że wolny obywatel Unii Europejskiej kolonii zwanej Polską, zakupiwszy grunt za własne pieniądze, skończywszy architekturę i urbanistykę, nie może sobie nawet postawić na tymże własnym gruncie szopy z desek, albowiem może zostać skazany za samowolę budowlaną! Sprawa dotyczy pana Waldemara Deski, muzyka z grupy Daab, który w Kazimierzu Dolnym wybudował sobie z desek taką oto ekologiczną szopę, po czym w niej zamieszkał:









    Fajna szopa? Ano fajna. Ładna, ekologiczna, przytulna, wiatr nie wieje, deszcz nie leje - czego chcieć więcej? Ano świętego spokoju. Niestety owa szopa bardzo przeszkadza urzędnikom i nadzór budowlany nakazał szopę rozebrać, a sąd skazał pana Waldemara Deskę na 8 miesięcy prac społecznych po 30 godzin w każdym miesiącu. Nadal macie przekonanie, że żyjemy w wolnym kraju? Miejmy nadzieję, że pan Deska wygra apelację w Trybunale Praw Człowieka w Straszyburgu i stanie się kolejnym gwoździem do trumny dla tego chorego ustroju.
    ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// KONIEC DYGRESJI /////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
    A wracając do feministek... Jest to chyba najbardziej pokręcony wytwór lewicowych problemów, jaki jest nam serwowany każdego dnia. Kobiety domagające się równych praw dla kobiet, które moim skromnym zdaniem są jednocześnie najmniej kobiecymi osobnikami płci żeńskiej jakie stąpają po tej ziemi. Wystarczy spojrzeć na feministki np. Kazimierę Szczukę i jej koleżanki z organizacji feministycznych, posłuchać ich wypowiedzi i już wiadomo o co chodzi. A raczej nie wiadomo? No dobrze, wiemy że feministki domagają się równych praw dla płci męskiej i żeńskiej. Ale jak to równych praw? Ktoś ładnie stwierdził, że feminizm kończy się wtedy, kiedy trzeba wnieść szafę na 8 piętro.
    Gdyby stwórca (dla osób wierzących) lub natura (dla osób niewierzących) chcieli, aby w rodzaju ludzkim panował Socjalizm i każda z płci miała równe prawa, to mężczyźni i kobiety mieliby identyczną budowę ciała, identyczne zdolności fizyczne jak i psychiczne oraz identyczne narządy rozrodcze i każda z płci mogłaby samodzielnie wydawać na świat potomstwo. Tak jednak nie jest, czyż nie?
    A więc skoro tak nie jest, to zapewne jest w tym jakiś cel. I cel ów feministki za wszelką cenę chcą zdeprecjonować. Tylko po co? Wszak każdy człowiek jest istotą wolną, rozumną, ma swoje cele, marzenia, plany, poglądy, upodobania i tak dalej. Ale każdy z nas został wyposażony w inne cechy, dzięki którym nadaje się zupełnie do innych celów. Jedni mężczyźni mają np. mizerną posturę ale za to wysokie IQ i nadają się do prac inżynieryjnych, wynalazków, zadań informatycznych, a inni mają solidną krzepę i nadają się do wyrębu lasów, budowy wszelkiego rodzaju obiektów czy pracy w kopalni. I nie ma w tym nic dziwnego. To samo dotyczy różnic pomiędzy poszczególnymi kobietami. Jedna może się bać widoku krwi za to ma anielską cierpliwość do wrzeszczących i biegających dzieci, inna zaś może dostawać kociokwiku zbliżając się do przedszkola, ale za to ma świetne opanowanie przy stole operacyjnym i nadaje się na pielęgniarkę. I dokładnie takie samo zróżnicowanie jest odnośnie płci męskiej i żeńskiej. W znacznie większej liczbie przypadków to mężczyźni są lepszymi drwalami, kierowcami, informatykami, pilotami, żołnierzami, górnikami, pracownikami firmy zajmującej się przeprowadzkami, natomiast kobiety lepiej sobie radzą w takich zawodach jak kwiaciarka, pielęgniarka, opiekunka do dziecka, sprzątaczka i tak dalej. I nie ma w tym nic dziwnego, każdy z tych zawodów jest potrzebny. Naturalnie, niektórzy faceci mogą się lepiej sprawdzać w kobiecych zawodach a niektóre panie w męskich. I w tym nie ma również nic dziwnego, wszystko zależy od danego człowieka.
    Celem istnienia każdego gatunku jest rozmnażanie. I co do tego nie ma wątpliwości, zarówno ptaki, ssaki, gady czy płazy łączą się w pewnym momencie w pary aby wydać na świat potomstwo, zapewniające przetrwanie ich gatunku. Ale żeby wszystko odbywało się tak, jak natura chciała, to samiec musi zapewnić wyżywienie rodziny, a samica musi się zająć wychowaniem potomstwa. Tak było zawsze i choćby wszystkie feministki świata się zjednoczyły i na Wielkim Murze Chińskim wypisały sprayem swoje postulaty o parytetach, to za Chiny Ludowe i Związek Radziecki żaden facet samodzielnie nie urodzi i nie wychowa dziecka. Bo jest to technicznie awykonalne. Choćby wszyscy geje świata się zjednoczyli i nie wiem jak starali, to na świat potomstwa bez pomocy kobiet nie wydadzą. Tak było, jest i będzie. I tego nie zmieni nic.
    A żeby zapewnić byt rodzinie, samiec musi mieć:
    a) Pracę,
    b) otrzymywać godziwe wynagrodzenie aby móc utrzymać siebie, żonę i dziecko.
    A żeby otrzymywać godziwe wynagrodzenie i mieć pracę należy:
    a) zlikwidować podatek dochodowy,
    b) zlikwidować vat,
    c) zlikwidować podatki od kupna / sprzedaży, darowizn i inne niepotrzebne,
    d) zredukować daniny dla państwa na utrzymanie jedynie niezbędnej garstki urzędników, policji i wojska by rodzina i ojczyzna były bezpieczne,
    e) zlikwidować chore przepisy uniemożliwiające rozwój firm i hamujące gospodarkę
    po to żeby kobieta mogła spokojnie:
    a) zajść w ciążę nie martwiąc się że:
    z jednej pensji rodzina nie wyżyje,
    musi brać urlop macierzyński,
    czy go w ogóle dostanie,
    czy po powrocie z urlopu będzie miała jeszcze pracę,

    b) urodzić dziecko i zająć się jego wychowaniem,
    c) jak dziecko podrośnie i będzie można je zostawić z babcią / rodziną / opiekunką i zdecydować czy:
    chce mieć kolejne dziecko,
    chce zadbać o dom,
    chce zająć się biznesem i otworzyć własną firmę,
    chce iść do pracy,
    chce zająć się rozwijaniem własnych zainteresowań czy robieniem czegokolwiek innego.

    Lub zamiast punktów a i b od razu wybrać coś z listy c. Czy ów program jest w interesie wszystkich kobiet? Ano jest.
    Pytanie za sto rubli: przedstawiony powyżej scenariusz jest zbiorem postulatów feministek działających rzekomo na rzecz kobiet czy pewnego pana z muszką, który rzekomo kobiety obraża i chce zamknąć w domach?
    No więc właśnie. O co chodzi feministkom? Dziś w Polsat News można było zobaczyć konfrontację poglądów konserwatywnych z feministycznymi. Zapraszam do obejrzenia programu Tak czy Nie z JKM i przedstawicielką feministek, panią Dorotą Glac:

    http://www.youtube.com/watch?v=NZ3kFCPTXts


    Od 23 minuty możecie podziwiać kwintesencję myśli feministycznej. Jeśli ktoś mi powie o co im tak naprawdę chodzi, będę bardzo wdzięczny. A stwierdzeniem, że musi minąć wiele pokoleń aby kobiety uwierzyły że są mądre, pani Glac poprawiła mi humor na cały wieczór
    Na koniec poniedziałkowa audycja z radia WNET:

    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=P-fIMsSIc6I


    w której poruszane są tematy:
    I mój osobisty apel do kobiet:
    Drogie panie, jeśli koniecznie chcecie cokolwiek manifestować, to róbcie to będąc kobietami, a nie babochłopami. Teraz wystarczy przejść się ulicami polskich miast, żeby zobaczyć masę dziewcząt z krótkimi włosami, ubranych w męskie ciuchy, obcisłe jeansy, trampki, z tatuażami i fajkami w zębach. Kiedy wchodzę do sklepu z ubraniami nie wiem gdzie jest sekcja damska a gdzie męska. Czy nie czas najwyższy, aby powróciła normalność? Danuta Rinn śpiewała niegdyś, gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy... A ja się pytam, gdzie te kobiety?





















  21. Jurij
    Czułe powitania,
     
    W dniu dzisiejszym jesteśmy świadkami kolejnego etapu tragikomedii o wdzięcznej nazwie "Co w Polsce PiSszczy?. W naszej socjalistycznej ojczyźnie już dawno przywykliśmy do tego, że każde przejawy zaradności i przedsiębiorczości karane są podatkiem dochodowym, a nieróbstwo, bumelanctwo i wszelkiej maści błogie nicnierobienie jest nagradzane zasiłkami i innymi socjalnymi benefitami.
     
    Tym razem jednak rząd postanowił stanowczo i zdecydowanie zabrać się za tych szczególnie przedsiębiorczych, którzy ośmielają się zarabiać rocznie 1 milion złotych lub więcej. A takich osób jest całkiem sporo, ponad 24 000 obywateli. Z drugiej jednak strony - czy nie smuci Was fakt, że na ponad 36 milionów tak bardzo zaradnych i przedsiębiorczych cenionych na całym świecie rodaków zaledwie tak mała garstka zarabia przyzwoite pieniądze? Ale nie o tym. Rząd postanowił wytępić tę grupę społeczną, którym coś się w życiu udało. To zrozumiałe w Socjalizmie, gdyż system ten dba szczególnie o to, aby wszyscy mieli po równo. Gówno.
     
    Aleksander Fredro napisał niegdyś:
     
     
    Także bat na tych najbogatszych został już ukręcony, i każdy kto ośmiela się zarobić milion złotych w skali roku, "zapłaci" od tego 4% podatek na niepełnosprawnych i ich rodziny. 4% od miliona to jest 40 000 zł. Wyobrażacie sobie, że bogatsi Polacy od nowego 2019 roku będą płacić dodatkowo 40 000 PLN rocznie, bo tak powiedział premier? Bo tak wyżebrali niepełnosprawni w sejmie? Bo tak rządowi jest na rękę przed wyborami? Bo sondaże się muszą zgadzać?
     
    No nie. Z kraju posiadającego 24 000 osób zarabiających powyżej miliona złotych staniemy się krajem bez faktycznych milionerów. Z programem rozrywkowym "Milionerzy" w telewizji co najwyżej. Jeśli ktoś miał na tyle oleju w głowie, żeby wypracować sobie przychód miliona złotych lub więcej rocznie, będzie doskonale znał wartość każdej zarobionej złotówki i tak pokieruje własnym biznesem, żeby prowadzić go gdziekolwiek indziej. Tego socjaliści nie zrozumieją i takie kuku czeka ich już za rok.
     
    No chyba, że ten plan ma drugie dno i Podatki i Socjalizm chcą, by w niedługim czasie dzięki staraniom rządu i wywołanej hiperinflacji każdy z nas płacił ten nowy podatek zarabiając nic nie warte miliony złotówek. Czas pokaże.
     
    Tymczasem po drugiej stronie globu, inny wybitny socjalista podwyższył właśnie płacę minimalną do 2 500 000 Boliwarów. Czyli jakichś 3,5$ USD. Toż to dopiero majątek! Od tylu zarobionych milionów każdy Wenezuelczyk musiałby zapłacić w Polsce 4% podatku dla niepełnosprawnych i ich rodzin. Czyli 100 000 Boliwarów. Złotówek. Czegokolwiek.
     
    By żyło się lepiej!
     
    Miłego dnia.
     
    Jurij
  22. Jurij
    Na ten odcinek czekaliśmy bardzo długo, ale warto było. Powinien go obejrzeć każdy Polak, każdy wyborca Tuska i każdy posiadacz kredytu we frankach szwajcarskich. Dowiecie się min. dlaczego Polacy bankrutują, dlaczego pomimo najbardziej optymistycznych zapewnień rządu nie dzieje się dobrze i komu za to podziękować. Przed Wami najdłuższy i jeden z najlepszych odcinków MaxTV jakie do tej pory powstały:




    A ja muszę wreszcie się pozbierać, wpisy o kryzysie na prawicy, lewicowej literaturze i gejach i lesbijkach same się nie napiszą. Stay tuned
  23. Jurij
    Dzisiaj ostatni dzień walki o fotel prezydenta RP - pora podsumować tę odlotową kampanię! A działo się, oj działo....



    Owe 19 000 KM udało się pokonać dzięki między innymi:
    Air KORWiN One:



    Helikopterowi od Zbigniewa Stonogi:








    One KORWiN Truck:



    One KORWiN Bus:




    Tram KORWiN One:






    Nie zabrakło też gustownego Volvo C70 cabrio w Krakowie:



    Płomiennych przemówień:




    Zdjęcia na czołgu w drodze do obalenia reżimu:



    Zdjęć z pięknymi Cosplayerkami:






    Sesji zdjęciowych z kobietami:




    Ba, powstał też nawet napój energetyczny KORWiN, żeby nie opaść z sił!



    oraz gry na telefon, żeby nie umrzeć z nudów podczas wystąpień Komorowskiego, Palikota, Dudy czy Jarubasa:









    akcji typu Pocztówka dla Korwina:




    ale przede wszystkim - wieców i spotkań, na których pojawiliście się Wy - wyborcy!!!




    Tutaj na zdjęciu w Krakowie ponad 10 000 osób. Wedle reżimowej TVP info - tak wygląda niespełna tysiąc fanów Korwina. Dla porównania:





    Tak, manipulacji i nieczystych zagrywek także było w tej kampanii ze strony reżimowych mediów bez liku. Ale mam nadzieję, że to Was nie zdemotywowało i 10 maja spotkamy się przy urnach, bo być może to ostatnia szansa na uratowanie Polski...









  24. Jurij
    Ostatnimi czasy dochodzi w Polsce do serii ataków na biura Prawa i Sprawiedliwości. Obywatele budzą się i za pomocą puszki sprayu wyrażają swoją dezaprobatę dla obecnego reżimu. Co prawda w obecnej sytuacji przy obowiązujących obciążeniach fiskalnych obywateli i nieprawdopodobnej kontroli władzy PiS nad losami każdego Polaka powinna się na ulicach polskich miast i wsi rozgrywać regularna krwawa kampania przeciwko kaczystowskiej dyktaturze, ale dobre i to. Szczególnie spodobał mi się najnowszy napis na warszawskim biurze okręgowym okupującej Polskę partii:
     

     
    Ten krótki i jakże treściwy symbol doskonale ilustruje, że rządząca w czasach demokracji ludowej Polska Zjednoczona Partia Robotnicza ma swoją kontynuatorkę w krzewieniu socjalizmu za pomocą wszelakich programów rządowych z charakterystycznym plusem w nazwie. Krótko mówiąc - genialne w swojej prostocie!
     
    A jeśli komuś potrzeba to dosadniej wytłumaczyć, to gorąco polecam obejrzeć sobie 4 odcinek 3 sezonu znakomitego serialu Roberta Górskiego "Ucho Prezesa", w którym to odcinku do prezesa Jarosława Kaczyńskiego (prezesa PZPR+ czyli PiS) przychodzi człowiek - legenda dawnej PZPR - czyli Leszek Miller (w tej roli genialny Marek Siudym). Jak porównuje obecne rządy do ówczesnej komunistycznej władzy? Zobaczcie sami:
     
     
     
    Dla osób z małą ilością czasu dodam, że najciekawszy fragment zaczyna się od 5 minuty 55 sekundy. Miłego seansu i owocnych rozmyślań nad obecną sytuacją, w której znalazła się Polska.
     
    Pozdrawiam,
     
    Jurij
  25. Jurij
    Nareszcie pomału rozkwita wiosna, zaczął się maj, kampania prezydencka dobiega końca, miliony Polaków nadal nie mają zamiaru wracać z Anglii i innych ziem zachodnich, będący w Polsce młodzi ludzie myślą aby czmychnąć stąd czym prędzej, ZUS nadal bankrutuje, Polacy wymierają, rządząca koalicja nadal podwyższa POdatki i rabuje Polaków, edukacja nadal leży, opieka lekarska podobnież, więc oczywistą sprawą jest, że w wiadomościach nie mówi się o niczym innym jak o...



    Nocnych Wilkach ?!?!?!?!?!









    Ale o co chodzi?!
    Nocne Wilki - pierwszy rosyjski klub motocyklowy założony w 1989 roku w Moskwie. O tak wyglądają:



    Odrobina znajomości rosyjskiego i googlowania i możemy się przekonać, że ich liderem jest niejaki Aleksander Załdostanow pseudonim "Chirurg". A znajomość rosyjskiego przydaje się, by posłuchać wypowiedź tegoż jegomościa:




    i przekonać się, że sklecenie jednego poprawnego i sensownego zdania przychodzi mu z dużym trudem. O co więc tyle rabanu? Otóż okazuje się, że ów jegomość przyjaźni się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, do którego w reżimowych mediach (a co za tym idzie w główkach większości Polaków) aż kipi jadem i nienawiścią. No dobrze - na zdrowy chłopski rozum co nam do tego z kim się przyjaźni jakiś zarośnięty motocyklista z rosyjskiej stolicy? Ano absolutnie nic, wszak mamy swoje nieporównywalnie większe zmartwienia? Otóż to! I to jest sedno sprawy.
    Nocne Wilki nie są niczym innym, jak doskonałym tematem zastępczym, dokładnie takim samym jak jeszcze niedawno Katastrofa Smoleńska czy sprawa mamy małej Madzi z Sosnowca, wałkowanym 24 godziny na dobę właśnie po to, abyśmy nie mówili i nie myśleli o tym co istotne. Ale nie niszczyłbym sobie klawiatury nadaremno, gdyby z tego kretyńskiego tematu zastępczego nie wynikało kilka istotnych dla nas faktów! Bo okazuje się, że okupująca terytorium Polski III RP postanowiła nie wpuścić tych motocyklistów i nie pozwolić im przejechać przez nas kraj - tradycyjnie na złość Putinowi. Niestety konsekwencje są dużo poważniejsze, niż złość strony rosyjskiej.
    Po pierwsze primo z tego smutnego faktu dowiadujemy się, że Polska jest krajem totalitarnym, wrogim dla turystów i powiązany z punktem pierwszym punkt drugi:
    Turyści chcący odwiedzić nasz kraj otrzymali jasny przekaz - nawet o tym nie myślcie! To stawia Polskę w bardzo złym świetle, myślę że wielu turystów zostało zniechęconych przez ten manewr MSZ.
    Dokumenty wystawiane przez Unię Europejską, a konkretnie poprzez kolonię zwaną Polską, są nic nie warte. Nocne Wilki zapłaciły za wizę wjazdową niemałe pieniądze (wiza Schengeńska kosztuje co najmniej 60 euro) i mimo ważnych dokumentów i pokojowych zamiarów - nie zostali wpuszczeni do naszego kraju!
    Na tej decyzji MSZ o niewpuszczeniu Nocnych Wilków do Polski ucierpiały już i tak zaognione stosunki Polsko - Rosyjskie.
    Stratny jest też budżet państwa polskiego oraz polscy przedsiębiorcy.
    Nocne Wilki nie wydadzą w naszym kraju ani jednego eurocenta na paliwo do swoich motocykli, a zatem do budżetu nie wpłynie ponad 50% z tego co wydaliby na paliwo, więc nie zarobią także stacje benzynowe.
    Nocne Wilki nie wydadzą ani eurocenta na jedzenie i picie, co pozbawia budżet państwa przynajmniej 23% zysku tytułem VAT. Co najmniej, bo motocykliści lubią wypić, a zatem państwo polskie nie zarobi także tytułem akcyzy.
    Nie zarobią przedsiębiorcy z małej gastronomii, nie zarobią także pensjonaty czy hotele.
    Ba, nie zarobią także pracownice najstarszego zawodu świata.
    Rodzi się obawa - za co jeszcze można nie zostać wpuszczonym do przesiąkniętej rusofobią Polski?

    Ten bardzo kretyński ruch MSZ sprowadził na naszą krainę mlekiem i miodem płynącą bardzo wiele problemów. A jak sobie radzić z takimi tematami zastępczymi najlepiej pokazał kandydat na prezydenta pan Grzegorz Braun w rozmowie z dziennikarką reżimowej TVP. Jak to robi mistrz - patrzcie i podziwiajcie!




    Gdybym tylko mógł oddać drugi głos, z pewnością miałby go pan Grzegorz Niestety mogę zagłosować tylko raz, więc... Pora na reklamę nie finansowaną z funduszy Unii Europejskiej ani z budżetu państwa:







×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.